Dokonało się. Poprzez nabycie drogą kupna swojej pierwszej w życiu szosy, zrealizowałem swoje długo odkładane pragnienie. Stałem się posiadaczem Tribana 500 RC. Nie jest to wybór najlepszy, ale podyktowany jednak zdroworozsądkową kalkulacją. Nowy, z gwarancją i przyjaznym użytkownikom serwisem. To zalety, które zdecydowały o wyborze. Natomiast wady, no cóż lekki to on nie jest, ma kiepskie koła, a i widelec karbonowy tylko w goleniach. Pewnie w tej cenie mogłem mieć coś bardziej szosowego, ale nie znam się na rowerach i nie byłbym w stanie ocenić stanu technicznego.
Za mną pierwsze jazdy. Pierwszy wypad w sobotni poranek to dystans 50 km. Większość trasy pod wiatr, z przelotnymi opadami deszczu. Można powiedzieć, że pogoda mogłaby mnie zniechęcić do kolejnych jazd. Ale jednak kiedy wjechałem po 20 km. na odcinek drogi osłoniętej od wiatru, kiedy wyszło słonce, a asfalt stał się jakby równiejszy poczułem prawdziwą przyjemność z jazdy. Lekkość, szybkość wprawiły mnie w stan euforii. Zacząłem zadawać sobie pytania, jak to możliwe że dopiero teraz kupiłem taki rower. Dlaczego dotychczas tłukłem się trekingami, crossami itp. Kolejne 15 kilometrów to była kraina cudowności. A później znowu pod wiatr.......W każdym razie zakochała się w swoim Tribanie. Nie mogę doczekać się kolejnych wyjazdów.
Oceniając sam rower, jest super. Wszystko działa jak należy. Opony wytrzymałe. Należy pamiętać tylko o trymowaniu, co pozwala jechać we względnej ciszy.