Skocz do zawartości

kotlet79

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    103
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika kotlet79

Entuzjasta

Entuzjasta (5/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Reaktywny
  • Od tygodnia

Ostatnio zdobyte

13

Reputacja

  1. Mam w moim tribanie RC500 zostawionym jako rower zimowy opony Panaracer Gravelking SS 38c. I jeszcze został delikatny zapas. Odnośnie ciężkiego zakładania to fakt, ogólnie fabryczne koła w tym rowerze to była jakaś kpina, wymieniłem je na inne. Natomiast słyszałem, że w jakimś momencie zaczęli montować poprawione, tzn o prawidłowych wymiarach i niepękających szprychach. Opony śmiało możesz zamówić online i wymienić samemu albo w jakimkolwiek serwisie rowerowym. I, rzeczywiście komfort znacząco wzrośnie.
  2. Mam jedną GP 5000, która jeździ już trzeci sezon i widać ślady parcienia, nie na boku w sensie bocznej ściance, tylko na boku bieżnika. Pewnie w przyszłym sezonie pójdzie do zmiany, bo ma też już widoczne ślady zużycia w postaci różnych nacięć. Ogólnie są to jednak bardzo wytrzymałe opony, przejeździłem GP 5000 około 8 tysięcy kilometrów i miałem raptem 2 kapcie, w obu przypadkach najazd na metalowe śmieci na drodze: raz przecięcie boku opony, który jest wrażliwy, raz czoła (ale tak naprawdę gdybym od razu się zatrzymał po usłyszeniu, że coś mam w kole, to pewnie metal by nie przebił warstwy ochronnej). W obu przypadkach opony poszły do śmieci, bo wolę nie oszczędzać jeżdżąc na niepewnych oponach. Czy jednak obecnie 200 złotych to taki majątek? Ogólnie opony jak najbardziej godne polecenia..
  3. Do miasta najlepszy jest rower miejski. Na rower szosowy pasuje się jednak przebierać w ciuchy rowerowe; chcesz jeździć nim do pracy, będziesz ze sobą woził ubranie? Moim zdaniem bez sensu używać szosy jeśli to ma być rower użytkowy, strach też rower tego typu zostawić gdzieś na dłużej bez nadzoru (chyba że to jakiś grat za parę stów). Ja oddzieliłem sprzęty sportowe od użytkowych, rower miejski trzymam na ulicy, w śniegu czy w deszczu, przez cały rok. Zapłaciłem za holenderską używkę kilkaset złotych, jeśli ktoś ją ukradnie to świat się nie zawali. Do sklepu czy po cokolwiek innego używam właśnie jego, a do rekreacji roweru szosowego albo gravela.
  4. Też się nad nimi zastanawiam, a właściwie nawet bardziej za tańszą wersją, nieco cięższą i z piastami bez ratchetu. Wychodzą poniżej 1700 zł: https://pl.aliexpress.com/item/1005003257273295.html
  5. Z tą gwarancją w Decathlonie to niestety mam odmienne zdanie. Do bramy, a potem się nie znamy.
  6. Jeśli z Decathlona w tym budżecie, to lepszy Triban RC520. Ma hamulce tarczowe (hybrydowe, czyli hydrauliczne tłoczki), więc bez problemu włożysz szersze opony, gdybyś jednak chciał pojeździć po gorszych drogach.
  7. Mam wersję 2.0 i da się ładować podczas jazdy, więc droższy 4.0 pewnie też. Licznik faktycznie się wyłącza po chwili bezczynności w celu oszczędzania energii, ale po ponownym uruchomieniu trasa jest kontynuowana.
  8. Też polecam baranka. Masz kilka chwytów do wyboru, ale tak czy siak na dłuższą metę ułożenie dłoni wzdłuż jest o wiele wygodniejsze niż w poprzek na płaskiej kierownicy.
  9. Cześć, wracam do wątku, wypowiadałem się kiedyś pozytywnie na temat lampki Fenix BC25R. Swojego zdania nie zmieniam, mam go nadal (służy dzielnie 2 lata), potrzebuję teraz jednak nowej lampki do nowego (drugiego) roweru. Mógłbym oczywiście kupić nowego Fenixa, jednak może jest coś lepszego. Na czym mi zależy: - rozkład światła jak w Feniksie, czyli równomierny rozkład plamy świetlnej plus wyraźne odcięcie; - długi czas pracy, najlepiej z możliwością ładowania podczas jazdy; - funkcja błysku do jazdy w dzień; - dostępność od ręki, czyli nie od majfrienda; - cena bez przesady, 300 zł to pewnie max. Nie jeżdżę nocą po lasach, więc w ogóle mnie nie interesuje walenie światłem po drzewach, lampka ma być do roweru szosowego. Patrzyłem na Prox Castor, ale ponoć to "odcięcie" u nich to pic na wodę. A na tym mi bardzo zależy, bo nocą jeżdżę dużo po nieoświetlonych wałach wiślanych, gdzie z przeciwka też bywa spory ruch, więc nie można świecić po oczach, a jednocześnie dobrze jest samemu dużo widzieć. Przewertowałem ten wątek wiele stron wstecz i nie mam specjalnych typów, wszyscy wydają się skupiać bardziej na oświetleniu w terenie niż na trasach rowerowych i szosach. Jakieś sugestie?
  10. Dokładnie tak. Ale po prostu za tę cenę nie kupisz nic lepszego. Chyba, że używkę.
  11. 5200 kosztuje 520 w wersji "gravel". Szosowy jest widzę aktualnie za 3999. Dwa sezony przejeździłem na RC500. Zapłaciłem za niego wtedy bodajże 2700. Za tę cenę było warto, chociaż koła nadawały się tylko śmietnika, nie dość że zmiana opon to była rzeźnia, to jeszcze się rozleciały (reklamacja oczywiście nieuznana). Ale bodajże coś pod tym kątem w międzyczasie poprawiono. Jednak nawet z nowymi kołami za bodajże 1300 zł (lżejszymi o pół kilo...) dalej całość nie wychodziła zbyt drogo. Ogólnie bez szału, ale przy tej cenie trzeba być gotowym na kompromisy. Jednak trzeba pamiętać, że rower dwa razy droższy nie będzie wcale dwa razy szybszy. Może będzie szybszy o 2 km/h, a i to nie jest pewne.
  12. Decathlon i ich tribany. Akurat masz RC 500 / RC 520 w budżecie.
  13. Nie słyszałem, żeby robili problemy w takim przypadku.
  14. Czemu boisz się kupna online? W sensie, że nie można się przymierzyć do roweru na żywo? Imho taka przymiarka na 5 minut w sklepie i tak nic nie da. Zamawiałem ostatnio canyona (alu), poza tym, że napęd był do regulacji, to wszystko było ok. Jeśli jesteś blisko granicy rozmiarów, to bierz mniejszy, ja wziąłem przy 180 cm rozmiar M i pomimo tego, że teoretycznie jestem w środku skali tego rozmiaru, to rower nawet mógłby być ciut mniejszy.
  15. Możesz po prostu wziąć receptę (jeśli masz) i zamówić w necie okulary pod konkretną wadę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...