Skocz do zawartości

Electronite

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    528
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Electronite

  1. Dewalt jest spoko ale drogo. Do makity i Boscha są części zamienne - każdy plasticzek kupisz. Ogólnie większość tych elektronażędzi jest OK. Co do ręki nie weźmiesz to zrobi robotę. Rożnią się detalami. Ogólnie Bosch ma duże bicie wrzeciona z reguły. Millwaukee też, Dewalt ma z eguły najlepiej wykonaną obudowę szpręgła i jest wjnie wygodny w ręku. Millwaukę potrafi nie leżeć w dłoni. Sam kupiłem ostatnio wiertarkę rozmiaru MIDI, taką M12 na baterię co w rączce się mieści. No i ma elektroniczne sprzęgło - do którego nie mogę się przyzwyczaić, i guzik prawo- lewo wypada mi idealnie między kostkami palca i mam problemy zeby go przełączać. A ja się maszyną 12H dziennie robi - to ma to znaczenie. Generalnie Bosch potrafi wytrzymać 3-4 projekty zanim się rozpadnie w rękach, to duży plus.
  2. Rozkręcać szpilkę to jak sikać na siedząco.
  3. Electronite

    Co to jest?

    Gnije obrecz, Mi nyple gnily, to im urywalo lby.
  4. Nie, nie zmarnowałeś. Po prostu jak zwykle odpowiedź brzmi "to zależy". NIkt ci nie powie czy dadzą radę czy nie aż sam sobie głowy nie rozwalisz. Nikt nie wie jakie to są te górki i wzniesienia. Z małych, takich co dzieciaki w zimie na jabłuszkach zjezdzają to oczywiście dadzą radę. Z większych zagotujesz klocek. Też miałem mechaniczne i ja poprostu poleciałem prosto na na kilku zakrętach, skasowałem rower, samochód, płot i coś jeszcze - to są prawidłowe przesłanki, "że jednak nie dają rady"
  5. Ja jeżdżę na owalu ale 52T. Czuć to pierwsze 2 dni. Potem się przyzywczjasz i nie ma różnicy, A ma starty przy podjazdach, cóż, więszą turbinę montuj i dmuchaj
  6. Ja miałem Covida raz i dawno. Jeszcze na początu, jak tylko się pojawił szeroko - coś chyba grudzień 2020. Delty jeszcze nie było. Natomiast historia dość szczególna ze względu na miejsce, a mianowicie zatoka Panamska Robota taka, że satatki naprawiam,. No i wsiadłem sobie w samolocik, Goteborg, przesiadka w paryżu. Pama City welcome to. No i spotkałem się z agentem wsiadłem na speed-boat, zabrali mnie z resztą ekipy na środek zatoki, żeby wsiąść na statek. 18 godzin roboty bez snu i tak coś poczułem, że mnie sieka - a tam 32st w cieniu, a ja dreszcze. Ostatkiem sił zrobiłem robotę, podpisałem papiery, ale już byłem blady i praktycznie na granicy zasłabnięcia. Udało mi się wsiąść na łódkę i wrócić na ląd. potem taxa do hotelu. w taxie jakoś się nieco poprawiłem, a to już 25h bez snu. Następnego dnia miałem mieć samolot do europy no i musiałem zrobić testy, Oczywiście pozytywne, bo wtedy nie było certyfikatów, zawsze trzeba było mieć test max 12h przed podróżą - tzw. Fit4Fly. No i jak się hotel dowiedział, że mam covid, bo to mnie wywalili z pokoju. No i siedzę na ławce przed hotelem, walizka koło mnie i nic nie wyszło , Lecieć nie mogę bo pozytywny, spać nie mam gdzie, PANAMA..... No to dzwonię do agenta, klaruję co i jak a on mówi, że w takiej opcji to on tylko szpital widzi, bo nikt inny nie weźmie sobie na łeb chorego gamonia z europy. No i przyjechał po mnie ambulans. Ja ogólnie w stanie lekko rozpaćkanego pączka, gorączka 40, zielone i fioletowe plamy przed oczami, kumacja jak po większej połówce. No i zawieźli mnie na oddział, dali łóżko , piguły i "leż pan aż nie przejdzie" No i 10 dni leżałem - ale dalej test był pozytywny, ale zgodnie z prawem po 10 dniach nawet z pozystywnym testem nie mogą cię trzymać i muszą puścić na lotnisku - Ja już gorączki dawno nie miałem, Kumacja wszystko w normie. Takwięc wypisałem się i wsiadłem w pierwszy samolot do Amsterdamu. Sprawa w sądzie z ubezpieczalnią ponoć trwa do dziś Tętno spoczynkowe 32, faktycznire wzrosło o 10, i po dziś dzień już nie obserwuję takich ekstremalnie niskich wartości, Dziś już tak 38-42, kiedyś okolice 30tu. dwóch kardiologów się głowiło co mi jest
  7. U mnie to była przesiadka z mechanicznych hamulców na hydrauliczne. W końcu poprostu wszystkie problemy zniknęły.
  8. https://allegro.pl/oferta/kaseta-sunrace-rx1-11-25-11rz-srebrna-12367164675 A tak poza tym to kupiłem nowe miejsce parkingowe na rower, powierzchnia 31m2 :)
  9. Weź nasadkę 21 albo 22. Przymiersz sobie do łożyska, musi być na tyle duża, żeby ono wpadło do środka ale na tyle mała żeby się oparła na ramie naokoło łożyska. Potem weź podkłądkę albo ze 4 i długą śrubę którą wkręcisz w oś razem z podkładkami i nasadką. Dokręcając śrubę będziesz rwał oś na zewnątrz. Patent jest taki, żeby nie przesadzić, bo może być tak, że wyciągniesz sam gwint z osi. Dla tego musisz to naprężyć i pruć młotkiem od drogiej strony. wtedy dokręcasz i walisz, dokręcasz i walisz, aż zerwie pierwsze tarcie, jak ruszy to już pójdzie.
  10. Okej, douczyłem się. Ja po prostu wyrwałem 51kę.
  11. Też na SH56 jeździłem. Raz stopę wyrwałęm ale to przez za luźną sprężynę a nie blok. (inna kwestia, że miałem ze 400W na korbie i mało zembów sobie kolanem nie wybiłem). SH56 się wypinają w prawo i w lewo. tzn jak się przewórcisz, to masz sznsę, że rower ci kostek nie połamie,
  12. Też miałem. To gówno łączy minusy obu rozwiązań. Poszły na części.
  13. A krawężnik chciałem przeskoczyć, no i nie poszło. Szybciej jechałem niż zwykle i za późno się odbiłem. No i skasowana dętka, mimo, że 6 bar wbite było. Dojechałem na kapciu, Zmieniłem dętkę, ubiłem 3 bary, patrzę, opona rozpruta wzdłuż rantu i w miejscu dobicia. Felga do klepania. Kombos mi wyszedł.
  14. Pierwsze co to ładuj blat 50 na przód. Przy kołach 26 to wcale nie jest twarde przełożenie, testujemy takie rozwiązanie z kolegami w pracy. Ale i tak u ciebie to wszystko się o serce rozbija bo jak sam piszesz lubisz jeździć "swoim" tempem. A to oznacza że po prostu turlasz w tlenie i organizm sam stabilizuje dopływ mocy na jakimś tam poziomie. Spodziewam się, że coś 180-200W. Jak zaczniesz zwiększać przekładnie,czy to kołami, czy zębatkami to albo zaczniesz się źle czuć, albo zaczniesz wolniej pedałować i na jedno wyjdzie. Tak więc jak zawsze, jak chcesz szybciej jechać, bo ładuj więcej mocy, a żeby była moc to musi być powietrze - czyli się usapiesz.
  15. Moje ICEstopy się jeszcze trzymają. Tylko zobaczyłem nareszcie tarczę która ma więcej metalu niż dziur. I dla tego mnie zainteresowała. a to 160ka jest?
  16. Ja mam 4ro tłoka w szosie, Sainta z przodu i XT z tyłu. Nie żałuję ani złotóweczki którą na to wydałem. Duża tarcza i duży klocek to wolniejsze zużycie, ja mieniam raz na kwartał. Już nie powiem o tym, że można się bawić w cykora z ziomeczkami na karbonowych bianchi
  17. No mi też nadgarstki do środka kierownicy wpadają zawsze
  18. Ale musiało być w turbinę dmuchęte niewązko.
  19. Ja na kofeinie jeżdżę z reguły. Jeść też nic nie jem nigdy, tak do 80km. Też nie stosuję bidonu, tylko stacje benzynowe. Co 30km kawa, albo kawa , woda i coś typu redbull. A jak zjeść to lody głównie.
  20. No i jeszcze krawężniki, dziury, wiatr. Panie z wózkami. Opowieści bez liku. A każdy ma inną nogę, inny życiowy background no i inną przekładnie. Ja jestem w stanie totalnie uwierzyć, że ktoś robi 30km w 3 obroty korby. Wystarczy że będzie ważył te 90kg, i miał blat 54.
  21. CO? Żeby po płaskim utrzymać 45Km/h przez 5 min... ? Codziennie po pracy mam taką prostą co się 5 min jedzie, i codziennie mam tam 42km wbite. Jak mi potrzymasz piwo to 45 pojade. A mam łydkę grubasa a nie żaden sportowiec zemnie.
  22. https://allegro.pl/oferta/zebatka-rotor-q-rings-39t-bcd-5x110-aero-blat-99-12873014297 Mała zębatka 39T wpadła. Ileż można się na 34 męczyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...