Aż poszedłem do garażu sprawdzić jak to jest z tym amorem żony. SR SUNTOUR SR/M3030.
Moi dwaj koledzy, zapaleni triathloniści, doradzali mi, że dopiero kupno amora powyżej 2,5kzł ma sens. Wtedy coś mogę odczuć na plus. To samo uzyskam na sztywnym widelcu i mniejszym ciśnieniu w oponach na leśnych ścieżkach i szutrach.
Ale wiek ma swoje prawa i lubi miękko i z przodu i z tyłu na rowerze. Efekt taki ,że na Aliexpress kupiłem
https://pl.aliexpress.com/item/32812254766.html?spm=a2g0s.9042311.0.0.1ec65c0fXYG2s9
Dałem po wszystkim w sumie 660zł ( z punktami, kuponami itp). Czy za takie pieniądze jest szansa coś kupić lepszego w kraju ? Przegląd zerowy zrobiony, żadnych tulei plastikowych nie widziałem a rozkręciłem do dna i wszędzie zaglądałem czy nie ma np opiłków. Jazda super, regulacje też. Części zamienne, dokumentacja też od ręki. Dostawa z magazynu z Polski DHL-em .... 36h. Bez cła i bez VAT. Kupiłem 29" [6]. No może z gwarancją jest problem, ale coś za coś.
Gdyby na takich samych warunkach była [1] 27,5" to już bym ja miał. A tak trzeba mieć na to co najmniej 1kzł. Ale jeszcze jest w kręgu mojego zainteresowania.
Gdyby żona jeździła tyle co ja, dziennie w sezonie ciepłym średnio 40km a w zimie trenażer, to warto inwestować kasę. Ale gdy tego zamiłowania do jazdy u niej jest o wiele wiele mniej , to się trochę zastanawiam co zrobić. Dla żony działanie amortyzatora to abstrakcja, ma być miękko i tyle.
Fakt jest taki, że ten SR Suntour SR/M3030 jest "death". Na teraz, to nie ma sensu jego serwisować. Albo zostawić go aby dopełnił żywota albo coś nowego.
Dlatego w kręgu zainteresowania, jak na na razie są amortyzatory jak dla niej "wypasione"do 500zł w tym dodatki jak VAT.