7 km w 25 to średnia 15,02/h, jak pociśniesz na elektryku to spokojnie uzyskasz nawet większą. E-bika jest rowerem ze wspomaganiem, nie z napędem elektrycznym i każdą część tego wspomagania trzeba sobie wykręcić. Owszem, są różne stopnie wspomagania ale wygląda to tak - na najniższym dodaje połowę tego co sam wykręcisz, na średnim ( u mnie trzecim z pięciu) dodaje tyle ile sam wykręcisz, a na S+ mniej więcej dwa razy tyle. Tak więc opowiadania o ludziach nie pedałujących wcale pod górę to albo "urban legends" albo obserwacje ludzi poruszających się rowerami przerobionymi na skuterach elektrycznych - co mnie też nie pociąga, jest w Polsce nielegalne - ale i tak wolę takich niż tych co zakupili zajeżdżony motocykl enduro bądź kupili quada i na nim walą przez las z rykiem. Od czasu jak e-biki są projektowane od razu jako takie a nie są przeróbką roweru baz wspomagania spokojnie można na nich jeździć jak na rowerze - my mieliśmy dziś mało czasu i pojechaliśmy dopiero o 17:45, zrobiliśmy 48 km i moja żona zużyła 18% baterii, a ja 10% . Ponieważ według wskazań wyświetlacza 100% wystarcza na 110km ma stopniu wspomagania E łatwo obliczyć jaką część trasy jechaliśmy z wspomaganiem, a jaką bez. Jak ktoś chce się tak autorytarnie wypowiadać o e-bikach to trzeba najpierw pojechać na kilka dni do Szklarskiej Poręby czy Szczyrku, a najlepiej w Alpy czy Hruby Jesenik, wypożyczy elektryka, zrobi 500 - 600km po górach i wtedy się wypowiada. Inaczej będzie jak jeden mój znajomy - nie jeździ na rowerze, może nawet nie umie ale za to chodzi po górach bo to takie szlachetne zajęcie ( jak też chodzę ale dlatego że mi to sprawia przyjemność) i mówi tak ( o rowerzystach bez wspomagania) - weźmie taki jeden z drugim rower i parę razy machnie pedałami i myśli że zdobył górę, a przecież to go wwiózł jego rowerek. Wszedłby na nogach to by dopiero zobaczył. I jest tak pewny swoich przemyśleń i racji, że jak mu kiedyś zaproponowałem wyjazd w góry Krety to zamiast sprawdzić na mapie od razu rzucił - zwariowałeś, tam nic nie ma oprócz hoteli All-Inclusive z mina człowieka który zna się na wszystkim.
A przy okazji nie jestem sprzedawcą żadnych rowerów a na rowerze jeżdżę dla przyjemności od jakiś 50 lat. I jest mi dokładnie obojętnie kto kogo gdzie objedzie - bo to nie moje klimaty. A w e-biku podoba mi się to, że po wjechaniu na jedna gorę mogę pojechać na drugą, trzecią itd a nie muszę odpoczywać po każdym podjeździe. I podjazd który kiedyś zajmował mi godzinę przy prędkości 8-10/h podjadę tym samym wysiłkiem w pól godziny z prędkościa 15 - 20/h