Skocz do zawartości

Zigfir

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    577
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Zigfir

  1. Wpadło 90 km na mtb. Nastawiałem się na wypadzik w tlenie, a wyszło jak zwykle sporo za mocno - stravowe Relative Effort: 170 🤪. Ale i nie obyło się bez przygód. Wlazł mi patol w tylne koło i dość że podgiął szprychę i minimalnie rozcentrował koło to jeszcze chyba minimalnie skrzywił wózek albo hak. W każdym razie 11 przestała wchodzić, choć o dziwo napęd pracuje cicho. Trzeba będzie się jutro tematem zająć. Do tego rama zaliczyła kolejne przytarcie lakieru i to nie bardzo wiem nawet gdzie. Podejrzewam, że pod sklepem gdzie stały maszynki grupowo oparte o siebie. Ten lakier matowy na tym specu to po prostu pod kątem wytrzymałości porażka totalna.
  2. Napęd Eskera doczekał się mycia globalnego. Blaty i kółka doczyszczone. Łańcuch poszedł w benzynę po 1,186.4 km od założenia (był dosmarowywany oczywiście w trakcie eksploatacji) i pozbył się oryginalnego "lepiszcza" - smaru z brudem. Jako że łańcuchy nie przepadają za suchością wióra, dostał czystego ProfiGolda Extreme. Powinien się mniej brudzić 😄. Przy okazji poszedł dziś teścik ftp.
  3. Korekta ustawienia siodła w Eskerze. Okazało się, że po trzech jazdach zjechało o 0,5 cm. Wróciło na pierwotną pozycję -1mm. Tym razem przed zakręceniem sztyca posmarowana montażową żywicą Effetto Mariposa Carbogrip. Będzie trzymać.
  4. Aż strach się bać co będzie po 10 000 km. BTW U mnie dziś była rzeżnia - porywy do 60 paru km/h. W tych warunkach poszło 137 km w grupie, ale powrót pod wiatr był ciężkawy mimo średniej raptem na poziomie 30 km/h 🤪,. Inna sprawa, że zrobiłem sobie kilka solowych akcentów... a polar dalej swoje: Obciążenie podczas tej sesji 3 dni 4 godz. 😉
  5. U mnie też duje dziś konkretnie. Trochę mnie korci, ale i tak czasowo wyjazdu nie ogarnę. Za to jutro zapowiada się grupowy, szosowy wypad i trzeba trochę zapasów energii odbudować. - mam tylko nadzieję, że nie będzie lało. W sumie niby ten tydzień nie był jakiś drastyczny - od poniedziałku raptem 200 km, i tylko ta niedziela z mistrzostwami swoje zrobiła 🙃. Analiza zmęczenia by Polar:
  6. @provayder Natchnąłeś mnie i umyłem górala, bo stał ubłocony od wtorku. Z pozostałych spraw rowerowych to dzisiaj tylko rowerowy odpoczynek 😉
  7. Dorobiłem się dziś nowego roweru w stajni 😉.
  8. Deliberujemy, bo w mtb poszło z kolei 7 mm do góry 😇 . A że przetestować trzeba było, to wpadło 64 km spokojnym tempem (średnia: 22.8km/h). Temperatura w okolicach 0, w lesie resztki śniegu. Udało się za bardzo nie usyfić - myscie dopiero jutro 😉.
  9. 2 mm. To jest fine tuning wartości po zeszłorocznym bikefitingu, a nie zgrubne szukanie wysokości siodła. Precyzując 2 cm, zmieniło, by już mocno kont pracy kolana a mi chodzi o uzyskanie jak najbardziej wysokiej pozycji w połączeniu z możliwie największą stabilnością bioder, a nie o dodatkowe obciążenie kolan, które i tak mają co robić .
  10. Współczuję - wątpliwa przyjemność, która mi o podobnym przypadku dwa lata temu przypomina. Niby suchy asfalt. 30 dyszki na budziku, przecinka w lesie i korzenie w asfalcie - takie malutkie wystające na 1 cm. Szklanka na odcinku kilku metrów była taka, że się ustać nie dało a co tu pisać o jechaniu. Do tego przywieszka od portek, która mi porysowała biodro, bo się dostała idealnie miedzy nie i asfalt. I właśnie dlatego nie przepadam za lodem. Ale wracając do czasów obecnych, opuściłem siodełko 2 mm w szosie, bo miałem wrażenie, że mi odrobinę biodra lataj przy większej kadencji. Po wczorajszym trochę też w ramach regeneracji pokręciłem delikatniej w domowym zaciszu, 29,9 km. Przy okazji porobiłem trochę testów miernika mocy. Wychodzi na to, że wahoo core woli jednak być kalibrowany ze swojej aplikacji, niż bezpośrednio ze Zwifta.
  11. Wystartowałem sobie w wirtualnych mistrzostwach ZTPL. Miałem lecieć na szosę z ekipą, ale okolice 0-3 stopni + wietrzysko lekko mnie zniechęciły.150 km na żywo, w tym tygodniu musiało wystarczyć. Wracając do mistrzostw - trasa była taka (68km +1,6km w pionie), że wyszło 2,5h konkretnego wysiłku na poziomie niewiele niższym niż FTP. Do tego rozgrzewka i wychłodzenie dały jakieś wirtualnych 97 km. Na blisko 700 startująchcy - wjechałem 104, a wśród sklasyfikowanych wyszło 98 miejsce. Niby odległe miejsce, ale jak się popatrzy na zestaw koniny i ich parametry oraz weźmie pod uwagę, że wyścig był bez podziału na kategorie, to uważam start za całkiem udany.
  12. A ja sobie rowerowo odpoczywam po wczorajszym ostatnim wyścigu zimowej polskiej ligi Zwifta w grupie B. Było 37 km ostrego zapier.. + rozgrzewka i rozjazd. Łącznie wyszło 60km + 850 w pionie. Linię mety przekroczyłem jako 13-ty. Po odrzuceniu tych, którzy przekraczali moc B - takie zasady wyścigu, wyszło 6 miejsce. Tym sposobem uzyskałem chyba 4 miejsce w generalce. Łącznie było 12 wyścigów, z czego jechałem 8 ze względu na chorobę. Do generalki liczy się właśnie 8 najlepszych, więc mogę napisać, że mi się udało wyrobić. Niestety nie ma nic za darmo. Ze względu na ogólne zmęczenie odpuściłem dzisiejszy wyjazd na szosówkach. Dobrze, że to już koniec, bo mi się znudziło ciągłe wybieranie między realnymi jazdami a zwiftem. Nawet wirtualnych mistrzostw za tydzień mi się nie chce już za bardzo kręcić, chyba że pogoda ograniczy jazdę na zewnątrz. Kurcze a może by dziś jakąś aktywną regenerację jednak zrobić... Do celu tygodniowego zostało mi raptem kilkanaście km...
  13. @Sansei6 Sezon na kom-y się zaczyna to i porządek trzeba zrobić 😉. A akurat mi dzień przerwy jest potrzebny. Jutro wyścig niby tylko zwiftowy, ale nakręcić się też trzeba.
  14. Siedzę właśnie i weryfikuję segmenty na stravie, które stworzyłem. Kto wpadł na pomysł, aby wyciąć synchronizację odcinków o nachyleniu ponad -0,25% nie wiem, ale chyba go "poprawność" poniosła, albo mu sie przecinek przesunął....
  15. W sumie to mam podobnie. Ale formę chcę utrzymać w miarę dobrą - dorzuciłem dziś 83 km w ramach beer ride na żywo z chłopakami . W sobotę ostatni wyścig zimowej ligi na zwifcie...
  16. Mi obrzydło ciągłe mycie roweru. Do tego ekipa jeździła, za dnia gdy ja w robocie siedziałem i po nocy to mi się samemu bujać nie chciało. Do tego zima złapała konkretnie, śniegiem przysypało i tu faktycznie jakoś serca nie miałem do tej walki o przeżycie. My czujemy wiosnę i one też. Tez dziś machnąłem 40tkę i miałem przygodę z psami. A że mnie zdziwiło ze tak cierpliwie goniły .
  17. Ja tam bym się nie rozpędzał żegnaniem chomika. Pogoda ma nas rozpieszczać "aż" do piątku kiedy to ma się lekko skiepścić. Przyszły tydzień chłodniejszy, kolejny deszcz ze śniegiem itd.
  18. A myślisz, że jak w sklepach nie będzie, to będą online dostępne?
  19. I tu możesz mieć problem, bo rowery ostatnio przestały być towarem dostępnym "z półki". Ciekawsze maszyny jeśli już są w sklepach, to przychodzą zarezerwowane. Wynika to z problemu z dostępem do części. Dodatkowo w marcu to nałoży się ze standardowo wzmożonym zainteresowaniem na zakup nowej maszyny. Nawiasem w 2019 na Eskera czekałem ponad pół roku, bo miał taką obsuwę z wejściem do sprzedaży. Wersja 2020 zaliczyła podobną.
  20. Ja tam nie wiem, czy to widmo, czy nie ale mojego nabyłem w 2019 roku. Grupa Eskera ma na FB 1,1 tysiąca członków, z czego część ludzi jednak te rowery ma. Co do ceny to mój kosztował mniej niż żony gravel od speca na tiagrze. Gdybyś pisał o wersji 7 to się zgodzę - widmo. Natomiast 6 tka, jest dostępna, ale po prostu schodzi na pniu każdy wypust. Żeby nie było, to spróbuj sobie kupić np jakiś bardziej popularny model Treka, albo Speca. Co do samej ceny to Kross oszczędził w Eskerach wszędzie tam, gdzie nie widać na pierwszy rzut oka. Zastosował np ciężkie, a co za tym idzie tańsze komponenty, ale jednocześnie to, na co przeważnie ludziska zwracają uwagę, wrzucił dobre. Jak pokazał rynek, trafił z balansem. Z perspektywy okresu użytkowania ja bym nie kupił drugi raz tej maszyny, bo szukałbym półkę lub dwie wyżej i jednak poszedłbym w stronę szosy, ale w okolicy swojej ceny to jednak nie ma on zbyt wiele konkurencji. Silex ma wyższą główkę i pozycje idącą bardziej w kierunku mtb niż Esker. Pytanie co Ci będzie bardziej odpowiadać? Z Silexa np szosę ciężko zrobić a Esker sobie jako taka poradzi lepiej.
  21. To chyba kwestia naszych oczekiwań. Mamy urządzenia, które opisywane sa jako +-2% dokładnosci a oczekujemy 0,2 . Bo w sumie niech core myli się w jedną, a inpkeak w drugą i już mamy te 4%. Inna sprawa, że jak się poogląda filmiki GPLama z testami mierników to nawet dedykowane mierniki potrafią różny poziom pokazywać. Ale zwróć uwagę ze to widać tylko na wykresie kadencji. Tak jakby trenażer kompensował sobie to i nie wrzucał na wykresie mocy. Swoją droga tu chyba nie chodzi o masę kasety a o sposób wyliczania kadencji. Co do występowania rozbieżności może to być tak, że niedokładność wynika właśnie z braku dokładności pomiaru kadencji. Niestety podłączenie miernika kadencji do zwifta niewiele zmieni, bo ten i tak dostaje moc gotową z trenażera. Już sam trenażer musiałby mieć takie podłączenie i wtedy miało, by to jakiś sens.
  22. Tak to HTII. Musiałem to dociągnąć, bo inaczej by pin zabezpieczający nie wszedł. To efekt potrzeby odsunięcia prawej korby od łańcucha a konkretniej podkładki pod prawą miską. Dodatkowo sama korba siedziała o jakiś 1 mm płycej na wieloklinie. Dzięki chudszym miskom od Tokena teraz siedzi głębiej, myślę, że spokojnie o jakieś 0,5 mm (na oko ;)), a całość jest dużo lżej skręcona. Na luzie kręci się odrobinę lżej, ale przy obrocie i pozycji lewego ramienia pod obciążeniem, gdzieś w okolicy 7-8 słyszałem też dodatkowo odgłosy jakby lekkiego przycierania. Nie było to głośne i nie jestem pewny na 100%, że to to, ale teraz wydaje mi się, że ten dźwięk zniknął. Możliwe, że potraktowanie tego poprzedniego suportu na samym początku ośką bez smaru, wbitą na siłę nie było najszczęśliwszym pomysłem , ale człowiek uczy się całe życie .
  23. Drugi był z lotu bez rozgrzewania sprzętu i już bez kolejnej kalibracji. Tu bym obstawiał raczej kombinację tych dwóch czynników. Realnie to trzeba by w terenie poszaleć i sprawdzić co wychodzi w porównaniu do wcześniejszych wskazań, ale to jeszcze nie ta pogoda. Nie sądzę, aby było to kilkanaście wat faktycznej różnicy, ale oba czynniki mogły mieć wpływ na całokształt wskazań. Przy dociśnięciu korby może to kwestia innego rozkładania się sił, ewentualnie wpływu mocno zakręconej nakrętki w ośce? Może nawet mniejszy wpływ to ma na samą kalibrację, a większy na to co dzieje się pod obciążeniem? Elektronika w mierniku ten sygnał przetwarza i może to być kwestia kalibracji fabrycznej, która raczej na 100% dotyczy i poziomu pod obciążeniem. W sumie pewnie tylko poziom zerowy wyznaczany jest zwykłą kalibracją usera. Tak sobie gdybam, że zmiana na tensometrze musi, być do czegoś przyrównana i może to dociśnięcie powodowało inne naprężenia korby pod obciążeniem. Bo z czegoś ta różnica musi wynikać... Przyznaję się bez bicia, że małego blatu za często nie używam, ale muszę sprawdzić. Tu też zdecydowanie wolałbym wiedzieć. Nie mam niestety info od ludzi z takim zestawem. Ogólnie wbrew pozorom mierników nie ma aż tak dużo. Acz nie sądzę, aby nasze trenażery były jakoś wybitnie mało dokładne. Z tego co ludziska ogólnie piszą, to wszystkie typy wszystkich firm potrafią oszukiwać
  24. Z tych wrzuconych pomiarów najlepiej brać pod uwagę https://www.zwiftpower.com/analysis.php?set_id=112138 https://www.zwiftpower.com/analysis.php?set_id=114216 . Ten z większymi różnicami był robiony na "starym" suporcie gdzie musiałem korbę dokręcić bardzo mocno plastikową śrubą, aby zaskoczyła zapadka. Dodatkowo nie wiem, czy nie miałem tam łożyska lekko wyrobionego, bo coś lekko pod obciążeniem było je słychać przy nacisku na lewą korbę, choć to akurat powinno działać w drugą stronę. Po zmianie odnoszę wrażenie, że poprawiła się i gładkość obrotu i to może też leżeć przyczyna bardziej zbliżonych wyników. Choć też i na założonej korbie pierwszy raz kalibracja pokazała mi 1 zamiast 0. Czyli coś się jednak zmieniło i może ten montaż bez dociśnięcia jest bardziej odpowiedni. Ale tu niestety za mało treningów zrobiłem po zmianie, a i nie chcę na razie przeginać z mocą po chorobie. W każdym razie wcześniejsze pomiary potrafiły mieć jeszcze większe odchyłki. To nadal na ustawieniu +3% na prawo, ale to już może wynikać z asymetrii u mnie. Ponoć mało jest ludzi z naprawdę równym podziałem. Zastanawia mnie rozjechanie danych między kadencja i mocą. Po synchronizacji, na podstawie kadencji wykres mocy z inpeaka ucieka o kilka sekund w prawo. Może to kwestia tego, że jednak core liczy kadencję programowo, a może innej drogi danych, przez licznik... Dodatkowo coś mi mówi, że przy częstotliwości próbkowania rzędu 1 sekundy może być ciężko o dokładniejszą zabawę. Przy kadencji np 120 to dwa obroty korbą i tu się może całkiem sporo dziać.
  25. Ale zdajesz sobie sprawę, że Wahoo moc liczy z krzywych, a nie mierzy? Walczę od wiosny zeszłego roku kiedy nabyłem Inpeka, o zrównanie wyników z core. Inpeak był nawet wyłany na sprawdzenie - ok. Ostatnia wymiana suportu była podyktowana tym tematem i co ciekawe nieco pomogła, bo korbę mogłem wreszcie luźniej założyć i to ma wpływ. Ale aby to względnie dobrze wychodziło i tak musiałem w inpeku dać +3% na prawą. Zerknij sobie na porównania: https://www.zwiftpower.com/analysis.php?set_id=114216 https://www.zwiftpower.com/analysis.php?set_id=112138 https://www.zwiftpower.com/analysis.php?set_id=108059 Przy czym to po kalibracji obu urządzeń po półgodzinnym rozgrzaniu. Tu jeszcze dodam, że wahoo warto rozgrzewać taką mocą, jak docelowo potem będzie pracować, bo wbrew pozorom ma to wpływ na kalibrację. Możliwe, że jest to kwestia określonej temperatury pracy. Ciekaw jestem, co Ci wyjdzie z porównania z dwustronnym pomiarem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...