Często w dyskusji na forum pojawiają się pytania od ludzi, którzy kupili jakiś podstawowy model trekkinga w niezbyt dużej cenie (powiedzmy do 2000-2500zł) a po jakimś czasie dochodzą do wniosku, że jednak chcieliby w nim coś zmienić, odchudzić go i wchodzą na forum internetowe aby znaleźć odpowiedź na pytanie w co warto zainwestować aby był lżejszy. Najczęściej wtedy udzielaną radą jest, że taki rower ma kiepską ramę, słabe komponenty i dlatego nie warto w niego inwestować a najlepiej go sprzedać i kupić nowy dużo lepszy i wtedy dopiero myśleć co jeszcze by tu można było poprawić.
Słuchając tych rad postanowiłem od razu kupić coś dobrego. Może dodam od razu, że rower miał mi służyć "do wszystkiego" czyli dojazdy do pracy, krótkie weekendowe wycieczki jak i np kilkudniowa trasa R10 albo SOG.
Założyłem sobie limit 4000zł (plus limit 1000zł na modyfikacje, czyli łącznie 5000zł) i następujące kryteria:
- lekka rama, podwójnie lub najlepiej potrójnie cieniowana,
- lekki, pełnokarbonowy widelec
- taperowana główka
- waga w okolicach 14-max14,5kg (jako że to trekking waga miała obejmować bagażnik z możliwością mocowania sakw, błotniki, oświetlenie, stopkę)
- minimum 2 mocowania na koszyk na bidon
- korba z możliwością demontowania blatów tak aby można było rower przerobić na 1x (z przodu miał wlecieć blat 32)
- piasty obsługujące kasetę 10rzędową gdyż ze względu na przejście na 1x planuję wrzucenie kasety 11-42
No i zaczęły się schody przy poszukiwaniu bajka, który by spełniał większość wymagań. Z jakiegoś nieznanego mi powodu w każdym rowerze trekkingowym producenci z uporem maniaka ładują amortyzatory co jest kompletnie bez sensu bo trekkingiem nie jeździ się po korzeniach i kamieniach (chociaż się zdarza) ale zwykle po w miarę dobrych drogach polnych, szutrach i asfalcie, na które widelec karbonowy jest idealny.
Drugim problemem była cena. Jak już znalazłem interesujący mnie model (turystyk Trek 520) to jego cena okazał się zaporowa.
Długo szukałem aż w końcu znalazłem - rower z Holandii marka Sensa, model SuperLite v27 Gent. Waga deklarowana przez Producenta 13,3kg (jak się później okazało chyba tylko dla rozmiaru damskiego 46), karbonowy widelec, wycieniowana rama, dobry osprzęt. Jedyny minus to, że w PL jest jedynie dwóch dystrybutorów tej marki i w razie gwarancji nie ma możliwość "podjechania" i pozostawienia dwóch kółek a byłaby konieczność wysyłki specjalnym kurierem.
Mimo wszystko zdecydowałem się zaryzykować i nabyłem rowerek z rozmiarze 56 za cenę jak się teraz okazuje okazyjną bo prawie 3800zł.
Po rozpakowaniu i złożeniu postanowiłem zważyć całość domowym sposobem (czyli najpierw ja z rowerem na wagę, potem tylko ja i różnica dała wagę Sensy) i wyszło mi około 14,8kg !
Już przy zakupie wiedziałem, że przechodzę na napęd 1x dlatego zacząłem kombinować jak zbić wagę w sposób sensowny (taka gra słów, wiecie - rower Sensa i sensowny sposób - suchar offf ;)) czyli aby nie iść w niepotrzebne koszty.
No i po kolei zacząłem dłubać:
1. Z przodu 3x zmieniłem na 1x co dało oszczędność w wadze 640gram
- 3 blaty stalowe 290g (330gram blaty stalowe ale dodałem alu Deckas NW ważący 40gram stąd 290g)
- usunięcie manetki, przerzutki, linek i pancerzy - 350g
Przerzutkę i manetkę sprzedałem za 90zł (takie były ceny w połowie zeszłego roku, teraz miałbym za to sporo więcej)
Deckas z Ali kosztował 30zł
ZYSK +60zł
2. Zdjęcie osłony napędu - 241gram - nadal mam do sprzedania 20zł
3. Wymiana siodełka niejako przy okazji na sprawdzony i lżejszy model - 116gram
- Selle Italia Man Gel Flow- 400zł
- sprzedaż starego - 60zł
KOSZT - 340zł
4. Wymiana stopki na lżejszą - 100gram
- atranvelo mooveable - 27zł
- stara stopka nadal do sprzedania 20zł
KOSZT - 27zł
5. Wymiana kwadratu na octalink - 134gram.
- zakup suportu - 55zł
- zakup mechanizmu korbowego do octalink Alivio m4000 - 180zł
- sprzedaż suportu na kwadrat i korby wraz z 3 blatami z pkt 1 - 100zł
- 3 nowe, nieużywane blaty z Alivio m4000 nadal do sprzedania, 70zł
KOSZT - 135zł
6. Wymiana kół na lżejsze - 500gram na 2 koła (czyli po 250gram na koło)
- były Ryde X-Plorer i opony Schwalbe Delta Cruiser a wstawiłem AlexRims Ace18 i Schwalbe Mondial Marathon 1.6
- cena obręczy - 170zł
- cena zaplecenia, szprych, nypli - 250zł
- cena piast Deore T610 - 222zł
KOSZT - 642zł
(Stare koła z przebiegiem wg licznika max 1300km planuję sprzedać za około 250zł).
Po wszystkich modyfikacjach waga roweru spadła do niecałych 13,0-13,1kg a całość inwestycji pochłonęła 1084zł (nie uwzględniając jeszcze nie sprzedanych starych części za 360zł).
W rowerze zmieniłem również kasetę z 11-32 na 12-36 co akurat w moim przypadku czyli dla mojej nogi i w terenie w jakim jeżdżę okazało się strzałem w 10 gdyż teraz wykorzystuję cały zakres kasety a wcześniej trochę brakowało lekkiego a najcięższego (11 zębów) prawie w ogóle nie używałem.
Co do powyższych zmian to muszę napisać, że najważniejszą było zdecydowanie przejście z plastelinowego kwadratu na octalink z jednoczesnym zwiększeniem długości ramienia korby ze 170 na 175mm (przekrok zmierzony 81cm).
Zaraz po zakupie miałem dziwne uczucie, że rower w ogóle nie daje mi radości z jazdy. Czułem się jakbym jechał na rowerku dziecięcym - co wyeliminowała zmiana długości ramienia korby.
Na każdym podjeździe czułem również jak plastelinowy kwadrat dosłownie gnie się przy każdym naciśnięciu na pedały i to też skutecznie zabijało we mnie radość z jazdy.
Długo się zastanawiałem czy nie przejść na HII jednak po przeczytaniu wielu wątków, w których padały uwagi, że jednak HII jest trochę mniej żywotny i uwzględnieniu limitu w wydatkach (max 1000zł na wszystko licząc sprzedaż starych części) zdecydowałem się na Octalink.
Przyznam, że nigdy nie jeździłem na HII ale dla mnie już Octalink jest wystarczająco sztywny i w końcu mam poczucie, że mój wysiłek związany z pedałowaniem nie idzie "w gięcie kwadratu" a w napęd.
Drugą ważną, chociaż już nie tak istotną dla mnie zmianą była wymiana kół na lżejsze. Przy pierwszej jeździe testowej pierwsza myśl jaka się pojawiła to "już ? już się rozpędziłem ?".
Sam byłem zdziwiony tym jak rower zaczął lekko i bez wysiłku przyśpieszać. W trakcie samej jazdy już oczywiście się tego tak nie czuje ale przy przyśpieszaniu bardzo.
Podsumowując
Jestem zadowolony z każdej zmiany jaką opisałem. Odchudzenie całości, wymiana kół oraz przejście na Octalink spowodowało, że wyraźnie wzrosła średnia prędkość (chociaż może i noga trochę też się zaczęła wyrabiać). Zauważyłem również, że podjazdy, które kiedyś były dla mnie trudne na tylnej zębatce 32t biorę teraz bez problemu z 28t.
A w przyszłości planuję przejść na Deore M6000 - 10 rzędowy napęd z kasetą 11-42 (nadal będzie 1x) gdyż pomimo i tak lekkiego przełożenia 32blat 36-tył Szlak Orlich Gniazd pokazał mi, że do trekkinga/ turystyka (zwłaszcza z sakwami) dobrze mieć przełożenia na poziomie 1,5-1,6 a nie tak jak mam obecnie 1,78 (32/36)*2
Dodatkową, bardzo ważną dla mnie rzeczą było to, że nauczyłem się sam wykonywać zdecydowaną większość czynności serwisowych. Sam zmieniłem mechanizm korbowy i suport, kasetę. Wcześniej nigdy tego nie robiłem i to też daje mi satysfakcję (jedynie zaplatanie koła zleciłem )