Jesienna runda. Jakaś nowa miedzypolna droga z krzaczorami i drzewami po obu stronach. Z daleka widzę, że idzie sobie pan. Jestem coraz bliżej i... pan dzierży siekierę, z krzaków wyskakuje mały kundelek i owczarek wielkości kycyka. Nie ma szans na odwrót. Podjeżdżam bliżej. Pan spogląda na kuca "Spokojnie, on łagodny jest". "Panie ja się go nie boję, ale ten mały tak dziwnie patrzy". To był ostatni raz jak bałem się o psy. Miałem wizję, że kundel da sygnał dużemu, no i pan z siekierą... 🤔
Mam też na jednej pętli w pewnej wiosce takiego fajnego kundla. Regularnie rzuca się do pedałów. Zawsze w tym samym miejscu. I tak co przejazd robię mu KOMa na 100meterow. Anyway, zawsze sie zastanawiam w jakiej jest formie w danym dniu.