Skocz do zawartości

RabbitHood

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 434
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez RabbitHood

  1. A ja powiem więcej. Przy takim budżecie pierwsze co bym zrobił to wy....walił amortyzowaną kotwicę i wstawił sztywniaka. Niestety ceny w miarę OK amortyzatorów zaczynają się w cenie całego tego roweru.
  2. Dla mnie problemem nie są ujemne temperatury (bo gdzie ty masz u nas w kraju regiony gdzie -20 w dzień :P) bo i przy -10 zdarzyło się pedałować i było OK. Problemem w zimie jest silny wiatr i wilgotność gdy temperatura waha się przy zerze. Wiatr nie dość że czasem ściana to jeszcze wzmaga uczucie zimna (doliczyć do tego twoją własną prędkość i można umierać) a wilgotność po prostu odbiera mi chęć do życia.
  3. Albo zawsze można sobie pomóc kombinerkami ale fakt takie trzymadło jest wygodniejsze. A co do tematu - wątpię by lekkie skręcenie jakoś znacznie (czy nawet w jakimkolwiek stopniu) wpływało na wytrzymałość szprychy. Co innego gdybyś skręcił ją jak świder. Jedyne co tracisz to cool wygląd koła i ułamek promila aero!
  4. zakłada się, że powinno być 5mm. Chociaż spotkałem się z przypadkiem, że musiałem kółeczko odsunąć trochę dalej bo miałem kłopot z indeksowaniem
  5. Będzie szybkie pytanie - jak wygląda wymienność blatów między grupami? Przy założeniu, że całość mieści się w pojemności i mocowanie jest to samo: czy można mieszać na korbie różne zębatki z różnych grup?
  6. Patrzysz ile masz z tyłu zębatek i tylorzędowy kupujesz łańcuch. Większej filozofii nie ma (dla amatora - fachmani będą się zastanawiali co bardziej wytrzymałe a co z gównolitu).
  7. A tak z ciekawości, to po co ci informacja, czy "gnie się na boki"?
  8. JEDYNE zastosowanie takiego patentu jakie widzę, to jednorazowy wypad do lasu i testowanie nowego zestawu opony/rower pod jakim ciśnieniem najlepiej się jeździ. A na co dzień do awaryjnej pompki? zbędny bajer który może się urwać trafiony przez kamulca.
  9. Bo to porządne opony których sam się stałem zwolennikiem i polecam każdemu do mieszczucha. Osobiście w zeszłym roku wrzuciłem je do "złomowego grawela samoróbki" i po 5tyś jazdy w różnych warunkach (w tym po ostrym tłuczniu) i przy nabijaniu pod sam wentyl - zużycie minimalne. Jako bonus mogę dorzucić brak kapcia w tym okresie (no ale to jeszcze o niczym nie świadczy - bo to być może kwestia szczęścia).
  10. Nie no 50km sporawo - ale za to tempem turystycznym ~25km i po płaskim więc źle nie było Ale jestem zaszokowany zimnem bo ostatnio to w "upał" jeździłem.
  11. Po 3tyg "odpoczynku" (przeziębienie/grypa/koronowirus) dzisiaj przejechałem próbne 50km i jest tragedia. Ubrany już w ciuchy przejściowe zmarzłem w cieniu jak pies a na słońcu zgrzałem się też jak pies! Jakie typy ma forum: będzie jeszcze pogoda czy już szykować się na najgorsze? Pociesza mnie to, że zamiast spadek formy lepiej mi się deptało niż w sierpniu - czyżby potrzebna mi była regeneracja? Swoją drogą kiedy w sezonie przypada "peak" wytrenowania?
  12. Tak jak powtarzam - jeśli wielkopolska jest w połowie tak zapiaszczona jak lubuskie to jest przegrane gdy się jeździ po lasach. U siebie nie mam "piasku" mam drobno zmielony pył piaskowy który włazi między rolki. Szejkowanie nie do końca się sprawdza - bo owszem wypłuczesz wszystkie pozostałości smarów ale kwarcu żadna benzyna nie rozpuści. Być może mycie w ultrasonicznej myjce by pomogło - ale nie wypowiem się, bo nie posiadam. Mój patent to dobrze naoliwiony łańcuch (tak by pyłu "nie wpuszczać" do środka) i przy okazji z wierzchu dobrze wyczyszczony. I jeszcze jedno - zrezygnowałem całkowicie z "mokrego oleju" (nawet zimą), papier ścierny na łańcuchu robi się po pierwszym 30km wypadzie do lasu.
  13. No to jeszcze raz powtórzę - bo tutaj znowu bzdury o grubasach się tworzy. W sporej części osób z nadwagą czy otyłością nie jest problem "obżerania się" czy nawet niewłaściwej diety. Te osoby jedzą tyle samo co ich rodzice i dziadkowie. Zasadnicza różnica jest bardzo prosta - dzisiaj zmieniło się życie. Każdy Polak ma po dwa samochody którym podjeżdża pod same drzwi biedronki (nawet jak ma te 500m od chałupy). Spora część naszych rodaków pracuje "umysłowo" a nawet ci co pracują "fizycznie" często wyręczani są w fizycznych czynnościach przez maszyny. To nie czasy gdy trza było dźwigać worki z kilogramami czy kopać rowy łopatą. W skrócie: problemem jest brak bilansu energetycznego spowodowany zbyt małymi wydatkami. Dlatego bardzo często do sporych spadków wagi wystarczy po prostu spalić dziennie dodatkowo te 500-1000 kalorii. Co więcej, jeżeli grubasowi który przez 20 lat się nie ruszał dacie rower i do tego zabierzecie ostatnie przyjemności w życiu to on po miesiącu wszystkie p*nie i tyle będzie z jego odchudzania.
  14. Jeszcze rozumiem płacz, gdyby butla smarowidła kończyła się po miesiącu dwóch - a tak to ile sezonów zajmuje płaczącym wylanie 50ml?
  15. No jak już kupiłeś to chyba odrobinę za późno na pytania?
  16. To sie nie ma z czego cieszyć. Trzeba samochodziarzy powoli przyzwyczajać do rowerów a nie od razu na 100km po górach zabierać
  17. Oho. Już wielokrotnie byłem "obtrambniany" w przypadku podjechania do środka przed skrętem - bo co pedalarz będzie zajmował cały pas!
  18. Bo padłem dzisiaj na twarz. Zrobiłem 50km z kawałkiem a czuję się jak po stówie a może i po stówiepindździsińcu!
  19. Bo fontanna na wiosce daje radę w taką pogodę. Swoją drogą o tym jakim jesteśmy zaściankiem świadczy brak publicznych poideł.
  20. Coś jakąś sporą popularność w tym roku na hamaki widzę wśród braci cyklistów. Jakiś jutuber promuje czy co?
  21. Nie stać mnie na picie piwa podczas jazdy rowerem. Za 5tyś to już niezłego bajka można złożyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...