Skocz do zawartości

Miro1970

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Miro1970

  1. Niestety, okazało się, że to się przeciągnie do paru tygodni - bo jeszcze szukam paru części, pasujących stylistycznie. Jeśli go już robię w archaicznej technologii i z takich sobie części - to niech chociaż jakoś spójnie wygląda.😆
  2. Przyznaję rację - jest różnica w tym parametrze. Przeoczyłem...
  3. Wpisz sobie właściwości fizyczne stal, aluminium. Potem znajdź takie parametry jak wytrzymałość na rozciąganie, kurczliwość itd. Potem to przenalizuj. Podejrzewam, że w ślepym teście 90% rowerzystów by nie odróżniła stalowej ramy od aluminiowej, jeśli chodzi o absorbcję drgań w realnych warunkach, na dziurawej drodze. To są procenty i promile różnicy - i wysysanie kasy.
  4. @abdesign - podajesz racjonalne argumenty. Wybór obręczy mam prawie zerowy, pod v-ki max 19 wewnętrzna - opony Thundero (bdb amortyzacja i najniższe ciśnienie spośrd opon dostępnych na rynku) mieszczą się na styk. Ja to już kicham - nic nie modyfikuję - hamulce tarczowe mi się nie podobają wizualnie i tyle. Nie chcę ich mieć - podpasuję cały rower pod v-ki zobaczymy, co wyjdzie
  5. Myślałem o tym. Ale mam nogi 86-87 cm i krótki tułów - co komplikuje proporcje i znalezienie odpowiedniej ramy. Wierz mi, masa godzin przemyśleń i jeżdżenia na rowerze 26 przyjaciółki, być może 26 cali byłoby lepsze.. Coś trzeba wybrać.
  6. Mógłbyś rozwinąć? To "nie do końca". Nie kupiłem jeszcze tych v-ek. Rama i widelec mają też mocowanie do tarcz. Oczywiście, że tak, wiem. Ale nie umiałem znaleźć gotowego roweru, który by miał "klasycznie" wyglądającą (ogrągłe rurki) ramę, napęd 1x, hamulce obręczowe, brak amora, kolorystykę itd. Kasa za wizję. Podeślę zdjęcia za parę dni, jak sprzęt nabierze jakiegoś kształtu, bo na razie to kupa części. I nie wiem, czy to będzie byle jaki rower. Będzie przywoity. Napęd ok, koła też, rama dopasowana, mostek, sztyca lepsze niż ze sklepu w rowerach za 3-4 tys. Tylko cena przesadzona o 1-1.5 tys. Coś za coś.
  7. Coraz bardziej się wkręcam w jeżdżenie na rowerze. Porzuciłem pomysł skladania jednoblatowej szosy (co męczyłem w innym wątku), bo to jednak nie dla mnie, to była poroniona zajawka, bo szybkości nie lubię, a uwielbiam leśne dróżki, jakieś zaułki w mieście itd. Może ten temat komuś się jakoś przyda.ó Zdecydowałem się na budowę roweru crossowego. Projekt jest całkowicie nieekonomiczny i przestarzały🙃 Myślałem nad nim masę czasu. Było kilka głównych założeń. Hamulce v-ki. Ważę w porywach 64 kg , nie jeżdzę szybko ani w deszczu i w moim obecnym rowerze v-ki Deore nigdy mnie nie zawiodły, poza tym wizualnie nie trawię tarcz w rowerze. Druga rzecz: brak amortyzatora, bo jest ciężki i przede wszystkim - znowu - fatalnie psuje wygląd roweru. Kłopotem była rama. W dzisiejszych czasach kupno ramy pod -v-ki jest prawie niemożliwe. Przejrzałem setki ofert z używkami - koszmar - nie wiadomo, w jakim stanie, niejasna geometria itd. Zatem kupiłem najtańszą ramę Mosso podwójnie cieniowaną za 850 zł - jest bardzo ok, choć wygląda nieco archaicznie i z widelcem ma bardzo szeroki rozstaw kół - 109 cm🤔. Widelec też z Tajwanu - cena masakryczna - 450 zł za zwykły widelec alu z drobnymi usterkami lakieru i malutkimi wgniotkami. Co zrobić, mogłem kupić stalowy za 50 zł ,(taki mam w obecnym rowerze) ale waga... - a we właściwości tłumiące stali nie wierzę, to są promile - wystarczy poczytać profesjonalne specyfikacje. metarulgiczne. Za 5 dni serwis mi nabije stery (Accent Exe) - sam mógłbym to zrobić niedobrze - i potem pójdę dalej. Napęd już mam - SLX 1x11 - to było kolejne założenie - jak największy minimalizm, żadnych przednich przerzutek. Obręcze Mavic A319, opony Tufo Thundero 40. W obecnym rowerze mam Speedero - super tłumią przy 2 barach. Koła składane od podstaw - całe srebrne - wyczaiłem chyba ostatnią w Polsce tylnąpiastę srebrną Deore pod v-ki - przyszła w kompletnie rozwalonym opakowaniu. Podobnie z przednią - srebrna Deore XT - opakowanie ruina, piasta ok. Podobne problemy są z mostkiem, kierownicą. Bo kolejne założenie: bardzo lekko, ale rama czarno-grafitowa, a reszta srebrna i lekka. Kłody pod nogi dzisiaj, kiedy prawie wszystkie komponenty są czarne hehe. Sztyca będzie amortyzowana - Suntour - zastanawiam się też nad amortyzowanym mostkiem XLC. Hamulce oczywiście szczęki Deore. Całość wyjdzie ok. 5 tys. Albo i więcej. Dam znać za parę miesięcy, jak to wygląda, może za miesiąc, wszystko zależy od tego, czy zdobędę gdzieś srebrny mostek odpowiedniej długości itd.
  8. Mam Inter 8, przyjaciółce złożyłem napęd 1X10, sobie teraz robię crossa 1x11. Według kalkulatora, po dobraniu odpowiedniego blatu do koła 26/28 (36/34t), przełożenia Inter 8 i 1x10 Deore są IDENTYCZNE (różnice +- 0.5 km/h) - tylko 1x10 Deore ma jeszcze dwa wolniejsze biegi. Biegi od 3 do 10 w Deorce 10 rz. mają takie prawie same zakresy jak Inter 8, takie same dziury. 1x11 tak samo - tylko między mamy zębatki 15-17-19-21 - zamiast 15-18-21. To właśnie jest ta dziura między 5-6, a raczej między 4 a 5. Elastyczność przydatna do lasu. Ale dziura jest, racja. PS. Teraz zacząłem składać crossa na ramie Mosso. 1x11. Będzie - znów - sztywny widelec i - nowość - amortyzowana sztyca, napęd SLX. Opony grawelowe niskociśnieniowe. Za parę miesięcy to skończę, sam jestem ciekawy, czy w praktyce będzie się to różniło od mojego starego Krossa z Nexusem 8 na kwadracie. Czy różnica będzie homeopatyczna. Mniejsza sprawność? Chyba padnę. Dawno temu miałem rowery na klasycznych przerzutkach klasy jakoś Acera/Alivio. Potem przez 10 blisko lat Nexusa 7, który, bez żadnego serwisu był nie do zajechania, dwie regulacje na manetce naciągu linki, zero serwisu, czyszczenia, a jeździł w deszczu, z masakrycznymi sakwami i na tandetnym rowerze. Teraz mam rzeczonego Nexusa 8 na łożyskach igiełkowych - chodzi jak złoto, napęd Deore 1x10 przyjaciółki słychać z 50 metrów, jak zmienia biegi - a Nexus jest bezszelestny.
  9. @clavdivs - zapewne masz rację, ale jest pewien szczegół. Ty masz na myśli - jak sądzę - świadomych "kolarzy", czyli ludzi, którzy co kilka dni stukają po 50-150 km, biorą udział w wyścigach, maratonach czy choćby podobnych amatorskich imprezach. Używasz terminów: "w nodze", "kolarstwo przełajowe", "wyścigi", "XC". Zapewne też jesteś bardzo młodym człowiekiem, który nie odczuwa wpływu nienaturalnych drgań na organizm. Wbrew temu, co piszesz, ewolucyjnie człowiek nie jest przystosowany do jeździe na żadnej maszynie - jesteśmy przystosowani do chodu i biegu, podczas którego nasze stawy i ścięgna odpowiednio reagują na drgania i przeciążania generowane bez pośrednictwa maszyn. Ja bardziej miałem na myśli "rowerzystów" - czyli osoby o średniej sprawności, lubiące pojeździć w wolnym czasie po leśnych ścieżkach. Domniemywam, że do takiej kategorii zalicza się autor wątku, ja chyba też. W tym miejscu ośmielę się wręcz powiedzieć, że dla takiej kategorii rowerzystów najlepsze są rowery jak najbardziej ergonomiczne - czyli lekko pochylona sylwetła, umiarkowanie szeroka kierownica, powietrzna regulowana amortyzacja z możliwością blokady oraz redukcja przełożeń. Wg mnie najlepszy jest tu system 1x, bo taki system większość rowerzystów ogarnie. Co weekend bardziej się przekonuję, że 90% rowerzystów nie potrzebuje przednich przerzutek, tylko im to przeszkadza i twardo jeżdzą/chaotycznie zmieniają biegi. Wystarczy w letnią sobotę podjechać pod jakąś budkę z hotdogami na popularnym szlaku rowerowym i zerknąć na stopień zużycia zębatek w dziesiątkach "zaparkowanych" rowerów. Wybawieniem dla tych osób były prosty napęd 1x8 - 1x10. Nie rozumiem, dlaczego spece z Shimano tego nie zauważyli, że 90% ludzi nie potrzebuje skomplikowanych napędów, tylko chce prosto dostosować bieg do podjazdu/zjazdu - bez zabaw w kadencje, odczuwania dziur w zestopniowaniu itd. Sorry, zauważyli, konstruując genialny napęd Nexus/Alfine, tylko on przegrał marketningowo z różnymi 2x czy 3x. Uważam, że napędy 1x są - wbrew powszechnemu przekazowi - najlepsze właśnie dla zwyczajnych rowerzystów, nie tylko dla sportowców. Podobny mechanizm przerostu formy nad treścią obserwuję w wypadku graveli. Na poziomie profesjonalnym czy półprofesjonalnym to zapewne ma sens - w wypadku "zwyczajnej" jazdy Kowalskiego nie ma żadnego sensu. Tylko kłody pod nogi. Ale ludzie się na to łapią.
  10. Autor wątku już dawno temu zniknął, zapewne nie jest tak zakręcony rowerowo, jak szanowni dysputanci, przepraszam 😁 Wg mnie ma rower - jeśli jest dopasowany - w praktyce niczym się nie różniący od graweli/crossów w możliwościach do sprawnego i spokojnego (patrz pierwszy wpis tego wątku) "pokonywania" leśnych "terenów". 🙂 Różnica leży tylko w pozycji (kiera) ogólnej sprawności fizycznej. Jazda na sztywnym rowerze po leśnych ścieżkach z korzeniami, dziurami i kamieniami jest bardzo nieprzyjemna - rodzaj kierownicy czy materiału ramy ma tu znaczenie drugorzędne. Trzeba unosić tyłek, jechać po prostu aktywnie - to rodzaj sportu albo kwestia uosobienia. Mnie się podoba zmęczenie fizyczne po takiej przejażdżce. Mam sztywny rower zbudowany na starej ramie Krossa, lekko wygięta płaska kiera plus amortyzyjące grawelowe opony. Teraz zaczynam budować rower bardziej crossowy - czytaj: lżejszy i z niższą pozycją. Dla kondycji i chyba dla sztuki. Baranek mi nie przypadł do gustu, bo nieprecyzyjnie w lesie się prowadzi i za nisko mam na nim oczy, a lubię poobserwować las i prędkość dla 50-latka mało istotna😆 A przede wszystkim mnie się wizualnie podoba taki rower, choć d...a mnie boli.😁 A w ogóle z tego, co wyczytałem, to rowery szutrowe z barankami zostały wymyślone dla RÓWNYCH dróch szutrowych, żeby pokonać sprawnie/szybko spore odległości na szerszych oponach, w bardziej wyprostowanej pozycji itd. Amerykański pragmatyzm. Nie chodziło o żadne lasy, korzenie, tereny. A potem wtrącił się marketing i naiwni amatorscy kolarze wierzą, że jak się pochylą, wężej złożą ręce, utwardzą rower, wyrzucą amortyzację - to będą sprawnej przemieszczali leśne i polne dukty i na dodatek będą zdrowsi. 🤣 🤣🤣 Nobel z fizyki/kinetyki + bonus dla wysportowanych jutuberów, którzy sprzedadzą każdy typ roweru, bo są po prostu fizycznie sprawni, mają gadane i z tego żyją.
  11. Ta rama Krossa jest z alu 6000 coś tam. Karbonowego widelca nie chciałem, bo założenie było takie, że wszystkie rurki, łącznie z koszykami, stopką, rogami, lusterkiem, bagażnikiem muszą być matowe lub półmatowe i o okrągłym przekroju - tak uzyskałem bardzo spójny retro wygląd😀 Stalowy widelec to hi-ten, taki podstawowy, wymiana go na np. alu ze sklepu Mosso dałoaby ok. 300 g zysku. Części, nie po kolei: Hamulce i klamki - Deore. Linki - standard Shimano Piasty - Nexus 8 Premium (super chodzi) oraz 105, manetka Alfine 8. Kierownica, sztyca, mostek regulowany - XLC - alu podwójnie cieniowane. Manetki - pianka Ritchey. Koszyki i mocowania (w sumie dwa, bo ten w ramie dałem na podkładce przejściówce, by był niżej i weszła podsiodłówka) - Topeak - klasyczny model z rurek alu. Rogi - JFL Force. Siodło - SR Classik Moderate Freeway Fit. Zacisk - Dartmoor. Stery - jeszcze są stare Neco, marne i wyrobione nieco, będą lepsze lżejsze. Suport - dałem standard Shimano pod Nexusa - będzie Token w karbonie. Korba - Nexus. Dętki - zwykłe Continental - wymienię za rok na Schwalbe light - zysk ok. 100 g. Obręcze Mavic A119 - są ciut za wąskie pod poniższe opony, wymiana na cienkie dętki może coś poprawi. Opony - Tofu Gravel Speedero - bardzo lekkie, świetnie amortyzują - minimalne ciśnienie 2 bary. Szprychy - Saphim lekko cieniowane - 32 i 36. Pedaly - wygodne duże platformy maszynowe Koga (zostawię je, choć ważą 300 g) Lusterko 25 cm - polska marka AJS czy jakoś tak. BDB widać. Kapturki na wentyl - śrebrne stalowe 😆 Błotniki - SKS - palstik wzmacniany wewnętrznie alu z pełnymi mocowaniami do ramy i widelca. Bagażnik - węższy model z mocowaniem na sakwy - XLC cienioawne rurki. Lampki tylne - Spanninga na bagażniku i sztycy. Lampka przód - Ravemen CR1000 (polecam szczerze, rewelacja). Opaski na obręcze - lekkie Schwalbe samoprzylepne. Koła dałem do zaplotu - co jeszcze podbiło koszty. Najpierw zrobiłem koło na prądnicy, po kilkunastu tygodniach zrobiłem drugie na 105 - wyraźny zysk w wadze i przede wszystkim w toczeniu - no i lampka Ravemen nokautuje dobrą lampkę Spanninga pod prądnicę, poza tym poprawa wyglądu. Ten błędny ruch znów podniósł koszty, no nic, koło pójdzie na sprzedaż. Przeczytałem podlinkowany tekst - bardzo ciekawy.😀
  12. Mnie się udało poskładać rower miejsko-wycieczkowy na sztywnym stalowym widelcu, na 10-letniej treggingowej męskiej ramie Krossa (klocek z gwintowaną główką), na Nexusie 8 (!) w wersji Premium z korbą Nexus na kwadrat + pełne błotniki plastikowo aluminiowe, dwa koszyki na biodon (jeden na dodatkowym mocowaniu przykierownicy) + opony zwijane gravelowe ze szprychami 40 mm na obręczach Mavic + bagażnik o udźwigu 25 kg, plus centralna stopka. Z dwoma tylnymi lampkami i uchwytami na GPS i przednią lempkę i dużym lusterkiem szklanym na solidnym stalowym wysięgniku. Do tego mostek wpuszczany wysoki regulowany, ciężka manetka Alfine, rogi, hamulce Deore v-ki, przednia piasta szosowa 105 i siodło dość szerokie piankowe oraz lekka osłona łańcucha. Długo trwało szukanie lekkich (i drogich) bagażnika, sztycy, chwytów, nawet obejmy sztycy itd. Ale rezultat niezły jak na taką ramę, napęd itd. - 14.3 kg (bez przedniej lampki). A jeszcze potencjał w pedałach (dałem dobre, ale ciężkie), w suporcie (czeka w pudełku lekki z karbonową obudową, aż dotychczasowy trochę pochodzi) - minus 30-50 g. Do wymiany są też stare stery - znów 50 g hehe. Za rok lepszy łańcuch - kolejne parę g. Myślę, że zejdę do 14.1 kg. A jak by mi się chciało dać widelec aluminiowy - to będzie znacznie poniżej 14 kg. Ten stalowy dałem ze względów wizualnych i cenowych, choć teraz trochę żałuję... Pierwotnie rower był krową 19 kg na Nexusie 7, a teraz ma więcej osprzętu (lustro, rogi, koszyki, w tym jeden na wysięgniku) - zmienił się w bardzo przyjemnie jeżdżący miejsko-szutrowy wycieczkowiec. Ale koszt straszny, mówiąc oględnie... Na nowoczesnej ramie nowy by wyszedł znacznie taniej, ale na sentyment i szaleństwo nie ma lekarstwa hehe. No ale da się zrobić pełny rower miejski w miarę lekki.
  13. Właśnie godzinę temu wróciłem z tego szlaku. 😎 53.6 km. Fajny rekreacyjny, choć oczywiście można jechać szybko, szczególnie w tygodniu, gdy nie ma rodzin z dziećmi i tłoku. 75% nawierzchni bdb jakości, sporo pięknych widoków przyrodniczych, w tym wspaniałe panoramy gór na Morawach i Beskidów. Ok. 15 km przed końcem pętli rynek w Karwinie - miejsce na obiad.😋
  14. Mam na obręczach Mavic A119 o szerokości 19 mm opony Tufo Speedero 40 mm, na dętkach light. Producent zaleca do tyctkami?h opon - bez dętek - obręcz 21 mm i więcej. Opony mi weszły na Maviki, ale żeby się ułożyły, potrzeba było obficie ludwika i solidnego ciśnienia. Teraz chodzą jak zegarki, choć profil jest dość wypukły - jeździ się bardzo OK, pewnie na bardziej płaskim profilu byłoby jeszcze lepiej. W czym rzecz. Do drugiego roweru, który składam, mam kupione Tufo Thundero 40 mm i zamówiłem inne obręcze (bo A119 są tylko czarne, a potrzebuję srebrnych) i jakimś cudem nie zauważyłem, że one mają tylko 18 mm - to Alexrims DH19. Te koła też planuję pod cienkie dętki. Zakładał ktoś Tufo 40 mm na obręcz 18 z dętkami? Jak to wygląda? Czy ten 1 mm mniej zrobi istotną różnicę w profilu opony? Bo nie wiem, czy, jeśli już 19 mm jest na styk, od razu tych obręczy nie odesłać i nie szukać `19 mm. 20 i więcej mm srebrnych nigdzie nie ma. Dodam, że hamulce v-ki drastycznie zawężają mi pole poszukiwań, niestety... A są w ogóle na rynku obręcze tubelles pod v-ki o szerokości ok. 20-22 mm? Ja nie widzę nigdzie i podejrzewam, że w erze hamulców tarczowych takie coś nie istnieje...
  15. Dzięki za odpowiedzi. No właśnie, też mi się tak wydaje - to się nie zgadza z zasadami matematycznej geometrii. No nic, spróbuję dojść prawdy w kontakcie ze sprzedawcą.
  16. Dzięki wielki. Jeszcze taka kwestia, jak patrzę na tę tabelkę z rozmiarami (choć nie wszystkie ważne wymiary są tu podane), to widzę, że 17-stka i 19-stka różnią się w zasadzie tylko położeniem górnej rury, no i 17-stka ma TT krótsze o 6 mm. Czy dobrze myślę, że po wysunięciu sztycy w 17-stce 5 cm więcej, pozycja na obu ramach tej samej osoby będzie prawie taka sama, tylko kierownica będzie te 6 mm bliżej? Inaczej mówiąc realnie danej osobie oba rozmiary będą pasować prawie tak samo, istotna różnica będzie tylko w przekroku?
  17. Ja parę tygodni temu w swoim rowerze zmieniłem zwykłego Nexus z torpedo na Nexusa 8 premium (piasta nie kupienia w Polsce osobno, z łożyskami igiełkowymi i bez torpeda - z możliwością kręcenia pedałami do tyłu). Do tego manetkę Alfine - cynglową. Pomijając to torpedo - kultura pracy układu napędowego podskoczyła poziom wyżej.
  18. Cześć wszystkim. Mam na oku ramę crossową, mniejsza o markę (to nie jest no name), jakość jest ok. Planuję na niej zbudować crossa na sztywnym widelcu - charakter jazdy: różnego rodzaju asfalt miejski i podmiejski, szytry, leśne ścieżki rowerowe it. Zero szaleństw. Zbudowałem już podobny rower i wszystko gra, ale chcę mieć drugi w innej konfiguracji itd. - mniejsza z tym. Do rzeczy. To ta rama: drop.jfif Wszystkie wymiary mi odpowiadają, jedno mnie boli - dziwacznie mały drop - tylko 40 mm. W prawie wszystkich crossach i trekkingach jest 60-75 - w moim obecnym i poprzednim też. Do tej ramy mam widelec 450 mm - czyli odpowiednik amora 460 o skoku ok. 60 mm z jeźdźcem na pokładzie. Tabela poleca (FL) właśnie amortyzator 460. Co myślicie o tak cudacznie małym dropie? Zauważalnie.drastycznie wpłynie to na właściwości jezdne, stabilnośc itd? Wiem, że siodełko będzie dość wysoko, a pozycja prawdopodobnie bardziej pochylona (na co może też wpłynąć niska główka ramy jak na ten typ roweru) niż w typowych crossach/trekkingach - ale to mi nie przeszkadza. Trapi mnie stabilność, zachowanie w zakrętach w typowej (ale nie żółwiej) rekreacyjnej jeździe...🤔
  19. Rozumiem, nie wiedziałem, że firmy renowujące felgi też ramy maluje. Dużo się muszę nauczyć, jak widzę. Będę szukał.
  20. Tylko osioł nie zmienia zdania - przekonaliście mnie, panowie. Jeszcze wczoraj myślałem nad Autorenolakiem, ponoć twardy, trwały i pod pędzel, ale wymaga np. podkładu epoksydowego - a dobre epoksydowe z utwardzaczem widzę tylko pod profesjonalne malowanie natryskowe. Rzeczywiście, bez fachowego doświadczenia i z pędzlem w ręku pewnie byłaby to walka z wiatrakami. Jakby to była jakaś stara stalowa rama miejska na kulanie się po bułki latem, to by się szło bawić w pędzlowanie w ramach odstresowania, ale to ma być rekreacyjna "normalna" hybrydowa szosa, którą zaczynam składać. Ramę koniecznie chcę pomalować, bo fabryczna nijaka kolorystyka i walące po oczach białe napisy zupełnie mi nie pasują. Jak już składać według własnej koncepcji - to kolor musi grać. Ok, wobec tego możecie polecić jakieś sprawdzone miejsca, gdzie malują proszkowo i usuwają stare powłoki z alu metodą chemiczną? Najlepiej Górny Śląsk. Znalazłem Wygodny Rower, ale w Warszawie - trzeba by wysyłać itd. Znalazłem parę bliższych miejsc, ale wszędzie oferują tylko piaskowanie, co jest ponoć bardziej inwazyjne dla alu niż chemia czy szkiełkowanie. Widzę też ciekawe punkty, gdzie robią malowanie customowe, ale ceny masakryczne - a ja chcę bardzo prosto - jeden jednolity kolor. Chyba niepotrzebnie się obawiam proszkowania - wyślę do pomalujrower.pl - bo na forum widzę sporo opinii pozytywnych o tej firmie. 😀
  21. Rozumiem, słabo jeszcze siedzę w temacie i nie umiem odróżnić błędnych informacji od poprawnych. Znalazłem akrylowe emalie i lakiery bezbarwne ekocynkal. Zaryzykuję. Jeszcze przemyślę, czy pędzel, czy inna technika. Dzięki wszystkim za informacje.
  22. Rozumiem. Choć czytałem, że spraye akrylowe nie są bardzo trwałe i odporne. A taki zestaw: podkład np. epoksydowy + emalia autorenolak + lakier bezbarwny zgodny z tą emalią. Zda egzamin? Autorenolak może być nanoszony pędzlem, wałkiem i aerografem.
  23. To jakie szerokości pędzla polecasz i jakie konkretnie lakiery? O lakierze też myślałem, zanim o tym nieszczęsnym Humbrolu przeczytałem. Co do samego malowania, to jest szansa, że technicznie dam radę - pomalowałem profesjonalnymi farbkami i pędzelkami swego czasu kilka par butów i efekt jest nie genialny, ale do przyjęcia. Te buty były drogie i gdyby pierwsza para została pomalowana do kitu, to bym drugiej nie malował - ale wyszło nie tragicznie.😏 Jeśli taka epopeja z głębszymi rysami, to trudno - niech zostaną i tak są w mało widocznych miejscach. Ale pewnie podkład na ten metal goły powinien być.
  24. Ok, widocznie źle zrozumiałem zagraniczne wpisy, pewnie chodziło o malowanie Humbrolem jakichś napisów czy symboli na ramie. No, te ryski, mam parę głębszych, długości kilkunastu mm, ale aż do metalu, więc te głównie miałem na myśli pisząc o wygładzaniu. Przeczytałem sporo wpisów o malowaniu farbami olejnymi ramy, same sprzeczne informacje - mimo to zapytam: możecie polecić jakąś KONKRETNĄ farbę olejną, konkretna marka, która da jakieś tam szanse, żeby to malowanie pędzlem (mam pędzelki artystyczne o szerokościach 4 do 10 mm, z włosiem do farb olejnych) wyglądało nie całkiem tragicznie. I myślę też na koniec dać lakier bezbarwny, może jakiś dwuskładnikowy, z utwardzaczem - tylko tu znów jest problem z kompatybilnością farby olejnej z utwardzanym lakierem. Takie malowanie raczej nie pochłonie majątku, a jak to się zacznie sypać za rok dwa - to dam do lakierni i amen.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...