Skocz do zawartości

Wojcio

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 348
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana Wojcio w dniu 12 Maja 2023

Użytkownicy przyznają Wojcio punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Skąd
    Mazowsze

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika Wojcio

Emeryt

Emeryt (13/13)

  • Od roku
  • Automat Rzadka
  • Dedicated Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post

Ostatnio zdobyte

1,5tys.

Reputacja

  1. Używałem map przedwojennych. Tam to dopiero były drogi…
  2. Ja się na Garminie (Explore 2) zawiodłem w ubiegłym roku - OK było tylko prowadzenie po wcześniej zadanej trasie, natomiast pomiar trasy (wysokości) był absolutnie beznadziejny, a automatyczne dopasowywanie trasy (przeliczanie po świadomym zjechaniu z tracka) fatalne. W porównaniu z telefonem zaletą była niższa ewentualna strata w przypadku zniszczenia i brak wpływu nawigacji na baterię telefonu. Mój "workflow" to "narysowanie" trasy na tablecie (Mapy CZ, Koomoot albo Footpaths) i wgranie do Komoota (na Garminie używałem i Komoota i domyślnej nawigacji). W trasie jednak chcę mieć możliwość korekty. W przypadku telefonu na kierownicy zaletą jest nie tylko wielkość ekranu, ale też możliwość zajrzenia w inną mapę, szybkość przeliczania, komunikaty słowne. W moim telefonie wyświetlacz daje 2000nit, więc widać w słońcu dobrze. Problemem jest bateria - może nie starczyć - z ostrożności zwykle wygaszam ekran i słucham komunikatów, albo mam power bank. Wada telefonu - w jednym od wibracji zepsuł się aparat, zaś kiedyś w przewrotce skasowałem dość kosztowny licznik - cieszę się, że nie iPhone . W tym sezonie spróbuję Wahoo. Kolega ma i bardzo poleca. Widzę jednak, że są w nim ograniczenia (ekran niedotykowy). Mam jeszcze jeden wynalazek, którego używałem dawno temu, w czasach przed GPS - rowerowy obracany stolik mapowy do imprez na orientację - w połączeniu z kompasem i drogomierzem to też jakieś rozwiązanie.
  3. Twardość sprężyny przy tym samym drucie zależy od średnicy nawinięcia (czym większa tym bardziej miękko) i liczby zwojów (czym więcej tym bardzie miękko). Ta dłuższa sprężyna ma jeden zwój więcej i wyraźnie większą średnicę - powinna być bardziej miękka. Dlatego może być dłuższa a mimo to da podobną wysokość (ale może siadać pod obciążeniem bardziej lub mniej - nikt tego nie zgadnie - minimalne różnice dają spory efekt).
  4. Szwagierka na poważne urodziny (60) kupiła sobie elektryka, a ja chcę jej w prezencie kupić dobrą sztycę amortyzowaną. Jej mąż ma już elektryką, sztycę sobie taką kupił - będzie parka. Sam raz miałem sztycę sprężynującą (teleskopową Post Moderne) i robiła robotę, ale wyraźnie ruch teleskopowej jest nie w tej osi co trzeba, jak nie jest idealnie nasmarowana to działa słabo. Stąd pytanie o Wasze doświadczenie ze sztycami na prostowodzie/pantografie. Mój wybór to by.Shulz G2 LT (koło 700PLN). Ktoś to ma? Może alternatywy? Zastanawiałem się jeszcze nad Cane Creek. Redshift to już trochę za drogo. A może Suntour? Rower ma dość wyprostowaną sylwetkę, jazda jest głównie wycieczkowa oraz miejska. Na rowerze analogowym szwagierka robiła trasy powyżej 70km - nie szybko, nie po górach i raczej po dobrych drogach. Nie obawiam się raczej o bujanie (nie te moce), ale chcę, by było wygodnie i niezawodnie. Raczej jazda przy dobrej pogodzie i przechowywanie w dobrych warunkach. Co Wy na to? Jakieś alternatywy?
  5. Że niby ten plastikowy to delikatny i przy małej pompce można go uszkodzić? Otóż i przy zapinaniu końcówki podłogowej można (sprawdzone) wygiąć, ale ogólnie da się używać ostrożnie. To nie są dętki na trwałość tylko na lekkość.
  6. A jak ma być dokładnie, to oponę masz 2,35 i dętka powinna być dobrana do tej szerokości. Wszystko jedno czy będzie 1,1-2,8 czy 2.1-2.4 czy co tam - w zakresie ogarnianym przez dętkę musi się mieścić wielkość opony. Z krótki wentyl to duży kłopot, za długi to brzydki wygląd. I wreszcie średnica - ważne, czy szukasz dętki na zapas w podróży, czy na stałe użycie. Na stałe użycie dobrze dobrać właściwy rozmiar. Awaryjnie można kombinować. Schwalbe ma dętki, które są dla ciebie uniwersalne, bo mają oba twoje koła w specyfikacji https://www.decathlon.pl/p/mp/schwalbe/bardzo-lekka-detka-z-wentylem-presta-schwalbe-28x1-50-2-40/_/R-p-5bdd8807-a8e8-4537-9f1d-80043e779542 (ale drogie). Jak dętka nie jest dobrze dobrana, to trudniej założyć, łatwiej przyciąć, a jak za cienka to będzie szybciej schodziło powietrze.
  7. Przepraszam za niejasną wypowiedź. W tym sezonie planuję Wahoo. A jak ktoś interesuje się Garminem, to 1040 wydaje się być ciekawą propozycją tej marki.
  8. Tak, sprzedałem. Na ten sezon planuję Wahoo. Teraz 1040 można kupić poniżej 2000.
  9. Wojcio

    [mleko] dolewanie

    Nasze rowery nizinne to gravel i dwa Mariny DSX. I planuję zamleczyć żonę. Córka sama się zamleczy. Czemu żona ma nie mieć mleka?
  10. Wojcio

    [mleko] dolewanie

    W góralach wszyscy mamy mleko. W poprzednim sezonie jak córka złapała gumę przy pierwszych grzmotach i w padającym deszczu błogosławiłem to mleko, bo akcja knot+CO2 zajęła pewnie mniej niż minutę i mogliśmy dalej uciekać w dół. Ale w rowerach nizinnych to już różnie - w sezonie były dętki TPU, potem ja swój zalemleczyłem. W nizinnych też była latem guma - ale czysta robota, w słoneczku, pod sklepem - ciasteczka, chłodne napoje - tak to można. Przed wyprawą planowaną na lato będzie 3x mleko, właśnie dla tego, by mieć jeden zestaw ratunkowy i możliwość szybkich napraw.
  11. Doświadczenia nie mam, ale wiem, że są bardzo fajne rozwiązania w USA (raczej na większe auta). Ale zobacz tu https://hak-hol.pl/bagaznik-rowerowy-do-aut-sprowadzonych-z-usa-32
  12. Moja wiedza o Bieszczadach nie jest świeża. Ostatni wyjazd był wiosną 2023, ale większość mojego doświadczenia ma więcej niż 25 lat. Remonty mogły wiele zmienić, ale przynajmniej niektóre fragmenty tej trasy mogą być nieprzyjemne na typowo szosowych rowerach. Myślę tu szczególnie o okolicy Mucznego, czy Sime Wiry, gdzie jest pięknie, ale raczej na MTB. Poza tym warto wybrać mało popularny czas, żeby nie napotkać dużego ruchu samochodowego. W popularne, wakacyjne weekendy ruch na dużej obwodnicy może być potworny. Ciekaw jestem dyskusji w tym temacie. Wgraj tę trasę w Komuta, to zobaczysz więcej informacji o nawierzchniach.
  13. Ja na Warszawę wolę trochę szersze. Ważne czy preferujesz gorsze nawierzchnie (wtedy DSX) czy szybkość (zdecydowanie Roadkite). Przejechałem się na Roadlite i było twardo. Kolega, który go kupił żałował, że ma mało miejsca na szersze opony. Ale jest wrażenie lekkości i szybkości a model 7 jest lekki i bogaty. Nowe ścieżki rowerowe są bardzo gładkie. Poczekaj na promocję. W Canyonie to jakby zasada.
  14. Zobacz sobie Mariny DSX. Stać cię nawet na DSX FS, czyli model z powietrznym widelcem. Ja mam DSX 1 (z widelcem karbonowym) i bardzo jestem zadowolony. Uważam, że optymalny jest model DSX 2 (ma go moja żona, lepszy niż 1). Rower jest dość lekki, nie ma baranka, nadaje się i na ścieżki rowerowe i do mazowieckich lasów. Fabrycznie nie ma oświetlenia i błotników - jak jeździsz do pracy niezależnie od pogody, to będzie to problem, jak rekreacyjnie, przy dobrej pogodzie to zaleta. Ja mam 187cm i pasuje mi L, Ty musisz poszukać XL. Zalety (dla DSX 2)- niska masa, nowoczesne komponenty (sztywne osie, koła pod tubeless, napęd 1x), przyzwoity sklep/serwis w Warszawie https://bike-project.pl/pl/p/MARIN-DSX-2-/5040 przyjdziesz, przymierzysz, zobaczysz. Wspomniany Canyon Roadlite ma wąskie opony i brak miejsca na szersze - słabo na gorszych nawierzchniach, ale bardzo fajnie na asfalcie. Zwróć uwagę, że wymienione przez ciebie modele mają wiele wersji znacząco różniących się osprzętem w tym materiałem ramy i widelca. W
  15. Opony i ciśnienie w oponach czynią cuda w sporym zakresie. W Marinie DSX, tylko w ubiegłym roku miałem opony 40c, 45c, 2.1” a żona 50c. Niskie cisnienie, tubeless pozwala przyjemnie jeździć w terenie. Rożnica jest bardzo duża. Słabo jest na ostrych dziurach. A nadal jest lżej niż na MTB. Oczywiście na MTB jest znacznie bardziej miękko (opony 2.5”, 1.5bar, zawieszenie full. ) ale to jest konieczne jak trasa wygląda jak schody. Ciężki góral na płaskie trasy to błąd. Widelec do gravela może mieć sens - nie próbowałem. W sezonie trasy były do 120km w dużej mierze terenowe (Suwalszczyzna, Mazowsze).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...