Skocz do zawartości

Wojcio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 317
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana Wojcio w dniu 12 Maja 2023

Użytkownicy przyznają Wojcio punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Mazowsze

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Wojcio

Emeryt

Emeryt (13/13)

  • Od roku
  • Automat Rzadka
  • Dedicated Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post

Ostatnio zdobyte

1,5tys.

Reputacja

  1. Mamy 2 Canyony i mogę polecić pod warunkiem trafienia na promocję - promocje w tej firmie są regularne i wtedy (jak jest jakieś -15%) cena jest super. A jak ktoś niecierpliwy tak jak ja, to kupi według cennika i po miesiącu pluje sobie w brodę, że mógł wydać kilka tysięcy mniej albo kupić lepszy model.
  2. Bo nie wszyscy kochają swój rower.
  3. Ja mam i bardzo polubiłem. Deore nie obiecuje trwałości Cues, ale działa ok i jest lżejsze. Dziwna rurka nic nie robi. Rower wygląda ładnie. Ale DSX 2 mojej żony poza napędem 12x, który nie robi ogromnej różnicy, koła są znacznie lżejsze i korba nie jest na kwadrat. Ja zmieniłem koła i opony na 2.1, ale miałem też 40c - jedne bardziej terenowe, drugie szybkie. Fabryczne są druciane. Oboje z żoną lubimy nasze DSX. DSX 1 ma pewne kompromisy a DSX 2 jest już jakby luksusowy (choć to 12x ale z kasetą 11-51). Na zdjęciu przed wycieczką nad jezioro na oponach 40c.
  4. Jeśli konstrukcja trójkołowca nie zapewnia pochylenia w zakrętach (jak w trójkołowych skuterach) to skręcanie jest bardzo niepewne i wymaga ostrożności. Dla mnie doświadczenie jazdy nieprzechylającym się ale dość wąskim rowerem było przerażające (co innego rower poziomy).
  5. Wojcio

    [Kross Esker] flatbar

    Problem z krosami to zwykle badziewne i ciężkie widelce. Można nazwać rower flatbar gravel a można sztywny kros. Mi DSX bardzo podpasował, bo na baranku w terenie czuję się niepewnie. Takich rowerów (sztywny widelec, lekki, przełożenia w zakresie grawelowym i miejsce dla opon w okolicy 2”) jest bardzo mało. Kolejny się przyda - kolor może się podobać.
  6. Ja się długo broniłem przed jednostronnymi, ale w rowerze miejsko/wiejskim zainstalowałem CrankBrothers Dual Shot i jestem zadowolony. Nigdy się nie patrzę na pedał - jak się nie wepnie, to wykonuję pół obrotu korby z podniesioną daną nogą i już pedał jest dobrze ustawiony. W górach bym tego nie zniósł, natomiast na nizinie to nie przeszkadza i mam wpięcie do lasu a zwykłe buty do pracy.
  7. Ja miałem po kolei 3 Alfy (ale udało mi się z tego wyleczyć). 145 bez żadnej elektroniki prowadziła się bardzo fajnie - świetnie czuło się przyczepność, twarda, prowokująca. Dziw, że to przeżyłem. Następna 156 z ESP nie była już taka rozrywkowa - podsterowna, bardziej miękka, walka z elektroniką, za to mocniejsza. I wreszcie Crosswagon z 4x4 na torsenie i oczywiście z wszystkimi systemami - w niej każdy baran (np. ja) czuł się mistrzem kierownicy, bo na luźnych nawierzchniach wprowadzanie gazem w poślizg i potem kontrola tego były tak łatwe, że aż głupie. Szuter, śnieg - patrz gdzie chcesz jechać i tam jedzie. To im dobrze wyszło. Dalej było Subaru Forester - totalna porażka - wersja z manualem ma kompletnie inny napęd niż automat. Miałem niestety automat - żeby skręcić bez płużenia przodem trzeba się było bardzo starać, a przed zarzuceniem tyłem samochód się bronił jak osioł. Auto do jazdy prosto dla Amerykanów - totalnie niesportowe 240KM. Był też Ssangyong - auto dla spokojnych. Z włączonym 4x4 na śliskim praktycznie nie skręca i jest nie do obrócenia, coś jak pociąg. Bez 4x4 i z ESP off - bąk wirujący - nigdy nie opanowałem w takim układzie poślizgu - połączenie powolnego układu kierowniczego, dużej masy i nienadzwyczajnych umiejętności (na szczęście poza drogami publicznymi, bo już byłem spokojniejszy). A ostatnio volkswageny - pewne, przewidywalne, stabilne, neutralne - nuda i w moim wieku ideał. Ja zaś dorosłem, od 18 lat bez mandatu i pewnie powodów do mandatu (stąd nie wiem jak mój passat idzie bokiem i jakie ma Vmax).
  8. Nie wiem jak nakładki na szosowe, ale nakładki na górskie SPD to samo zło. Po pierwsze zawsze pedał odwraca się nakładką do dołu, po drugie łatwo się wypina nakładka z pedału - piszę tu zarówno o plastikowych nakładkach „sklepowych” jak i o metalowych nakładkach z pinami. Rozumiem, że rower to szosa i buty MTB są nie do przyjęcia? Ale wtedy te pedały się gryzą. Ogólnie to w butach MTB z blokami zwykle da się chodzić. Pedały masz OK, może zmienisz buty na SPD MTB, w wielu modelach da się chodzić, no może nie po parkiecie w pałacu, ale znacznie lepiej niż w szosowych. Jaki masz rower?
  9. Low speed jest od bujania przy pedałowaniu. Od dobijania jest high speed, ale niewiele daje. Tylko tokeny. Montaż jest praktycznie gołymi rękami.
  10. Co chwila szukam roweru, choć mam narty. A to w kolejce myślę jak tu się wychodzi ze stacji z rowerem, a to myśl przejdzie, gdzie jest bagażnik na rowery? Śniegu tak mało, że rower by się przydał na dojazdy pod wyciąg. I tak w kółko.
  11. Fajne te nakrętki, co proponuję Kazafaza, bo jak rozumem, można je obsługiwać imbusem.
  12. Ten skądinąd świetny Scalpel może być ilustracją problemu w tym wątku. To super rower na nie ekstremalne (technicznie) wycieczki górskie. A w mieście to overkill. Szkoda takiego napędu, opon, ramy do jazdy po bułki. Korba 30t, mała jak do HT w rowerze lekkim i o sportowej pozycji też nie jest optymalna. Ale rower zacny. Jak porównamy do wskazanego wyżej Gianta Roam, to Roam z węższymi oponami i innym zakresem biegów w górach będzie przywiązany do równych szutrówek o umiarkowanym nachyleniu, ale miasto może być bardzo duże. Jak jesteś z Dolnego Śląska, to znane mi trasy Glacensis w Kotlinie Kłodzkiej dla Roama będą już wyzwaniem, a miejscami będą nieprzejezdne (przyjmuję podobną do swojej sile, gdzie podjazdy na Glacensis często wymagają ode mnie przełożenia 30/51). Scalpel z kolei będzie miał tam łatwo.
  13. Jak kamieniste, to rozumiem. Na fullu (a to zaledwie 140mm z przodu i 125 z tyłu, ale to dobre komponenty) można jechać po grubych kamiorach, zjazd po schodach nie boli. To nie jest tak, jak na poduszkowcu, ale nie ma ostrych udarów i jest kontrola. Na wycieczki w okolicach Warszawy i na ukochaną Suwalszczyznę Marin jest rowerem pierwszego wyboru, ale kamienie, kocie łby czy ostre dziury - tu niestety nie. Szczególnie duża różnica jest na zeskokach, na sztywnym wyższy krawężnik już wymaga dużej ostrożności. Na fullu jednak nie siedzę sobie jak król - w trudnym terenie stoję na pedałach i to tak, by nie opierać się nadmiernie na kierownicy. Ale różnica jest wielka. Jak nie dwa rowery, to HT z widelcem. I jak teren, wertepy, to raczej nie treking.
  14. Dual Sport jak rozumiem ma opony 2.0. To sporo. Ja z dużą przyjemnością jeżdżę po lesie (mazowieckim albo suwalskim, więc raczej piach i korzenie niż kamienie ale i to bywa) rowerem ze sztywnym widelcem (Marin DSX1 i opony 2,1 z mlekiem). Kluczem jest ciśnienie w oponach oraz aktywna jazda z odciążaniem siodła na wertepach. Ewidentnie zmiana ciśnienia - inne na asfalt, inne na piach, inaczej na szuter przemienia rower. Zanim wydasz pieniądze, popróbuj i to starannie https://silca.cc/en-eu/pages/pro-tire-pressure-calculator. Z drugiej strony mam też fulla i wybieram go tylko w góry.
  15. Moja żona ma wskazanego wyżej elopsa 500 i jest bardzo zadowolona. Rower ma taką pół-pochyloną sylwetkę, jest jak na wyposażenie lekki i szybki. Koszyk na kierownicy ma konflikt z lampką, bo kierownica nie jest wysoko, w nocy potrzebna druga lampka albo koszyk na bagażnik. Na pewno ten Romet będzie cięższy (i w masie i w toczeniu) ale będzie też wymagał mniej konserwacji i będzie pasował do wolniejszej jazdy. Jak żona kupiła elopsa, to ja sprzedałem rower z przekładnią w piaście i pancernymi oponami, bo nie mogłem się za nią utrzymać, choć jak jedziemy na podobnych rowerach jestem szybszy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...