Skocz do zawartości

Wojcio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 281
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Wojcio

  1. W tanich i zaniedbanych amortyzatorach raczej teleskopy blokują się na amen niż rozpadają. Więc sam się usztywni Jak jednak twój pójdzie w luzy, to zmienisz na sztywny.
  2. @marvelo mogę się podpisać pod twoim tekstem. Inne samochody, ale te same książki i wrażenie. Teraz moje auto jest jak lodówka albo pralka. Automat, przedni napęd, elektryczny hamulec postojowy i wszystkie trzyliterowe skróty jakie wymyślili. Od A do B.
  3. Bo WOW się pojawia nie jak widelec się ugnie na jakimś pojedynczym korzeniu, ale jak łyknie serię i wszystko powybiera utrzymując koło przyklejone do terenu. A na to trzeba lepszej techniki.
  4. Z te pieniądze bardzo to ładnie wygląda. Wzorowe rekreacyjne MTB.
  5. Chyba piszesz o pokrętle "preload". Jego działanie polega na ściskaniu sprężyny, tak, by pod cięższym jeźdźcem widelec nie był zbyt zapadnięty - nie zastępuje to jednak dobrania twardości sprężyny do masy - więc jak nie ważysz tyle, ile przewiduje fabryka, to masz problem. Prawdziwy tłumik ma przynajmniej regulowane tłumienie powrotu (są tłumiki na sztywno ustawione i to ma prawo działać przy sprężynie, ale nie przy powietrzu) i to tłumienie musi być dobrze ustawione - za małe i widelec za szybko odbija - podskakuje, bije po rękach, a jak za duże, to wtedy nie nadąża, nie wraca na czas i po pierwszym wyboju pozostaje zapadnięty. Do tego jak jest regulowane tłumienie kompresji to można zmniejszyć bujanie, a jak jest oddzielnie kompresja wolna i szybka, to zoptymalizować i bujanie i pracę na mocnych uderzeniach. Widelce bez tłumika łączą obie te sytuacje - albo odbijają, albo się zapadają i tak zostaje, bo trzyma je tarcie. Ostatnio miałem serwis swojego widelca i nie pomyślałem, że serwisant zostawił tłumienie skręcone na minimum - na wycieczce od razu zauważyłem, że coś jest nie tak. Natomiast we wrześniu miałem okazję pojeździć rowerem z zawieszeniem DVO i choć sam mam Foxa, to byłem w szoku ja może być gładko (ale kosztem odporności na dobicie - pewnie kwestia ustawienia) - mój widelec jest tak sobie czuły, ale na większych wertepach działa magicznie. Ciśnienie - zwykle z przodu daje się mniej.
  6. Też mam tę książkę i ją lubię. I uważam, że każdy kierowca powinien regularnie doświadczyć w kontrolowanych warunkach, poza szosą, poślizgu, by wiedzieć kiedy to następuje i co się dzieje. Ale świat się zmienia, warunki ruchu są inne. W artykule w BRD24 jest też trochę prawdy - nowoczesne systemy ratują, a jednocześnie sprawiają, że dawne metody to walka z elektroniką. Jak się bawiłem na śniegu to jednym czteronapędowym autem z ESP to nie byłem w stanie wejść w poślizg - tak się broniło - ba, trzeba się było postarać aby skręcić, a innym, też 4x4 cudownie można było się ślizgać i było to tak łatwe jak zwykła jazda - wystarczało lekko odpuścić gaz i samochód się prostował. Trzeba wiedzieć jak się twój samochód zachowuje w poślizgu i najlepiej to poznać na szkoleniach bezpiecznej jazdy.
  7. Ogólnie zgadzam się z Documosą. Więc jeszcze zapytam - jakie ciśnienie masz w oponach? Bo w mieście można śmiało żyć bez amortyzowanego widelca. Natomiast, szczególnie przy niskim wzroście, podniesienie roweru sprawia, że przestaje być wygodny przy zatrzymywaniu. Skoro zaś jesteś tak wyciągnięty, że spadasz, to może rower jest za duży? Jak pisałem - mechanik się przyda, warto się wybrać przed zakupami.
  8. Nawet nie skok (rower zbudowany jest pod konkretny skok i zmiana dopuszczalna to 10, góra 20mm) ale sprawne tłumienie hydrauliczne. Twój nie ma tłumienia powrotu. Cokolwiek z prawdziwym tłumikiem będzie lepsze. Realnie coś markowego, powietrznego z dobrym tłumieniem zrobi różnicę. Fakt widelec typu 160mm może być prawdziwą poduchą ale u Ciebie problem jest na razie inny.
  9. Niemożliwe. Nie zmierzyłeś zewnętrznej średnicy rury sterowej ale pewnie średnicę wspornika kierownicy, który wchodzi do środka tej rury. Zmierzyć trzeba rurę sterową, a dostęp do niej można uzyskać po rozkręceniu sterów. 28.6mm to średnica 1 1/8”. Cal to 25,4 mm. Sam rower jest raczej z ubiegłego stulecia niż 2010+ i inwestowanie w niego 2000pln to egzotyczny pomysł. I tak będziesz potrzebował warsztatu, aby to zmontować. Wybierz się tam od razu w celu doboru sterów i potwierdzenia swoich założeń. Jak byś sprzedał ten rower za jakieś 800pln i dołożył, to kupisz nowoczesną konstrukcję, na dużych kołach. Nie będzie to w najnowszych stanardach, ale z dwoma hamulcami hydraulicznymi, współczesną geometrią i kołami 29”.
  10. Na pewno nie 170mm. To 17 cm. Czyli sterówką grubości rury kanalizacyjnej. To może być najwyżej długość. Dlatego zmieniasz stery i mostek, by nie potrzebować gwintu na rurze sterowej.
  11. Nie tyle klamkę z linką, co klamkę z zaciskiem i proponuję od razu hydrauliczny, choćby Shimano MT200 oraz tarczę hamulcową z mocowaniem pod wybraną piastę. Możesz albo kupić całe koło albo zmienić tylko piastę (ale duża szansa, że i szprychy). Musisz też wiedzieć, że przód roweru się podniesie. Będzie się trudniej podjeżdżało z uwagi na zmianę geometrii. Dla Markhora 26” 100mm odległość osi do korony (oparcia sterów) wynosi 456mm. Zobacz ile ma twój widelec, bo się może chopper zrobić z roweru.
  12. Ja w wożę w torebeczce pod ramą razem z łyżkami, inflatorem, makaronami i … dętką tubolito. I mam też pompkę. W ubiegłym sezonie miałem 3 użycia co2 (5 nabojów) i praktycznie wszystkie nieudane. Raz spotkany w górach gość twierdził, że naprawił dętkę, więc dałem mu nabój (nie miałem pompki) i wyszło, że jednak nie naprawił. Potem typ w bikeparku miał dziurę - CO2 weszło, ale mleko nie zakleiło. I u córki - dziurka mała, ale opona spadła z obręczy i mimo CO2 nie chciała wskoczyć (trzeba było obedrzeć zaschnięte mleko z rantu i weszła pompką i trzymała). Ogólnie wożę na wypadek konieczności wstrzelenia opony bezdętkowej, nie dopompowania, czy pompowania dętki. Wolę mieć na szybkie użycie, niż się babrać z dętką w mleku. Mam zestaw crankbrothers - makarony z inflatorem i miejscem na nabój oraz uchwytem pod bidon. Są schowania w rurę sterową, ale drogowe.
  13. Liryk nie jedno ma imię - Ultimate czy podstawa? Nowy czy stary? Przecież tam kilka różnych tłumików może być. Druga sprawa to skok - Dorado jest chyba od 180 a Liryk do 160. Do tego kwestia ramy (jaka) i na koniec zastosowanie. Dwupółka, która waży ponad 3kg do spokojnej jazdy po górach to chyba do tandemu.
  14. No akurat oś musi być jak była, bo o tym decyduje rama. Liczba szprych musi pasować do obręczy, bębenek do kasety i reszty napędu, a mocowanie tarczy może być inne jeśli też zmienisz tarczę.
  15. Żeby kupić pasujące koło potrzebne są następujące informacje albo powiedz co to za model roweru - rowery w USA są takie jak u nas (modele mogą się trochę różnić ale nie standardy części) - sam mam Cannondale Made in USA: 1) Rodzaj osi - na zacisk czy "sztywna" oraz długa czy krótka (np. szosowe rowery mają krótszą). 2) Rodzaj bębenka kasety (jak tani rower, to pewnie zwykły SRAM/Shimano) ale jak 12 biegów to może być inny. 3) rodzaj hamulca - tarcza czy obręczowy a jak tarcza to mocowanie na 6 śrub albo centerlock. 4) szerokość wewnętrzna obręczy (może się ciut różnić, ale musi pasować do rozmiaru opon) 5) średnica koła - znajdziesz w rozmiarze opony. Jak koło będzie "identyczne" to przerzutka nie będzie wymagała regulacji, ale koło nie jest jedną częścią z kasetą, zaś łańcuch zwykle trzeba skrócić - kto umie to zmontować, umie doregulować przerzutkę. Kto nie umie musi iść do mechanika, a ten mu załatwi całość. Wrzuć jakieś foty, podaj dokładny model roweru, bo trudno ci bardziej pomóc.
  16. Szwagier ma tego Riverside - dużo nim nie jeździ, więc ogólnie to się trzyma. Jeździłem - w porównaniu do silników centralnych to bardzo sztuczne wrażenie - ale idzie.
  17. Hak przerzutki jest częścią ramy i musi pasować do ramy. Jak znajdziesz hak właściwy do twojej ramy, to będą do niego pasowały najróżniejsze przerzutki (właściwie wszystkie mocowane na haku). W samym doborze haka mam małe doświadczenie - pewnie wiele by dała wiedza jaka to rama (model, firma i rok).
  18. Na przykładzie dojeżdżającej do szkoły rowerem córki uważam, że karta rowerowa to nie jest zły pomysł. Szkolenie i egzamin zorganizowano jeszcze w podstawówce. Niby każdy rodzic sam by mógł nauczyć, ale właśnie nie mam pewności, czy każdy. Poza tym kara jest za jazdę bez uprawnień, a nie za jazdę bez dokumentów (choć to luka w prawie, bo kart rowerowych nie ma w CEPIK). Jeśli chodzi o dorosłych to teoretycznie można nie mieć przy sobie dowodu (ale można z tego tytułu mieć kłopoty) oraz dowód w aplikacji mObywatel jest pełnoprawnym odpowiednikiem.
  19. Poszperałem trochę i rzeczywiście za jazdę bez uprawnień można ukarać nastolatka (od skończenia 16 do 18 roku życia) jak nie ma karty rowerowej albo prawa jazdy AM, B1, T albo A1. Młodsi nie mogą być karani mandatem, a starsi mogą na rowerze z tytułu wieku. Mandat 200, grzywną do 1500. A ten nowy przepis to taryfikator dla strażników miejskich. Ogólnie jakiś sens to ma.
  20. @Sabarolus człowiek uczy się całe życie. Mam i nie wiedziałem. Muszę wrzucić łańcuch Shimano.
  21. Manetka XT jest lepsza, kaseta XT jest natomiast tylko lżejsza. Zmianę biegów pod pełnym obciążeniem umożliwiają natomiast wyłącznie grupy Transmission SRAM.
  22. Mamy trasy w bikeparkach i centrach ścieżek, wyraźnie oznaczone zakazem wejścia pieszych i jazdy pod prąd. Tam wypada osobę naruszającą ten zakaz poinformować grzecznie, że naraża siebie i innych - może nie widziała oznaczeń. Inne szlaki rowerowe często nakładają się z pieszymi. Wówczas należy pieszym ustępować, zwalniać i mówić dzień dobry. Trzeba tak jechać, by można się zatrzymać. Choć kodeks drogowy poza drogą publiczną wprost nie działa, to nakłada obowiązek takiego stosowania zasad ruchu, by uniknąć kolizji. Jedną z zasad jest pierwszeństwo pieszych w miejscach dopuszczonych do ruchu pieszych i pojazdów. p.s. Chyba się strasznie nudzę, że odpowiadam na post tak koszmarnie napisany. Takie wpisy na forum świadczą o braku szacunku dla drugiego człowieka.
  23. Wojcio

    [Dylemat] Kask

    Też uważam, że fullface tylko z górki. Mimo, że mam dobrze wentylowanego foxa, to biorę go tylko na wyciąg. Jak trzeba podjeżdżać, to nawet na trudne dla mnie trasy biorę otwarty kask, ale z tych bardziej enduro. Co do bezpieczeństwa nikt ci nie da gwarancji. Raz szczęka ochroni uzębienie, a innym razem skręci kark. Poduszki policzkowe, picie przez rurkę itd. - to zniechęca. Do tego córka tresuje mnie z mody rowerowej, co oznacza - do fullface tylko gogle, nigdy okulary (kwestia stylu).
  24. Wojcio

    [Dylemat] Kask

    Też mam dwa kaski. Otwarty na jazdę z żoną (wycieczki, spokojnie i nie przeszkadza w całowaniu, można się też wygodnie napić) i full face na jazdę z córką (bikepark). Córka ma odpinaną szczękę i nie wiem jak w kwestii bezpieczeństwa, ale wygoda jest super - zwykle na podjazd odpina i wiezie przypiętą do nerki. To się sprawdza, ale mimo, że to drogi kask, to widać kompromisy i prawdziwy full face już jest zamówiony pod choinkę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...