Skocz do zawartości

PiotrWie

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    821
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez PiotrWie

  1. Jak nie będziesz jeździł szybko po bardzo nierównym terenie waląc w kamienie i korzenie to nie zauważysz korzyści ze sztywnych osi - przynajmniej ja się nigdy nie spotkałem że zgięciem osi QR przy normalnej jeździe.Z mantry "sztywne osie, widelec powietrzny, hydrauliczne hamulce tarczowe uważam za bardzo wskazane uważam to ostatnie, pozostałe mogą ale nie muszą być do jazdy po szosie i drogach leśnych i polnych.
  2. Moja żona ma Deore LG 10 rzędowe które było pierwszą grupą z technologią Linkglide, jest jak obiecywali precyzyjna, a czy będzie jak zapowiadają trwalsza niż dotychczasowe to się okaże - na razie ma 2000km, nie było konieczności regulacji, tylko delikatnie smarowanie. Cues ma być upowszechnieniem technologii LG.
  3. Kiedyś ludzie wszędzie chodziło pieszo. Potem jakiś leniwy udomowił konia. A po wielu latach inny też leniwy wymyślił rower, bo mu się nie chciało chodzić
  4. Doradzałem koledze elektryka właśnie dlatego że chce zacząć się ruszać - osobiście znam kilka osób które obserwując jak jeździmy kupowało rower z postanowieniem że zacznie jeździć - wszystkim starczyło zapału na kilka tygodni, wszyscy zrezygnowali z powodu problemów na podjazdach. Jest zdecydowanie większe prawdopodobieństwo że zacznie jeździć na elektryku niż w górach na analogu. A ci których opisuje kolega w górach nie wyjechali do schroniska na rowerze elektrycznym a na pseudo rowerze z manetką - bo w elektryka trzeba jednak coś włożyć - nawet 300% z zera to nadal zero.
  5. Ja nie kupiłem elektryka bo nie dawałem rady. Kupiłem bo wymieniałem napędy na coraz lepsze i coraz bardziej mnie wkurzała jazda pod górę na młynku z prędkością pieszego. Teraz zamiast jechać pod większy podjazd 20-30 min. na młynku 5-6/h podjeżdżam tym samym nakładem energii 10 min na twardszym przełożeniu 15/h. Elektryk nie ma sensu na płaskim, bo średnio wytrenowany człowiek szybko przekracza 25/h i jedzie bez wspomagania. Pewnie jak ktoś jeździ te 15 - 20 tyś rocznie to i w górach nie potrzebuje. Ale większość jeździ te 2 - 5 tyś rocznie więc nie jest tak wytrenowana. Powtarzam po raz kolejny - wspomaganie można włączyć wtedy jak się potrzebuje a potem wyłączyć - konstrukcja to umożliwia, nie ma konieczności jazdy ze stałym wspomaganiem. W krajach gdzie kupno elektryka jest bardziej w zasięgu finansowym większości ludzi stanowią one już ponad 50% sprzedaży, więc jak odliczymy szosy i gravele to wyjdzie zdecydowana większość. Chociaż szosy też są kupowane - silnik Fazua można łatwo zdemontować wraz z baterią i masz normalną szosę po płaskim, a jak wybierzesz się ( na szosę) w góry to masz wspomagania na podjazdy.
  6. Jeździłem na tradycyjnym rowerze 45 lat, początkowo na 20 kg stalowych rowerach z kilkoma przełożeniami z obciążeniem 40 kg po 100, 120 km dziennie. Potem pojawiły się rowery 3x7 i było to cudo. Jeśli uważasz że tylko ciężko trenujący to rowerzyści to trudno - ale po co wobec tego inne rowery niż szosowe i gravelowe? A może w ogóle wszyscy powinni jeździć na " kozach" do jazdy na czas - przecież to dopiero bezkompromisowe rowery. A skoro piszesz że przyszłość to coraz większa bateria to widać że za bardzo nie masz pojęcia - bo to jest obecnie przeszłość Przyszłość to Bosch SX czy Yamaha Air z małą baterią.
  7. Jak przewidywałem odezwali się doświadczeni użytkownicy rowerów elektrycznych. Obecna droga rozwoju to SL - mały lekki silnik i mała bateria. Ale w internecie jeszcze o tym nie napisali. PS Podobno da się jeździć tylko na rowerze 10 - 11 kg, powyżej to się nie da
  8. A ja bym Ci radził elektryka. Jak jesteś niewytrenowany to kilka razy pojedziesz, pod górkę podejdziesz bo nie dasz rady i albo zostawisz rower albo będziesz jeździł tylko po mieście i po płaskim. A elektrykiem na początek podjedziesz na większym wspomaganiu, potem jak wyrobisz nogę to zmniejszysz stopień wspomagania, zawsze jest też opcja całkowitego wyłączenia wspomagania. Nie słuchaj tych którzy twierdzą że to nie rower - najwięcej na temat elektryków mają do powiedzenia ci którzy widzieli je na zdjęciu w internecie. Jak się chce to się sporo można zmęczyć - w końcu po wyłączeniu wspomagania to ciężki rower, według niektórych nie da się jeździć na rowerze który waży 1/4 wagi jadącego - a ja uważam że się da, jeździłem na dłuższe wyjazdy 20 kilogramowym rowerze ( innych wtedy nie było) z 40 kg bagażu - a sam wtedy ważyłem 60 kg.
  9. Nie, idea elektryka polega na zupełnie czym innym. Sam z siebie nie jedzie wcale. Jak pedałujesz to w zależności od wybranego stopnia wspomagania dodaje odpowiednio od 50% poprzez 100%, aż do 300% ( w Boschu do 340) tego co sam wkładasz. Powyżej 25km/ h wspomaganie się odłącza i masz wtedy zwykły rower, tylko cięższy. Są też pojazdy typu S-Pedelec, które wspomagają do 45km/h ale wymagają rejestracji, OC i jazdy po ulicach - oczywiście nasi ustawodawcy mają ważniejsze problemy i nie ma implementacji przepisów do naszego prawa - pewnie będzie jak z trzecią tablicą rejestracyjną do bagażnika rowerowego - za kilka - kilkanaście lat się obudzą i wprowadzą taką możliwość. Albo zła Unia im da kolejną karę za brak implementacji przepisów do prawa krajowego. A co do silników - w przednim kole to w ogóle poronione rozwiązanie, w tylnym - ma zalety ale i wady, najlepszym rozwiązaniem jest silnik centralny.
  10. No oprócz problemu braku śniegu - u mnie w tym roku było 6 dni w ciągu zimy ( dwa razy po 3 dni). Myślę że za 2-3 lata pod Krakowem będzie tak samo. Ja bym spróbował pojeździć zimą normalnym MTB ale tak jak się prawidłowo powinno jeździć na Facie po śniegu i piasku - po maksymalnym zmniejszeniu ciśnienia w oponie by uzyskać jak największe poszerzenie opony. Z tego co zauważyłem to wszyscy jeżdżą na Facie napompowanym do oporu 😀
  11. Kup skuter elektryczny. Jak zrobisz rower taki jaki odpisujesz to będzie on niebezpieczny - przy prędkości 35 - 45/h nawet tarczowe hydrauliczne hamulce z 4 tłoczkami będą średnio skuteczne, a szczękowe na sucho będą spowalniać, a na mokro nie dadzą nic. Nie mówiąc o tym że będzie nielegalny - jak w jakimś wypadku nie zginiesz, to pójdziesz siedzieć.
  12. Ja tez używam wspomagania, ale zasięg zależy od dnia, formy, warunków. Na tej samej trasie możesz zużyć 2-3 razy więcej gdy wieje wiatr i nie jesteś w formie niż w warunkach bezwietrznych. Tak więc można mówić o zasięgu dla danego rowerzysty i danych warunków, nie w sposób bezwzględny. Fakt , my kupiliśmy elektryki przede wszystkim po to by jeździć z żoną równo, więc siłą rzeczy ja mam mniejsze zużycie prądu, ale jak bym chciał za nią jeździć rowerem bez wspomagania to by było podobnie jak przed kupnem elektryków - tylko to ja bym jechał na maxa o ona by się musiała pilnować by mi nie uciec😀
  13. To rzeczywiście dowód że nie warto kupować tanich opon. Ja na fabrycznych Schwalbe Smart Sam zrobiłem prawie 9 tyś po czym zmieniłem sam tył i obecnie po kolejnych 8 tyś wygląda że niedługo zmienię obie. Ja co prawda ważę 75 kg ale rower 25 + jakieś picie, podstawowe narzędzia więc obciążenie podobne.
  14. Zasięg w elektryku zależy najbardziej od tego ile z nogi a ile z silnika. Tę samą trasę można zrobić " leniwie" na dużym wspomaganiu zużywając dużo prądu a można " z nogi" zużywając dużo mniej. Napęd można całkiem wyłączyć i nic nie zużywać - wtedy masz zasięg nieskończoność.
  15. Także niższe modele Specialized Rockhoppera mają napęd 2x, ale trzeba by wymienić trochę innych rzeczy aby uzyskać takie założenia jak chce autor wątku.
  16. Nie sądzę by to że stał w sklepie mu w czymś zaszkodziło. Raczej temperatura nie spadała ponieważ zera - a to ( oczywiście nie kilka godzin jak podczas eksploatacji a przez kilka miesięcy) mogłoby zaszkodzić. Druga rzecz niebezpieczna dla baterii to całkowite wyładowanie - w czasie jazdy chroni przed tym elektronika, ale jak ktoś wyładuje prawie do końca i zostawi na zimę to wiosną może być bateria do śmietnika - bo przez ten czas się wyładuje sama do końca. Ale to byś zobaczył od razu - takiej baterii nie da się naładować.
  17. Raczej to drugie, bo 20,5 " to raczej nie dla niskiej osoby. Damki są całkiem wygodne, ja po raz pierwszy wylądowałem na damce kilkanaście lat temu trochę przez przypadek ( tak się napaliłem na przeceniony rower że nie zwróciłem uwagi na to że jest za duży dla mojej żony) ale kolejny też jest damką i raczej męskiego już nie kupię.
  18. Nie próbowałem, ale myślę że będzie działać - odległość pomiędzy największą a najmniejszą zębatką jest taka sama, a skok pomiędzy zębatkami zależy od manetki, nie od przerzutki. Spróbuj założyć to się okaże. Zakładam że chodzi Ci o RD-M310, bo FD-M 313 to przednia przerzutka z tej serii.
  19. Ja bym sprzedał tego Gianta i kupił nowy rower - jak wymienisz wszystko to wyjdzie drożej niż nowy rower a nie będziesz miał ani retro ( bo sama ramą to za mało) ani roweru że współczesną geometrią.
  20. Jak nie zauważyłeś czy ma przerzutki to nie widziałeś ( co jest całkiem prawdopodobne) czy nie miała silnika 😀. A co do tematu - jeśli jesteście pewni że będziecie jeździć kilka, maksimum kilkanaście kilometrów na raz to możecie kupić te Gazelle. Kierownica typu " jaskółka" jest łatwiejsza w prowadzeniu niż prosta, pozycja "comfort" jest bardzo wygodna na krótki dystans. Rower jest trwały, odporny na nieserwisowanie. Ale jeśli po jakimś czasie okaże się że chcecie powiększyć dystans i to nie do jakiś ekstremów a do 20 - 30 km to je przeklniecie. Chwyt kierownicy typu " jaskółka" wiąze się że skrzyżowaniem kości przedramienia a więc z napięciem mięśni ramion i przedramion. Przy prostej kierownicy mamy kości przedramienia równolegle więc napięcie mięśni jest znacznie mniejsze. Także pozycja siedząca 90 stopni jest wtedy męcząca, najwygodniejsza na dłuższą metę jest pozycja "moderate" czyli 60 stopni ( chodzi o kąt pomiędzy podłożem a linią kręgosłupa). I tego typu rower według mnie będzie najlepszy - z prostą kierownicą i pozycją moderate. A jeśli chodzi o wagę - jak nie planujecie jazdy sportowej to bez przesady w obie strony - najlepszy stosunek jakości do trwałości mają komponenty że średnich grup ( w Shimano to Alivio i Deore) wyższe często są lżejsze kosztem trwałości). I nie patrzcie na przerzutki - bo często firmy dają byle jakie kasety, łańcuchy, manetki a do tego przerzutkę kilka klas wyżej - osprzęt działa tak jak najsłabsze ogniwo. Myślę że dla was dobrym wyjściem będzie Trek Dual Sport 2
  21. Takie objawy daje minimalnie za długa linka przerzutki ( każdej , nie tylko szosowej). Spróbuj podregulować - ale z czuciem. Pół obrotu śrubką baryłkową i próbna jazda, jak za mało to kolejne pół. Oczywiście najlepiej na stojaku ale sądzę że nie masz.
  22. A ja mam takie pytanie. Wszyscy polecają widelec powietrzny - bo jest lepszy, to nie ulega wątpliwości. Ale jeśli ktoś chce kupić rower za 2000 - 2500 na jak okrśla na długi czas to raczej nie będzie chętny do wydawania na systematyczny serwis. Jeśli nie serwisujesz sprężynowego uginacza to będzie się gorzej uginał albo wcale, ale na rowerze da się jeździć. A jaki będzie efekt braku serwisu widelca powietrznego? Nie zapadnie się po jakimś czasie?
  23. Możesz spokojnie wykorzystać przerzutkę 9 rzędową - ja ostatnio zakładałem RD 592 do napędu 8 rzędowego, łańcuch wchodzi w wózek bez problemu, a zakres zależy od manetki - jak masz 8 rzędową to tak będzie działać.
  24. Napęd Yamahy jest dobry - ma bardzo delikatne odcięcie przy 25/h, jest trwały i daje odczucia naturalnej jazdy na rowerze. O reszcie się nie wypowiem - ja jeżdżę na rowerze trekkingowym. Inne propozycje znajdziesz w dziale o e-bike ( forum/ rowery/ elektryczne) w aktualnym temacie wybór roweru all- mountain dla emeryta, są tam propozycje Canyona czy R-Raymona.
  25. A prowadzący peleton jedzie w ciągu powietrza motocyklisty.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...