Jestem miłośnikiem Wahoo, także moja opinia jest bardzo mocno subiektywna. Aczkolwiek mam w swojej grupie kolarskiej także osoby działające na Garminie. Jedna rzecz, która bardzo mi się rzuciła w oczy podczas Tour de Warsaw, to to, że Garmin potrafi pokierować innym śladem niż osoba ma wgrany do komputerka. Dotyczyło to zwłaszcza segmentów szutrowych - na trasie znalazły się dwa odcinki, gdzie Garmin sugerował objazd danego segmentu (co równałoby się z dyskwalifikacją, lub nadłożeniem drogi i powrotem do punktu zjechania z trasy). W zespole mieliśmy 7 osób, 2 na Wahoo i 5 na Garminie. Obydwa Wahoo prowadziły dobrze, Garminy wszystkie chciały poprowadzić inaczej. Z jednej strony jest to dobre, ale z drugiej może wiązać się z pewnymi problemami, jeśli faktycznie zależy Ci na dokładnym prowadzeniu po śladzie. Ponoć się da to jakoś obejść, bo nawet tłumaczyli po wyścigu, dlaczego ich tak prowadziło, ale już nie pamiętam, o co dokładnie chodziło.
Osobiście uważam, że pod względem intuicyjności to można Wahoo porównać do iOS, a Garmina do Androida. Jeśli nie zależy Ci na zbytnim ingerowaniu w sprzęt i żeby wszystko w miarę działało, wybierz Wahoo. Jeśli chcesz wycisnąć nieco więcej ze sprzętu i masz smykałkę do próbowania jakichś innych rozwiązań to Garmin może okazać się ciekawszą alternatywą. Mnie do Garmina zniechęcił jego rozmiar i ekran dotykowy. Obsługa sprzętu za pośrednictwem przycisków wydaje mi się bardziej intuicyjna na rowerze.