Witam wszystkich,
Potrzebuję pomocy w temacie opłacalności doprowadzenia mojego roweru do stanu "do jeżdżenia".
Posiadam Cube Analog jak z linku poniżej
http://www.bikekatalog.pl/2009/rowery/974/Cube.Analog/
Rower dwa lata temu poszedł do piwnicy z uwagi na brak czasu, ale też szereg przypadłości - głównie amortyzator, który nie nadaje się do niczego.. pomimo wymiany tulei plastikowych dalej nie pracuje płynnie i po dłuższych wycieczkach bolą mnie nadgarstki. Chciałbym go wymienić, ale pojawia się problem - nowe amortyzatory są drogie i nie mają mocowania na V-brake. To oznacza, że razem z wymianą amortyzatora musiałbym przebudować przednie koło pod hamulec tarczowy i dodatkowo kupić hamulce przynajmniej na przód, wydaje mi się że sensownie - hydrauliczne.
Dodatkowo pasowałoby wymienić suport który potrafi zaskrzypieć, wymienić tylną piastę i zrobić serwis czyli czyszczenie, regulacje przerzutek itp.
I teraz pytanie - czy warto?
Ważę 94 kg i mam 184 cm wzrostu, rower ma służyć do jazdy po lesie, polach - raczej lubię wjechać w wertepy ale to nie dh...
Amortyzator myślę około 600-700 pln, (Jakiś Rock Shox - jest tego tyle, że tak naprawdę nie wiem sam co wybrać, w każdym razie nic nie znalazłem nowego z piwotami)
Zaplecenie nowego koła, piasta, tarcza, 200 -400 pln, nie wiem czy nie wymiana felgi bo ta przecież jest pod V-brake
Hamulec - 100 - 200 pln
suport, pewnie warto byłoby wymienić już na taki do osi zintegrowanej, co za tym idzie nowa korba, zębatki... znów koszty do 400 pln
Tylna piasta... znów wymiana na taką z kasetą zamiast wolnobiegu i znów pewnie koło 300 - 400 pln za piastę, kasetę przewleczenie koła
I daje to wszystko sumę za którą mogę kupić używany dużo młodszy rower z dobrym przednim amortyzatorem.
Czy ktoś mógłby mi doradzić, czy myślę dobrze? Szkoda mi wyrzucać ten rower który mam, ale z drugiej strony koszt unowocześnienia go jest koszmarny.
Czy rozwiązaniem jest szukanie używanego amortyzatora na piwoty? Jeżeli tak to jakiego?