Skocz do zawartości

leon7877

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    782
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez leon7877

  1. Według niego masa kości jest w normie, a minimum normy to 3 kg, co od początku wyglądało mi na absurd bo masa kości powinna być 10-12 kg. Może tu chodzi o procenty? Co do masy mięśni, to norma według programu przy moje masie to od 50 do 60 kg. Też wątpię że jest 84 kg, ale powyżej normy raczej jest. Chętnie bym to zmierzył na profesjonalnym sprzęcie tylko nie bardzo jest gdzie
  2. Przecież ta teza nawet nie jest prawdziwa. Największe zwierzęta występują w tropikach. Słonie, hipopotamy, największe gady, największe ssaki kopytne, największe koty itd. W naszym zimnym klimacie prawie w ogóle nie ma dużych zwierząt.
  3. To raczej nie do końca tak. Ciepło jest generowane przede wszystkim podczas wysiłku. Dlatego podczas treningu nie czuję żadnego zimna nie mówiąc już o jakimś ogólnym wyziębieniu. Co innego gdyby trzeba było stać bez ruchu.
  4. Nie ktoś tylko waga. Nie wiem czy wiesz że to można mierzyć I teraz trochę obliczeń: - masa mięśni + masa kości: 89 kg - prawidłowa masa wg gównowskaźnika bmi: poniżej 90 kg, optymalnie 70 kg bo 90 kg to sama góra normy Tylko pytanie co zrobić oprócz pozbycia się tłuszczu i kości do zera. Może by zrobić amputację nogi? Tak uprzedzając: taka domowa waga między te parametry z dokładnością +/- 10%. A zatem nic co by zmieniło obraz. No ale zawsze przecież się znajdzie jakiś troll typu:
  5. Podziwiam was, ja bym nie mógł jeździć w niczym co trzyma ciepło. Nawet jak jest -5 to jadę w przewiewnych ciuchach. Dziś było +7 i jechałem też w przewiewnej bluzie, z rękawami zakasanymi do łokci. Wszyscy mijani przechodnie mieli puchowe kurtki, futrzane czapki i grube szaliki na szyjach. No cóż. Jak jest powyżej +10 to już zawsze mam krótki rękaw, a nawet koszulkę bez rękawów + krótkie spodenki. Ale to jeszcze zależy jak intensywny trening jest w planach i np czy jest słonecznie i jak mocno wieje.
  6. Trzeba kupić żonie lepszy krem i problem się rozwiąże
  7. Wystarczy kupić Novatec, hałasuje tak że zagłusza ruch uliczny, a jak jedziesz chodnikiem i podjeżdżasz z tyłu to ludzie uciekają w popłochu, nie trzeba dzwonka wystarczy terkot piasty. Tego chyba szukasz
  8. Ja jeżdżę tylko po mieście, po asfalcie ale również w deszczu. Co nie znaczy że rower się nie brudzi. Ale czyszczę tylko na sucho, po kilku godzinach od powrotu, zwykłym pędzlem. Wszystko co było luźne da się wyczyścić. Na koniec może i się nie błyszczy, ale nie ma nigdzie luźnego błota ani piasku. Łańcuch dokładnie wycieram szmatą jeśli trzeba bo jest nadmiar smaru z piaskiem albo tylko piasek i daję nowy smar. To się sprawdza, bo zabrudzenia są tylko z luźnego piasku, który jest na drogach dla rowerów w mieście. Może sprzęt się nie błyszczy jak dopiero co kupiony, ale nie ma niebezpieczeństwa że gdzieś się woda dostanie. Mi w sumie nie zależy żeby wszystko błyszczało się jak z fabryki, takiego fetyszu to nie mam.
  9. Ustawa mówi wprost: Czyli wystarczy żeby pieszy dotknął jedną nogą przejścia i już ma pierwszeństwo. Przed ostatnimi zmianami miał pierwszeństwo tylko wtedy gdy znajdywał się na pasach. Jak kierowca ma to widzieć, nie wiem. Pewnie dlatego w praktyce kierowcy muszą zatrzymywać się gdy zobaczą, że są jacyś piesi którzy kierują się w stronę przejścia.
  10. To chyba powinno być oczywiste? Jeśli pieszy nie przechodzi to jak może mieć pierwszeństwo?
  11. Z dala od drogi publicznej rób sobie co chcezz No cóż, może i tak aczkolwiek wygląda na to że nie doceniasz konsekwencji upośledzenia niektórych funkcji po tych 2 browcach przysłowiowych bo problem jest w tym że będąc po tych 2 browcach nie jesteś w stanie tego ocenić.
  12. To fajnie, tylko to nie oznacza że warto pozwalać wszystkim jak leci na pogarszanie swojego stanu za kierownicą przez picie browarów, uzasadniając to tym, że da się doprowadzić do jeszcze gorszego stanu w inny sposób. Prawdopodobnie w Stanach akurat poszli złą drogą i można znaleźć na to potwierdzenie w statystykach. Przyczyna jest pewnie taka sama, jak np zbyt łatwa dostępność fentanylu. Czemu fentanyl jest tam tak łatwo dostępny, że w centrum miast spotykasz tłumy ćpunów, którzy srają na ulicy pod siebie i chodzą jak zombie? Cóż, jak widać coś poszło nie tak. Czemu wolno jeździć po pijaku? Może powód jest podobny. W to akurat nie wątpię, ludzie wszędzie są tacy sami, skoro w stanach znajdują się entuzjaści ćpania i srania pod siebie w centrum miasta to w Polsce też by się znaleźli i nie ma powodu sądzić że byłoby inaczej. Zresztą nie trzeba szukać daleko, wystarczy pojechać na dworzec we Frankfurcie np, w sumie rzut beretem. Można zaobserwować podobne obrazki.
  13. Ja tu nie widzę problemu za bardzo. Skoro jest naukowo udowodnione, że alkohol upośledza pewne funkcję to mamy 2 wyjścia. Albo liczyć na to, że ludzie sa rozumni i po alkoholu nie będą robić pewnych rzeczy, albo im tego zakazać pod przymusem. To pierwsze nie zadziała, lepiej zadziała to drugie - lepiej w sensie takim że mniej jest ludzi rozumnych niż tych, co boją się sankcji za zakaz. W kwestii jaka ilość alkoholu - to jest zapewne indywidualne, jedni mają większą tolerancję od innych, tzn po takiej samej ilości alkoholu są mniej upośledzeni od innych. W takim wypadku należy równać w dół, tzn ustalić taką ilość, która u nikogo nie spowoduje upośledzenia, które może być niebezpieczne. Może np w USA czy Wielkiej Brytanii ogólnie mniej ludzi pije i problem z pijanymi kierowcami był zawsze mniejszy niż u nas, dlatego nie zaostrzono zakazu bo problem sie wystarczająco nie przebił w statystykach, powodów może być wiele. Wszystkiego nie, ale to akurat się da.
  14. Te pytanie jest w ogóle bez sensu. Każdy pijany czuje się zupełnie sprawny, tylko nie wie że tak nie jest. Tak samo jak każdy głupi uważa że jest mądry. Nikt nie będzie się zajmował badaniami pijanego, czy jest jeszcze wystarczająco sprawny nawet jak ma 0.8, czy moze jednak juz nie. Wystarczy, że nie jest tak samo sprawny jak by był na trzeźwo. To, czy on sam czuje sie sprawny nie ma żadnego znaczenia.
  15. No i co w tym złego? To jest jasne, że nawet mała ilość alkoholu upośledza praktycznie wszystkie funkcje potrzebne kierowcy. Jeśli ludzie sami tego nie rozumieją, to trzeb na nich wymusić rozsądek. Gdyby wszyscy byli rozsądni, to pewnie w ogóle nie byłby potrzebny żaden kodeks drogowy. Nigdy by nie przekraczał bezpiecznej prędkości, nikt by nie jeździł po pijaku itd. Niestety tak nie jest. To dokładnie tak samo, jak zatkanie uszu słuchawkami na rowerze. Stąd moje nawiązanie. Znajdzie sie zawsze jakiś debil który uważa że dobry pomysł przytępić sobie słuch, równowagę i koncentrację poprzez założenie słuchawek jadąc rowerem i tak sam z kimś kto wypije 2 piwa i potem jedzie samochodem.
  16. Hmm no nie wiem czy bym się z tym zgodził. Rozmiar i geometria ramy dużo w moim przypadku zmieniły. Jak kiedyś miałem tani, bezfirmowy rower to pozycja była taka, że było naprawdę ciężko pedałować bo po prostu nie było siły nacisku na pedały, co wynikało raczej z nieodpowiedniej pozycji. To nie kwestia oporów ani osprzętu (osprzęt był wymieniony na taki dobrej jakości, na ile się dało do krzywej ramy). Nawet jeśli by wziąć pod uwagę tylko dobre, markowe rowery to przecież geometria różnych typów rowerów sie znacznie różni. Np rower typowo miejski, na którym siedzi się praktycznie prosto z rękami prawie poziom nie jest to szybkiej jazdy tylko do wygodnego siedzenia. Na takim nawet jakbym chciał, to nie poszaleję ale nie z powodu oporu powietrza, tylko z tego że w takiej pozycji nie da się cisnąć na pedały, bo ogólnie pozycja nie jest do tego optymalna. Gdyby tak rzeczywiście się napiąć i uprzeć się żeby mocno cisnąć to pewnie najprędzej skończy się to kontuzją,
  17. Stany to w ogóle dziwny kraj. Z jednej strony można jeździć po pijaku, a z drugiej strony większość knajp jest zamykana o 23 i won do domu. A może właśnie dlatego, tam obecnie problem to fentanyl a nie alkohol.
  18. No to jest część szerszego zjawiska, które polega na tym, że dużo ludzi traktuje DDR jak deptak albo takie rozszerzenie chodnika. Masz tam spacerowiczów, sranie psami, matki z wózkami bo po gładkim łatwiej jechać, jakichś rodziców z dziećmi na rowerach. Gdy tymczasem w świadomości ludzi DDR powinna raczej być traktowana podobnie jak pas ruchu na ulicy i nikomu nie powinno przyjść do głowy żeby np wyleźć tam z wózkiem z dzieckiem, nawet jeżeli jest tam pusto. Albo wypuścić tam bombelka żeby zablokował pas na swoim rowerku. Do jazdy z przyczepką nic nie mam zasadniczo, o ile ktoś normalnie jedzie swoim pasem i ciągnie przyczepkę z dzieckiem, po chodniku jechać nie będzie - to podobnie jak inni uczestnicy ruchu na jezdni, są wolniejsi i szybsi. Dodatkowo, jest spora grupa ludzi która pasjonuje się np rozbijaniem butelek na pasach DDR, nawet w moim mieście znam sporo takich miejsc, gdzie ilekroć szkła zostaną uprzątnięte, z jakiś czas pojawiają się ponownie. O ile ktoś to w ogóle sprząta, bo z tym też tak średnio. Ale jakoś nikomu nie przychodzi do głowy żeby tłuc butelki na ulicy, a czemu? Bo za to drugie grozi kara, zwłaszcza jeśli spowoduje to szkody u kierowców, którzy uszkodzą swoje pojazdy. A jak ja przebiję dętkę bo jakiś debil potłukł szkło na pasie i pójdę z tym na policję żeby znaleźli winnego to mnie zabiją śmiechem. Może i w teorii można by to podciągnąć pod ten przepis, ale pokaż mi gdzie w ogóle policja sprawdza przestrzeganie przepisów na DDR o ile jakieś są. Musiałby istnieć konkretny zakaz, zagrożony wysokim mandatem, może wtedy by mogło się coś zmienić.
  19. O ile mi wiadomo to nie, bo nie ma zakazu jeżdżenia w słuchawkach
  20. To, że ktoś chce sobie docisnąć mnie nie drażni. Każdy jeździ jak chce. Nie jest to nic złego i zresztą nawet może dawać korzystny efekt treningowy. W sensie że dociśniesz na maxa, a potem odpoczynek + wolniejsze tempo, potem cykl od nowa. No ale jedźże człowieku swoim pasem, zamiast środkiem, albo co gorsza zygzakiem od prawej do lewej. Przy prędkościach rzędu 35 km/h wywrotka może mieć już poważne skutki. Co do jeżdżenia w słuchawkach po publicznych drogach ja bym był za wprowadzeniem karania mandatem tak samo jak za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości.
  21. Ostatnio znów to samo, co mnie wkurza od zawsze. Jeden gostek mnie wyprzedził gdy akurat zwolniłem (gorsza nawierzchnia, ale szeroka ulica). Potem zaczyna się 2-pasmowa DDR, nawet lekko z górki. Prędkość około 35 km, cwaniaczek spuchł i już więcej nie przyspieszał. Ja miałem jeszcze zapas mocy, docisnąłem do około 45 km/h, ale on oczywiście nie może jechać swoim pasem, bo lepiej jechać środkiem DDR, wyminąłem go ledwo co o włos. Ja nie wiem, naprawdę to tak ciężko jechać przynajmniej środkiem swojego pasa? Ta taka przerywana linia nie oznacza linii, po której trzeba jechać. DDR są 2 kierunkowe przecież. Może to trzeba jakoś narysować? To będzie wiadomo? Jeszcze dodatkowo typ chyba miał słuchawki na uszach, bo przecież po co słyszeć otoczenie, np że ktoś dzwoni z tyłu. Słuchawki fajne są na rowerze. Może jeszcze lepiej byłoby z opaską na oczach, skoro nie trzeba słyszeć otoczenia, to może widzieć tez nie?
  22. Czy to aby nie efekt placebo? No to upewnij się, że poszłedłeś na dwójkę do WC przed wyjazdem. Będzie ten sam efekt, co bez u-locka. Ale to czy jest lżej zależy nie tylko od masy roweru, zalezy od geometrii ramy, pozycji na rowerze, opon, przełożeń jakie tam masz.
  23. No właśnie zastanawiałem się, czy na pewno ci chodzi o atmosfery, zwykle operuje się na barach w tym przypadku. No tego to nigdy nie widziałem. Rozcetrowanie, nawet pękanie szprych tak. Ostatnio też pękanie obręczy w miejscu wkręcenia szprych - chociaż to dla mnie relatywnie nowe, może poprzednie obręcze na v-brake były mocniejsze. Ale nie żeby kamyki uszkodziły obręcz. Pamiętam, że w starym rowerze owszem wymieniałem obręcze, ale nie dlatego że pękły, a dlatego że wkurzało mnie że sie ciągle rozcentrowują i trzeba prostować. A gdy taka obręcz na v-brake się rozcentruje chociaż trochę, to od razu klocki szorują o obręcz. Opony zawsze pompowałem na twardo. Wtedy ważyłem nawet więcej niż dziś.
  24. No pewnie skoro to piszesz, to wiesz co piszesz. Tylko ja nie do końca rozumiem, jak szersza opona może mieć mniejsze opory toczenia. Ale jeśli nawet tak jest, to pewnie obowiązuje przy standardowej masie zawodnika, jakoś nie mogę w to uwierzyć, że gruba opona, którą napompuję do max 4 barów, a wielu jak ty będzie mówić, że nie pompować nawet na max tylko jeszcze mniej, nie rozplaszczy się pode mną tak, że w ogóle nie ujadę za daleko. Może tak nie jest, może jest gruba i twarda pomimo niskiego ciśnienia, nie przesądzam tego bo nie próbowałem. Biorąc tylko na logikę, opory toczenia tym mniejsze im mniejszą powierzchnią opona styka sie z podłożem. No ale czy różnica poniżej 0.5 kg w masie zmienia cokolwiek?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...