Dla mnie równie wielkim hobby co jazda na rowerze jest szukanie nierowerowych zamienników rowerowych rupieci. Od żarcia, żeli i ciuchów poprzez rowerowe "kosmetyki" a na częściach eksploatacyjnych kończąc.
Do listy dorzuciłbym to co i za ile oferuje muck-off w porównaniu do "zwykłej" chemii - najśmieszniejsze są opinie w sieci, że przecież muck-off specjalnie dobiera składniki tak, żeby wyjątkowemu lakierowi rowerowemu i częściach wykonanych ze specjalnych surowców nie stała się krzywda jak po "ludwiku".