Jak to od lat powtarzam - MTB wyrządziło sporo strat w popularyzacji rowerów w Polsce. Wszelkiej maści market-sh*ty, zemsty chrzestnego - ciężkie, niewygodne z kotwicami na przedzie - to wszystko sprawia, że zawodnik przejedzie się dwa kilometry - zasapie, spoci się i wnerwi - pierdzielnie rower do piwnicy i cała jego "przygoda" z rowerami skończy się.
Sam większość swojego rowerowego życia przejeździłem na MTB w krzaczorach - co nie zmienia faktu, że zaczynałem od zwykłego składaka. Dopiero po kilku dobrych latach wszedł pierwszy "góral" z kilkoma przerzutkami na krzyż.
A czy od razu kupować pełnoprawną szosę - też bym odradzał - to sprzęt dla zaawansowanych userów - musisz być wysportowany i w miarę rozciągnięty. W okresie przejściowym kup jakiegoś lekkiego crossa na sztywnym widelcu, zapakuj do niego 1,4'' szybkie opony i rób tysiące km.