Ja moim klasycznym przełajem latam po kampinosie @hulk14
Tylko mój przełaj to klasyka gatunku. Rama mega zwrotna, zwarta i daje mi kozacką kontrolę nad rowerem. Na tym mylcu bym leżał a na moim stevensie robie co chce.
A jak lece w góry na weekend to biore moje cx na amorku i kiszce, bo przełajem tam dla mnie zero zajawy, wytrzęsie mnie i tyle. Prędzej obręcz wykrzywię niż się uśmiechnę. Zresztą jak jeżdżę po mieście to też wolę mojego mtb, krawęzniki, dziury i bruki mi nie są straszne.
Przełaj/gravel to dla mnie dłuższe traski, szutry, pożarówki w lesie. Bardzo lubie ten rodzaj roweru, natomiast średnio widzę sens w budowaniu segmentu "gravel" w każdym możliwym wydaniu. Robi się to trochę żenujące momentami.