Hej, przymierzam się do zakupu roweru głównie do miasta. Priorytety to dobre przyspieszenie i vmax, dobre prowadzenie na drogach rowerowych. Chciałbym, żeby był też w miarę uniwersalny, by np. zboczyć nieco z szosy/ddr i przejechać przez szutr lub lekki las. Mile widziane dobre prowadzenie po nierównych krawężnikach, kostce etc, jak to w mieście. Mam 192cm wzrostu i 95kg wagi.
Po głowie chodzą mi:
Marin Lombard 2 (zaliczyłem krótką przejażdżkę przed sklepem, fajny "feeling" roweru)
Merida Silex 400 (piękna rama i jej malowanie, ale czy nie jest to rower bardziej nastawiony na komfort niż przyspieszenie i vmax?)
Cube Nuroad Race (wszystko ok, tylko cena już nieco wysoka i do tego majtkowy kolor malowania. Wersja FE to to samo + pare akcesoriow? Bardziej mi sie podoba)
Jakie będą różnice między tymi modelami? Czy warto dopłacić do Cube'a uwzględniając moje kryteria? Jak jego vmax, przyspieszenie i pokonywanie miejskich nierówności w stosunku do Marina? I jak ma się do niego Merida? Może macie inne propozycje? Niestety nie mam możliwości usiąść na tych rowerach, w sklepie z Marinem nie znają Cube'a, w sklepie z Cubem nie znają Marina i mam mętlik w głowie, bo każdy sprzedawca zachwala swój towar...