Skocz do zawartości

RabbitHood

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 434
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez RabbitHood

  1. W temacie "ekoterroryzmu" - dzisiaj zrobiłem sobie poświąteczną rundkę po wsiach polskich - z każdego komina czorny dym z biało-czerwonego, patriotycznego wungla. Tak się zastanawiam czy zażyłem dzisiaj sportu dla zdrowia czy tylko to sobie zdrowie pogorszyłem.
  2. Potwierdzam - te authory są OK. Inna sprawa, nie wyobrażam sobie aż tak "intensywnej" jazdy by zetrzeć klocki w tydzień (nie mówiąc już o 2h).
  3. https://pl.aliexpress.com/w/wholesale-fox-fork-32-decals.html
  4. No i tak jak napisałem - sprawa jest czysto ideowo-polityczna. Nie ma nic wspólnego z jazdą rowerem i tym co się dzieje w lesie.
  5. Znajomek z opowiadań na izolacyjnej jeździ czwarty rok.
  6. Ogólnie największy problem z tą dyskusją jest taki, że niektórzy tutaj mylą politykę i ideologię ze stanem faktycznym. Wiadomo ekoterrorysty i łunia zła, narodowe i katolickie lasy państwowe dobre. Nikt tutaj nie krytykuje LP z wydumanych powodów - to są doświadczenia wielu którzy korzystają z Lasów rekreacyjnie i w interesie naszym jako rowerzystów (bez względu na stopień zaawansowania) jest to, by lasy były zadbane i nastawione na sport i turystykę a nie traktowane jak zagon buraków.
  7. Nie byłeś dawno w lesie co? Szlaki turystyczne, nordingwokingowe czy rowerowe są NOTORYCZNIE niszczone. Nikt z K* Państwowych się nie patrzy co przez ICH folwark biegnie.
  8. A ja dorzucę coś z innej beczki: jeśli ktoś jest między rozmiarami - niech weźmie sobie mniejszy rozmiar - zdecydowanie wpływa na sterowność i można na takim cuda robić między przeszkodami.
  9. Zdecydowanie widać, że koleś nigdy MTB nie jeździł i nie widział w jakim stanie leśne drogi pozostawiają po sobie CIĘŻARÓWKI i HARWESTERY. To nie jest jak kiedyś koleś co kuniem albo ciapkiem po drewno przyjechał - teraz po lasach jeżdżą wielotonowe kolosy. Po takiej gospodarce rabunkowej ciężko w gumofilcach przejść po ścieżkach a co dopiero cieszyć się "flow" jazdy. O aspektach obcowania z naturą to już nawet się nie będę wspominał.
  10. A ja jeszcze powtórzę, to co pisałem w jednym z ostatnich wątków - mi pomogły 2 miesiące regularnej jogi. Można się śmiać, że to wynalazki dla bab ale powiem wam - na elastyczność stawów i rozciągliwość działają świetnie. U siebie miałem problem ze sztywnieniem po 3h na rowerze stawu biodrowego. Od czasu gdy zacząłem się rozciągać - problem ustał.
  11. Zamiast zadawać takie pytania lepiej to wykręć, zapakuj i sprzedaj jakiemuś kolekcjonerowi
  12. Pączuś? Makowiec? Kawusia z mleczkiem? No to tak będzie 10h ostrego kręcenia - albo będzie piąta oponka.
  13. Mi po powrocie na rower najbardziej w pochylaniu przeszkadzał bebzon!
  14. Nie wiem czy już nie ma mostka na + z tego co widać na zdjęciach to romet daje tak w standardzie. Ewentualnie w ZAKRESIE możesz przesunąć trochę siodełko do przodu - ale to też minimalna zmiana. Szczerze - jak dla mnie to po prostu musisz się "przyzwyczaić". Może trochę porobić przez okres zimowy jogi i innych ćwiczeń rozciągających.
  15. RabbitHood

    [koła] szprychy

    Dokładnie życie to nie socjalizm - za usługi to się płaci!
  16. A jeszcze jedno mi się przypomniało - taki mały tip - zakondonowanie multitola w ucięty kawałek dętki! Nie rdzewieje, nie rusza się, nie stuka w skrzynce z narzędziami, jak upadnie to dodatkowo jest zabezpieczony!
  17. A ja z kolei nie rozumiem sensu używania multitoola w "bazie". Wożę ze sobą chińską podróbę CB z skuwaczem - może z kilka razy przez 15tyś km używałem - głównie do regulacji siodełka. W piwnicy mam skrzyneczkę z bitami, grzechotki różnych rozmiarów, pełnowymiarowy skuwacz, stojak ze śrubokrętami i zestaw hexów od wery (o specjalistycznych kluczach rowerowych nie wspominam). Jakbym miał rowery oblatywać "scyzorykiem" to bym dostał z miejsca autyzmu.
  18. Ze sprawdzonego sklepu - czemu nie. Od "mr. Tonga 666" z alliexpresu czy innego alledrogo - zastanawiałbym się
  19. Ogólnie każdy ma inne potrzeby termiczne. Ja mogę w mrozy jeździć w szmacianych aiddasach i dżinsach - nie czuję jakiegoś wielkiego dyskomfortu. Ale wystarczy, że temperatura spadnie poniżej 10stopni i bez rękawiczek to nawet do biedronki po bułki się nie wybieram. Dbanie o ciepły "core" (korpus) to zawsze dobry pomysł - ciepłe okolice serca, ciepła krew - a układ krwionośny "roznosi" ciepło po całym organizmie.
  20. Zwykłe zimowe buciory, o pół/numer większe, ciepłe wełniane skarpety. Najważniejsze jest to, żeby but nie był tak samo dopasowany jak ten letni - stopa musi mieć dobre krążenie. Istnieją też domowe sposoby - np warstwa foli aluminiowej między dwiema skarpetami - znajomy tak w zeszłym sezonie jeździł ze mną i sobie chwalił rezultat.
  21. Zdecydowanie tragedia - dwa la ta temu przez pół lutego i marca dochodziłem do jakiejkolwiek normy po styczniowej koronie. Oprócz normalnego spadku formy pozimowego doszedł jeszcze spadek wydolności oddechowo-krążeniowej, mięśnie chciały a człowiek nie miał czym oddychać. Co do szczepionek nie będę się wypowiadał, bo polski internet (pod wpływem pewnego "życzliwego" nam sąsiada) jest środowiskiem bardziej toksycznym w tej kwestii od jakiegokolwiek preparatu medycznego.
  22. Tę czapkę z decla drugi rok objeżdżam - jest świetna i kolor też jest świetny!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...