Skocz do zawartości

leon7877

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    782
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez leon7877

  1. Najnowszy zakup - światło przednie: https://www.aliexpress.com/item/1005004920964274.html Koszt 200 zł, a świeci tak (to są zdjęcia wstawione przez użytkowników, nie przez producenta, raczej wiarygodne): Jeszcze nie przyszło, ale wygląda nieźle jak na tą cenę. Podoba mi się kształt - lampa nie jest okrągła, tylko podłużna, więc świeci szeroko na boki, dodatkowo mocowanie wygląda na solidne.
  2. Skoro tak, to powinieneś inwestować albo w pełne albo krótkie zamontować tak, żeby nie sypało syfu w napęd z koła
  3. Dla mnie na asfalt must have, bo piasek z wodą w napędzie powoduje głośną pracę i więcej czyszczenia.
  4. Jesteś usprawiedliwiony, bo co prawda nie chlapie błoto na plecy, ale przynajmniej chlapie w napęd. Ja jestem w ogóle lamerem, bo u mnie błotnik sięga aż do suportu na dole, czyli nie mam błotka z koła w napędzie. Tylko musiałem kupić takie po taniości, najgorszy szit bo firmowych nie ma takich, z powodów o których wyżej wspomniałem.
  5. Swego czasu przecież toczyła sie tu dyskusja na temat błotników. Konkluzja była taka, że błotniki dłuższe niż 5 cm to siara, obciach i w ogóle niepotrzebna fanaberia. Znakomita większość społeczności bardzo gardziła błotnikami. A już najgorsze co może być to błotniki tzw pełne, tzn takie które robią to co mają w nazwie - zatrzymują błoto chlapiące z kół (całe). Zresztą trudne do dostania, bo społeczność rowerowa takich nie kupuje, a wiadomo popyt - podaż. No, może max długość około ~20 cm jeszcze spoko: Ale w żadnym wypadku nie mogą być dłuższe, bo zaczną zatrzymywać błoto a przeciez nie o to tu chodzi.
  6. Rekordy z góry z wiatrem nie są nic warte, nie świadczą bynajmniej o kondycji.
  7. Błotniki? Tfu! Prawdziwy kolarz nigdy nie używa błotników. To obciach jeszcze gorszy niż noszenie skarpet do sandałów.
  8. Nie, ja jestem szpieg z krainy deszczowców. Nieprawda, można zajechać ci drogę tak że nie będziesz mógł ruszyć.
  9. Czy próbowaliście umyć rower w myjni samochodowej? Jak tu sie sprawdzają detergenty przeznaczone dla samochodów?
  10. Jeszcze ciekawa sprawa co tam odwalił kierowca tego czarnego samochodu, który zatrzymał się za skrzyżowaniem, co to ma być? Bo co do tego, że prokuratura powinna zająć się kierowcą białego auta to nie ma żadnych wątpliwości, ale i ten z czarnego zasłużył co najmniej na solidny mandat.
  11. Powoli robi się coraz lepiej. Kończy się „sezon” i wkurzacze wracają przed telewizory, tam gdzie ciepło i przyjemnie. Drogi rowerowe w miastach będą znów przejezdne, gdy przyjdą temperatury rzędu +10 albo niższe, to 99% śmiecia zniknie z dróg i będzie spokój do maja-czerwca przyszłego roku. Dziś rano jechałem do pracy ~15 km w tym przez centrum miasta i chyba tylko 2 razy spotkałem bydło jadące obok siebie 2 pasami DDR z prędkością poniżej 15 km/h tak że nie dało sie ich wyminąć, no ale temperatura była lekko powyżej +10, gdy będzie już max +5 to problem zniknie. Uff.
  12. Co istotne, jest to bezkolizyjny przejazd rowerowy, kierowca miał czerwone światło, rowerzystka zielone: Warto to potraktować jako ostrzeżenie. Nawet gdy masz zielone światło/pierwszeństwo - zawsze spojrzenie + kontakt wzrokowy z kierowcami i upewniasz się, że nikt się nie zagapił i na pewno wszyscy hamują/zatrzymują się. Nie ma informacji, czy kobieta przeżyła ten wypadek, wiadomo że odwieziono ją do szpitala.
  13. A to rowerowy musi być jakiś specjalny? Idź do np do Decathlonu i sobie coś wybierz.
  14. Jak Garmin może zaczytać rekordy z plików gpx, skoro te pliki ich nie zawierają? Może tylko sam wyznaczyć rekordy po importowaniu, takie jakie są tam dostępne. Poza tym, w gpx pewnie nie będzie danych na temat kadencji i pulsu (teoretycznie jest możliwe umieszczenie tam tych danych, jako rozszerzenia standardu ale nie wiem czy Strava to robi i czy Garmin to obsługuje przy imporcie).
  15. Ok, czyli 40 km, czas około 1.5 godziny (wliczając przymusowe postoje pewnie jeszcze ~10 minut). To powinienem zjeść w tym czasie 2 batony i popijać 6 razy? Problem w tym, że nawet gdy jeżdżę po 4 godziny, w czasie wysiłku nie czuję aptetytu, nie mogę nic jeść w trakcie. Dopiero po dopada mnie głód, zwykle do 10-15 minut. Picie podobnie, chyba że jest naprawdę gorąco (np +30), ale na pewno nie tak często. Ale wiesz, że to zależy od wielu rzeczy? Od warunków atmoferycznych (wiatr, temperatura) zaczynając, poprzez trasę (asfalt czy teren, ukształtowanie terenu), sprzęt (jaki rower, rozmiar kół, jakie opony, ciśnienienie w oponach) a na wadze, kondycji zawodnika i tego czy ma gorszy czy lepszy dzień kończąc? Tutaj raczej trzeba by mierzyć przynajmniej tętno średnie, ale tez nie przykładając takiej samej miary do każdego, a raczej za pomocą spersonalizowanych stref tętna, dobrze wyznaczonych.
  16. No ale chyba trzeba by przynajmniej co 5 km pociągać z bidona albo coś przegryzać. Czy nie? Tak btw, ja też znam nawet otyłe osoby, które tyle zrobią. Ale zajmie im to cały dzień, a średnia prędkość to 8 km/h
  17. Ale zapomniałeś o batonach wysoko białkowych
  18. Cholera, dziś znów pękło 40 km i znów bez bidonu. Co ze mną nie tak?
  19. Twierdzisz, że można żywić się śmieciem... nie zgadzam się z tym.
  20. No ale było pytanie co spożywacie na trasie. Odpowiadam: nic.
  21. To jest niska kadencja? Ze mnie żaden profesjonalista, ale też mam podobną: Bardzo rzadko dobijam w ogóle do 100, a nie przekraczam chyba nigdy. Tak BTW, wydaje mi się że rezultat byłby znacznie lepszy na lepszym sprzęcie, bo to co mam to wcale żadna rewelacja nie jest i to jest największy hamulec.
  22. Nie używam Stravy odkąd kazali płacić za wszystko co jest przydatne.
  23. Hmm miałeś szerokie opony. Na wąskich byłoby lepiej. Poza tym, napisałem "3-5 minut", w optymalnych warunkach bez wiatru.Chociaż tak po zastanowieniu, to faktycznie powinienem raczej dodać, że „pomiędzy 40 a 45”, a nie 45 cały czas i „pomiędzy 3 a 5 minut”. Dosłownie 5 minut i dosłownie cały czas 45 km/h faktycznie trudne, chyba że z wiatrem w plecy. Ja o elektrykach mam zdanie jak najgorsze... to przeczy samej idei roweru, bo likwiduje największą wartość dodaną czyli poprawę kondycji. A jeśli tego nie ma, to nie wiem po co? Są lepsze/szybsze środki transportu. Rower elektryczny to ani nie jest rower, ani jakiś świetny środek transportu, a w cenie dobrego roweru elektrycznego można spokojnie kupić motocykl. Zamiast jeździć elektrykiem i męczyć się na zaprojektowanych jak z dupy drogach rowerowych, z prędkością 30 km/h która nie jest żadną rewelacją (chyba że nielegalnie odblokujesz moc, ale to dalej nie ma sensu)
  24. Dokładnie tak jest. Czyli jestem Rambo, 3 godziny jeżdżenia, średni puls 145, jeszcze nigdy nie musiałem wypić w trakcie ani zjeść niczego. Wystarczy przed i po.
  25. Mi kilka razy udało się dobić do 200, mroczków nie ma, ale brak tchu jest
×
×
  • Dodaj nową pozycję...