Ja wiem, że w kraju istnieje metoda "zwalania winy" na słabszych - nie chodź po nocach bo cię okradną, nie ubieraj się prowokacyjnie bo cię zgwałcą, nie jedź rowerem po jezdni bo cię przejadą. Przy okazji spaliniarze mają uroczy zwyczaj obwiniania wszystkiego - a bo droga krzywa, infrastruktura zła, a bo drzewo rośnie, zwierze wybiegło, pieszy przechodzi przez pasy, cyklista wyjechał. Zawsze wszyscy są winni tylko nie oni i nie mam zamiaru siebie ani swojego środowiska rowerowego samobiczować. Wystarczy mi to, co czytam pod KAŻDYM artykułem z wypadku w którym poszkodowany jest ktoś na rowerze.