O jeżu ale tutaj fachowców od rowerów elektrycznych którzy nigdy nie mieli takiego roweru.
Poniżej haibike częściowo rozłożony na części gdyż ma przerwę zimową i jest u mnie na serwisie.
Rower jeżdżony w mieście Bielsko-Biała i okolice, czyli po prawdziwych górkach jak i płaskim terenie, moment obrotowy silnika Yamaha coś około 70Nm w zupełności wystarcza aby wjechać pod każdą górkę w okolicy, a górek w okolicy jest cała masa i jeszcze więcej. Blokada prędkości zdjęta, tak że do 45km/h pojedzie z palcem w otworze wydalniczym jeśli tylko starczy zębatek i kadencja powyżej 100 obr/min nie doprowadzi cię do zawału. Najszybciej na tym rowerze po płaskim pojechałem 48km/h, zdecydowanie nie jest to bezpieczna prędkość dla tego roweru. W zeszłym roku jechał przez całą Polskę załadowany sakwami, przejechał 1850 km mając tylko dwie baterie do dyspozycji 500 i 620 Wh. Średnio jedna bateria o pojemności 500 Wh wytrzymuje przy spokojnej jeździe do150 kilometrów, rekord to 180 kilometrów ale tylko dlatego że było bardzo płasko i wolno, w górach w porywach do 70 kilometrów.
Rower nie jest lekki waży coś około 24kg, załadowany sakwami i zapasową baterią ważył 37kg to prawie tyle co mały piździk, ale jak już się ruszy tym z miejsca to nawet przy wadze blisko 40kg całkiem dobrze sobie radzi nawet w terenie no bo mam wspomaganie w napędzie.