Skocz do zawartości

Miro1970

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    409
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Zawartość dodana przez Miro1970

  1. @Greg1 - A to się całkowicie zgadzam. Kiedyś jeździłem na takich drogach na crossie z tragicznym amorem, bo tak wszyscy jeździli. Po latach zacząłem jeździć na stalowym widelcu i na tym sztywnym lepiej mi się jeździło. Potem stwierdziłem, że amor miałem fatalny, więc jak będę miał dobry amor - to na pewno będzie lepiej niż na sztywnym. No i teraz mam crossa z dobrym amorem powietrznym, a i tak 90% czasu jest zablokowany. Jak te leśne drogi są bardziej dziurawe czy kamieniste - to amor poprawia odczuwalnie jazdę, ale w sumie jak się policzy koszt, serwis - to czy ja wiem - kwestia dyskusyjna - wszystko zależy od techniki, stylu jazdy i stopnia dziurawości tych dróg.
  2. Dlaczego tak myślisz? Przecież na ścieżki i lekkie wertepy lekki amortyzator zawsze będzie lepszy niż sztywny widelec - trakcja, mniej trzęsienia, lepsze trzymanie się dziurawej drogi itd. A dziś można znaleźć crossy, do których wejdą opony ponad 40 mm. A pozycję można usportowić nieco mostkiem itd. Jeśli jakiś sztywny fitness mógłby trochę konkurować z corssem z dobrym amorem - to musiałby mieć miękkie opony w granicach 56 mm i odpowiednią geometrię z małym kątem główki - ale wtedy będzie to taki archaiczny mtb mułowaty w mieście i na asfalcie. PS. O właśnie coś w stylu z powyższego zdjęcia, tylko z geo bardziej trochę "górską".
  3. No niestety, nie ma. Ale są przyzwoite takie: https://www.centrumrowerowe.pl/przerzutka-tylna-shimano-altus-rd-m310-pd1255/ https://www.centrumrowerowe.pl/przerzutka-tylna-shimano-acera-rd-m3020-pd32367/ Przypuszczam, że są 10 razy lepsze od tego podstawowego Tourneya, a tylko trochę gorsze od Deore. Ale pewnie je widziałeś. Swoją drogą mnie wszystkie 7 biegów w Marinie wchodziło ok, pewnie miałem szczęście.
  4. Też bym tak zrobił przy podobnych założeniach. Tylko bym przerzutkę zmienił, a po zajechaniu opony dał lepsze 44. Miałem kiedyś Krossa o podobnej technologii, na dwóch przeglądach jeździłem nim chyba 8 lat, aż się wszysko rozpadło przy katowaniu czasem. Było toporne, lecz trwałe, w końcu padło, tylko piasta Nexus i rama zostały w stanie perfekt. Potem go gruntownie reanimowałem, mam do dziś, ale stoi, bo mi się styl jazdy zmienił i geometria okazała się zła. Mam suport na kwadrat Tokena nowy, w pudełku, miał być na zapas, co już nieaktualne. Maszynowe łożyska, uszczelnienia, karbonowy korpus - wart ok. 150 zł. Chyba najlepszy suport na kwadrat, jaki kiedykolwiek był, wnet będzie nie do zdobycia. Jak by Ci wymiarowo, na rozstaw korby pasował - to Ci go mogę za koszt wysyłki odstąpić, nich komuś służy, a kręcenie Ci się poprawi.
  5. Wczoraj wyciągnąłem stojak i rozebrałem Kentfielda na czynniki pierwsze. Lekka zgroza. Koła ciężkie jak grzmot, słabo i nierówno się kręcą na oryginalnych piastach, ale wyglądają na bardzo pancerne - obręcze. Przerzutka Tourney - nie sądziłem, że to taki szajs. Korba na kwadrat na jakimś najtańszym suporcie, osłona zębatki - technologia jak z taniego marketu sprzed 20 lat - jeden plus, że korba całkiem lekka i kształt dość ładny. Hamulce i klamki Clarks wyglądają bardzo tanio, ale są lekkie i działają poprawnie. Pedały ledwo się obracają. Ok i lekkie są kierownica i sztyca, siodełko przyzwoite na krótkie rekreacyjne wycieczki - to zostawię. Tak samo groszowe drobiazgi typu adaptery zacisków, zacisk sztycy, podkładki i dzwonek hehe. Mostek przyzwoity, ale dla mnie za krótki ciut - już wymieniłem na bardzo dobry KLS. Mniejsza z tym. Istotne są rama i widelec. Tu zwątpienie, czy ja sensownie robię... Waga po odliczeniu sterów 3.7 kilo - z czego prawdopodobnie prawie połowa na ten widelec CRO. Nieprawdopodobny kawał żelastwa - waga jak przyzwoitego amora powietrznego. Stylistycznie jest kopią widelców BMX sprzed pół wieku, można rzec, że techologicznie też... Rama, spawy - to wygląda praktycznie jak czołg - jak spawy są dobre - to można by tym jechać chyba w Andy z przyczepą hehe. Wszystko jest równe, symetrycznie - otwory na ośki itd, ale mufa suportu wg mojej miarki ma 66 mm, zamiast 68 - chyba, że mam złe okulary... Stery strasznej jakości, jakieś FSA TH888 za 10 Euro - widelec obraca się ciężko i głośno - jak w starym składaku. Archaiczny standard - stery zewnętrzne na rurze sterowej o średnicy wewnętrznej 34. Marin opisuje tego grata jako rower stylizowany na retro - tak też wygląda i taki jest technologicznie, dlatego i z powodu geometrii go kupiłem na wyprzedaży. No nic - brnę w to dalej, hobby zawsze jest szaleństwem hehe. Na szczęście są jeszcze na rynku bardzo dobre stery maszynowe w tym standarcie, już kupiłem. Swoją drogą tylko takie stery stylistycznie pasują do tego framesetu. To tyle.
  6. @Meliur - to też jedynka, prawda? Bo kolor brązowy, o ile dobrze widać. Fajne miejsce swoją drogą, nigdy nie byłem, zanotowałem nazwę.🙂 Co w nim wymieniłeś? Kierownicę i mostek? Na moje oko opony wejdą i 2.1. Do takiego terenu ja bym tam dał takie szerokie i dopuszczające niskie ciśnienie. Ale nie wiem, jak wedy z błotnikami. Sam mam teraz dylemat, koła prawie gotowe i waham się nad szerokością. Chyba będą te Tufo Thundero 44 mm, dałbym jakieś 47 mm, ale te Tufo dopuszczają bardzo niskie ciśnienie, dobrze jadą na różnej nawierchni i są bardzo lekkie, choć niestety raczej słaba odporność na przebicia.
  7. Przepiękna kraina Dolina Baryczy, coś jak mini Tanganika. Byłem dwa razy, ale pieszo. Napisałeś super tekst, mam teraz na liście kolejny punkt do zaliczenia na rowerze.
  8. Zamów sobie do tej korby customową tarczę od Garbaruka - dobiorą Ci idealny offset, linię łańcucha. Ale to niestety jest drogie.
  9. Nie, to jest słaby rower. Jak powiedziałem - kupić dopasowaną Meridę, przełamać opór (opór, bo jak znam życie, koleżanka po kupnie natychmiast zapomni o tych poradach i nic nie będzie zmieniać), zaraz do mechanika, wymiana na 1x - i będzie git. Druga opcja - szukać roweru na Nexusie 7/8
  10. Jeżdżąć na środkowej tarczy ma się gorszy zakres przełożeń niż w 1x10/11!!! Poza tym napęd bardziej się brudzi.I ma się niepotrzebną lewą manetkę itd. Poza tym, jak znam życie, prawie żadna "codzienna" użytkowniczka nie zmieni po zużyciu 3x na 1x, tylko będzie się z badziewiem niepotrzebym męczyć do śmierci. Spośród moich kilkunastu znajomych, co jeżdzą rekreacyjnie na rowerze, nikt nie używa poprawnie napędu 3x. Obserowwałem ich uważnie. To jest zawsze siłowa jazda i zmienianie biegów w ostateczności, bez rozumienia tego mechanizmu. A jak swojej przyjaciółce zmieniłem wręcz wbrew jej woli 3x7 na 1x10 - to jej jazda odżyła i jest mi za to mega wdzięczna teraz. Posłuchaj mnie, a dobrze na tym wyjdziesz.
  11. Zrób tak. Kup najtańszą damską Meridę (to są dobre ramy) z hamulcami hydraulicznymi, dobrze wybierz rozmiar (lepiej mniejszy niż większy) Potem idź do dobrego serwisu i niech Ci zamontują napęd Deore 1x10. Po prostu to zrób, nie rozkminiaj, kocham jazdę na rowerze i wiem, co mówię.
  12. Merida. I zaoszczędż tysiąc zł i zmień napęd na 1x 10, 11 Deore. Naprawdę. Dla 99% "zwyczajnych" użytkowników rowerów napęd 3x to jest udręka do niczego niepotrzebna, niewykorzystywana, przeszkadzająca. Albo najlepiej od razu poszukaj roweru z napędem Nexus 7 lub 8. Uwierz mi, podziękujesz za tę radę.
  13. Nikt nie odpowiedział, może ta impreza się kojarzy z "niedzielnym, tatusiowym" turlaniem. W każdym razie jest tu kilka bardzo ciekawych tras - tych, które prowadzą na zachód, połudnowy zachód od Raciborza przez wschodnią opolszczyznę i północne obrzeża krainy opawsko-morawskiej w Czechach. Wg mnie fantastyczny teren do analizy historii tych ziem i zgłębiania uwarunkowań styku kultur polskiej, czeskiej i niemieckiej. Pogranicze i wielokulturowość w czystej postaci. Architektura jest często w rozsypce, ruinie, ale jak się dobrze patrzy i jednocześnie o tym czyta - to się masę da dowiedzieć. Struktura budynków rolniczych (np.te monstrualnie długie chlewy i stodoły poniemieckie), wykusze w dawnych niemieckich domach dla wizerunków świętych figur, układ pól, wyludniające się miejscowości, zupełnie inna struktura zogospodarowania przestrzeni niż na "klasycznym" Górnym Śląsku, inny typ zagospodarowania lasów w Czechach niż w Polsce itd. Demografia - praktycznie nie widać dzieci - starsi ludzie z biednej "klasy" albo rolnicy w sile wieku skupiający wiele hektarów. W miarę nowoczesne gospodarstwa uprawiające różne obszary dotowanego przez UE i profesjonalnie oznakowanego żyta, a dwa kilometry dalej realia jak ze wsi sprzed pół wieku - zagródki pełne leniwych kur, klasyczne pijane familoki, przydomowe studnie, starziki na ryczkach pod trześniami, smutne psy przi chałupach itd. Jakieś stare zamki dawnych niemieckich magnatów, wszystko zawieszone w czasie i skazane na niebyt. Krajobrazy szok. Wysłałem znajomym parę fotek i napisałem, że to z Prowansji czy innej Normandii - uwierzyli i gratulowali wyjazdu🙃 Pagórkowaty teren zielono-złoto-błękitny późnym latem, często bez żadnych ludzkich zabudowań w obrębie wzroku. Pola uprawne poszatkowane malowniczym i wysokimi kawałkami lasów. Tam jest tak specyficzna struktura przestrzeni, że chwilami ma się wrażenie, że się jedzie przez jakąś Arizonę - żadnych domów, tylko pola żyta, kukurydzy, wszechobecnej gorczycy, prawie żadnych aut, raz na godzinę rowerzysta z sakwami i letni upał 30 stopni i kurz spod kół. A to jest 40-50 km od Rybnika drogami autem. Po 4-5 godzinach ładujemy rowery na auto i wracamy do rzeczywisości. Mija 30 minut, Racibórz, Sumina. Lyski i już jesteśmy w Rybniku - i czar pryska - do następnej wycieczki. Za kilka dni znowu tam pojedziemy, w ten malutki kawałek świata, a jak się skończą wycieczki Roweronu, to skorzystamy z czeskich przydrożnych mapek rowerowych, żeby przejechać z góry do dołu. Ten kawałek mapy, który przypomina mi moje ukochane Podlasie, wydaje się tak nieciekawie bliski, a tak naprawdę jest więcej wart niż wakacje na Teneryfie koszujące grube tysiące. Nawiasem mówiąc, nigdy nie brakło mi na tych wyjazdach żadnych przerzutek, żadnych hamulców tarczowych czy siedmiogłowych. Owszem, czuć, że geometria koła (mówiąc po nayszmy) mogłaby być lepsza, że SLX rzeczywiście lepiej pracuje niż Altus. Jak się jedzie na prostym rowerze crossowym 50-70 km w upale, to takie rzeczy rzeczywiście czuć - ale to nie jest czynnik decydujący, żeby pokochać jazdę "na kole".
  14. Zgadzam się. Jak zjeżdżałem północno-wschodnią Polskę z wszystkimi kuchenkami, namiotami, materacami itd. - to dwie sakwy nieduże z tyłu Crosso i dwie małe z przodu mieściły wszystko i środek ciężkości był nisko. Plus jest jeszcze taki, że im mniej sakw/toreb większej pojemności, tym realna pojemność jest większa, mniej ciężaru idzie w sam materiał toreb i mniej kłopotliwe pakowanie/wypakowywanie. Minus był taki, że ciężar całościowy był za bardzo z przodu i tyłu, bo nie było dużej torby pod rurą. Teraz mam taką koncepcję, żeby na 2-3 dni się spakować w bardzo małe sakwy mocowane bezpośrednio na widelcu na insertach bez bagażnika przedniego, biodony z piciem i narzędziami wpakować w trójkąt główny, a z tyłu dać bardzo lekki i niski bagaźnik i na nim pojedynczą sakwę lub w kufer Topeak. Jak bym pojechał na długo - to znowu 4 klasyczne sakwy lekkie o prostym zamykaniu, ale całe picie i "żelastwo" typu klucze/dętki/pompka/zapięcie w koszykach w ramie. Czyli nisko, krótko, zwarcie, jak najmniej toreb, jak najprościej zamykanych/rolowanych i bez żadnych linek, pasków, troczeń, które tylko komplikują i zwiększają wagę. Minimalizm. Tak to widzę, może są lepsze rozwiązania.
  15. Dadam jeszcze, że warto poszukać dobrego serwisu, który umie montować dodatkowe inserty pod koszyki, zamiast stosować różne mocowania opaskowe itd., psujące estetykę i mniej solidne. Ale z tego, co się zorientowałem, robią to tylko serwisy na poziomie, nie wiem, jak liczne. Cóż jeszcze na chwilę obecną? Na razie tyle. Koszt będzie straszny, ale mam nadzieję, że zrobię z tego rower wycieczkowy, wręcz trochę "wyprawowy" na lata - i nie będę żałował władowania tony hajsu w archaiczne standarty tej ramy. Bardzo długo myślałem nad innymi rozwiązaniami, typu sprowadzenie z UK ramy Surly czy innej podobnej stalowej pod indywidualne preferencje (tu były mocne pokusy) - ale koszty to ok. 5 tysięcy z opłatami. Ale miałbym sztywne osie i PM i brak konieczności dorabiania insertów i ogólnie wyższą jakość ramy i widelca. Tu za 2 tys. mam ramę, widelec, siodło i kierę, coś z "odpadów" się może sprzeda za parę zł. Minusy - QR i pewnie średnia jakość, plusy - toporny retro wygląd i idealne dla mnie geo. Nie znalazłem na rynku gotowego pasującego mi geo i optycznie roweru pod moje preferencje niestety. Zobaczę, co z tego wyniknie.
  16. Zrobiłem na tym Kentfieldzie jeszcze kilkanaście km, żeby dobrać mostek. Hamulce się troszkę dotarły i teraz to nawet jakoś hamuje, więc myślę, że po pełnym dotarciu do spokojnych dojazdów do pracy czy niedzielnych leniwych wycieczek wystarczą - ale od dobrych v-ek będą i tak znacznie słabsze. Napęd Tourney/Altus w tym rowerze do takichże zastosowań też wystarczy, ale nie ma w ogóle porównania do obecnych 1x SLX i 1x Deore mojego i przyjaciółki. Nie miałem nigdy nic poniżej Deore i nie sądziłem, że to aż taka różnica w precyzji, różnych "odgłosach", szybkości zmiany i możliwości zmiany biegu pod obciążeniem. Gripy też okazały się OK, moja krytyka była przedwczesna. Tak samo pedały okazały się poprawne. Podstawowych piast Marina już ne przetestuję, bo rower zaczyna być rozkładany na czynniki pierwsze, a nowe koła wnet się będą zaplatać. Rewer ma za krótki mostek w stosunku do swojej geometrii - jest ciut nadsterowny, ale przy spokojnej jeździe po godzinie człowiek się do tego adoptuje. Ja i tak dla lepszej pozycji dam mostek trochę dłuższy. Kentfield jest nieprawdopodobnie wysoki z przodu. W M-ce widelec oś-korona 42 cm (dużo jak na sztywny stalowy widelec, inne Mariny mają zazwyczaj 39.5), główka 20.5, do tego stery aż 2 cm wystają na zewnątrz. Do tego 3 cm podkładek i bardzo ładna i ergonomicznie gięta kierownica o wzniosie 3 cm (po odpowiednim ustawieniu nawet więcej). Można jechać w pozycji całkowicie pionowej. Po przełożeniu podkładek, wymianie mostka na nieco dłuższy z minusem i ewentualnej wymianie kierownicy na płaską i ostatecznie po wymianie sterów na lepsze i niższe da się bezproblemowo uzyskać typową pozycję crossową typu moderate 60 albo i trochę mniej stopni - bo górna rura jest całkiem długa, ponad 59 cm efektywnie, tylko optycznie wydaje się krótka. Rama i widelec bardzo solidne na moje oko (130 kg nośność), w miarę estetyczne spawy, oczywiście wszystko w archaicznych standartach - QR, mocowania zacisków hamulców IS (niestety, to jedyne, co mnie boli. bo przy PM do planowanych tarcz 160 mm nie musiałbym dawać zakichanych adapterów). Mocowanie stopki centralnej, wszystkie otwory pod tylny błotnik i bagażnik, inserty na dwa bidony w ramie, mocowanie na dwa bidony lub bagażnik w widelcu (po dwa inserty z każdej strony i liczne otwory na dole przy osi). Górne otwór na przedni pełny błotnik, niestety, nie ma otworów przy osi koła z tylnej strony - więc pręt od przedniego błotnika trzeba zamocować do jednego z insertów na widelcu - wtedy już nie zamocujemy tam bidonu, ani nie przykręcimy bagażnika. Powinny być trzy inserty z każdej srony widelca - ja to rozwiążę tak, że trzeci insert wkręci i wlutuje mi serwis. Rama - alu - jest na tyle solidna, że serwis stwierdził, że zupełnie jej nie osłabi wbudowanie dodatkowych paru insertów w górną czy dolną rurę. Zrobię to - i będę miał możliwość zamontowanie pełnych błotników, dwóch bagażników plus kilku koszyków na bidony - albo po rezygnacji z przedniego bagażnika całego dywizjonu koszyków na bidony czy pojemniki narzędziowe.😁 Rower w wersji fabrycznej, po usunięciu 4 odblasków, bez stopki waży 12.3 kg, razem z osłoną blatu, z pedałami i ze stabilizatorem łańcucha oraz dzwonkiem hehe. Piszę to, bo może ktoś będzie się zastanawił nad kupnem tego roweru do budżetowej rekreacji/dojazdów.
  17. Czemu zmieniłeś? I na czym polega różnica w jeździe? Pytam, bo oba mnie interesują (choć Muirwoods ten z nową geo).
  18. Muirwoods ma kąt główki 67.5, mniejszy niż rekreacyjne rowery "górskie". 67.5 mają MTB albo stateczne rowery miejskie. Rowery fitness mają kąt zbliżony do rowerów szosowych lub crossowych (między 73 a 71), czyli dużo większy. Np. Prestidio Marina ma 72.5 i producent go opisuje jako zwinny rower do dojazdów po asfalcie (poza tym jest krótki w rurze i widełkach - Muirwoods dużo dłuższy w rurze i trochę dłuzszy w widełkach). Muirwoodsa producent opisuje jako rower miejski oraz po zmianie opon na szersze jako rower do lasu. Uniwersalny, stateczniejszy niż Presidio, fitness Marina Fairfax ma 70.5 i długości pośrednie, czyli takie crossowe. Może warto zwrócić na to uwagę, bo takie duże różnice o kilka stopni geometrii są już odczuwalne w charakterystyce jazdy, w skręcaniu, stabilności, zjeżdżaniu. Ty opecnie masz zapewne kąt ok. 71, przeciętnie długą rurę i dość długie widełki.
  19. No przecież to oczywiste, a ja szukam jakichś wyjaśnień z sufitu. Niech to szlag - wobec tego wtopiłem z wyborem zębatki, bo spokojnie mogłem zamówić 38T z offsetem 6 mm, zamiast niecałych 4 mm. Miejsca mam w trzy diabły w tej ramie. No i zamówiona droga zębatka, a linia i tak będzie marna. Może jeszcz uda się zmodyfikować zamówienie. Dzięki!
  20. Nie macie porównania z przyzwoitymi rowerami i dlatego Gazelle itd. wydają się Wam super. Każdy rower, jeśli ma sprawne piasty, w miarę wygodne siodełko i pasującą pozycję wyda się nowicjuszowi mega na rundce koło sklepu równym asfaltem. Choćby ważył ponad 20 kilo i był zrobiony z drewna. A głodnemu smakuje i zupka za 99 groszy. Potem wszystko wyjdzie w eksploatacji, waga, hamulce, piasty, napęd itd. - wszystko będzie ciężko chodzić, topornie, po pewnym czasie z różnymi odgłosami, opony będą miały marne właściwości jezdne - a nawet tego nie zauważycie, bo nie będziecie mieli punktu odniesienia. Tego punktu odniesienia nie dadzą Wam też porównawcze rundki różnymi rowerami wokół sklepów, bo wszystko się zauważa dopiero po iluś tam km, po poznaniu podjazdów, różnych podłoży, wtedy też wychodzą jakość i właściwości osprzętu. Posłuchajcie kolegów i od razu skreślcie te wynalazki i patrzcie na te Mariny czy inne zaproponowane lub podobne. Wiem z dawnego doświadczenia gorzkiego, co mówię... Dobre porównanie z tym dzieckiem, co pierwszy raz spróbowało lodów. Jeśli tak mówisz, to masz dystans i prawdopodobnie nie wtopisz z imitacjami rowerów.☺️
  21. W sumie ta matma jest nieistotna hehe, bo praktyznie wszystkie obecne rowery crossowe mają te parametry prawie takie same, +-1 stopień. Kolega dobrze radzi, ten Trek to fajny rower na wspomniane przez Ciebie zastosowania - szczególnie po zmianie tego amora - i ma dobrą geometrię.
  22. Moje doświadczenie mi mówi, że jak jeździsz po takim bardziej dziuryum i nierównym lesie, ale nie po wertepach, to nie myśl o MTB, ale zainwestuj w powietrzy amor ok. 65 mm. A rower crossowy o kącie główki 70-71 stopni. Jak ledwo dosięgasz nogą z prawidłowo ustawionego siodełka - to na 90% rower ma duży prześwit - tak zwany parametr BB Drop jest jego odwrotnością. Typowe BB to ok. 65-70 mm. Duże to ok. 80 mm. Bardzo małe po 50 mm i mniej. Im większy BB, tym będziesz siedzieć niżej i rower będzie trochę stabliniejszy, ale przy ok. 80 mm to już łatwo zahaczyć w wertepy pedałami, zwłaszcza na cienkich oponach. Im ktoś jest niższego wzrostu, tym ten parametr jest bardziej odczywalny. Jeszcze na to wpływa kąt rury podsiodłowej - im kąt mniejszy (np. poniżje 70 stopni), tym przy takim samym wysunięciu sztycy jesteś bliżej ziemi. Przy kątach 73-74 oddalasz się wyraźnie od ziemi. Dlatego miejskie rowery mają zazwyczaj bardzo mały kąt, czasem ok. 67. Łatwo się wtedy podeprzeć nogą, ale mało efektywnie się pedałuje. Zwróc na to uwagę przy wyborze roweru.
  23. To właśnie miałem na myśli w poprzednim mailu. Garbaruk do "zwykłych" tarcz direct mount daje offset ok. 3 mm - do zwyklych, czyli pod linię 52 (51.8) - jak w oryginalnych korbach Shimano tego typu. A do customowych daje offset ok. 6 mm, żeby linia ok. 49 pasowała do ram starego typu. Może niejasno się wyraziłem. Swoją drogą im większa ilość zębów na tarczy, tym offset mniejszy. Np. przy 38T custom to już niecałe 4 mm. Dlaczego im większe tarcze, tym bardziej są odsunięte od osi roweru? Shimano też tak robi. Przecież to powoduje jeszcze większy przekos na największych zębatkach z tyłu, zwłaszcza przy dużym blacie z przodu, kiedy dużo ogniw jest na zębach. Chodzi o poprawę ułożenia łańcucha na najmniejszych koronkach przy jednoczesnej coraz mniejszej różnicy między średnicą blatu a średnicą największej zębatki z tyłu? Nie jest to dla mnie jasne, z ciekawości pytam przy okazji.
  24. @Kettler- wymieniłem z Garbarukiem kilka maili, mogą zrobić inny (choć pewnie w jakichś granicach) offset na indywidualne zamówienie, cena chyba taka sama lub prawie taka sama. Mogą zrobić nawet 40T z wybranym offsetem. Myślałem nad 40T - to napisali, że nie ma problemu i spytali, jaki chcę konkretnie offset. Dla tarczy 30T pod linię łańcucha 52 mm, czyli do zwykłej korby SLX/XT mają offset bodajże 3.3 mm - czyli te 3 mm różnicy między boostem, a nie boostem.
  25. Masz długie nogi jak na swój wzrost, to znaczy, ze tułów krótki, więc powinieneś szukać rowerów niezbyt długich i raczej o wysokiej główce, bo takie proporcje ciała same w sobie już Cię pochylą, chyba że masz bardzo długie ręce. Ja mam 176/86 i gość od fitingu mi powiedział, że to już proporcje ekstremalne, jak u biegacza maratończyka, niestety. Masz niewiele łagodniejsze proporcje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...