Skocz do zawartości

marvelo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 777
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez marvelo

  1. Też lubię ten utwór. Klasyczny Justin Hayward (w Moody Blues kompozytor zawsze śpiewał swój utwór, czy to Mike Pinder, Justin Hayward, John Lodge czy Ray Thomas). Ten jego ciepły wokal roztopił pewnie niejedno damskie serce, choć mi jako facetowi też się podoba. Miałem swego czasu prawie wszystkie ich płyty na kasetach (nagrywanych jeszcze z radia) i często męczyłem nimi innych na klasowych imprezach i osiemnastkach. Dlatego słysząc ten zespół zawsze mam miłe wspomnienia. Hayward przekroczył już siedemdziesiątkę, ale wciąż jest w dobrej formie i wciąż pisze ładne piosenki. Wciąż ma też świeże pomysły na stare utwory:
  2. A teraz ten sam zespół, ale z innego bieguna:
  3. Mam nadzieję że nie wyłączyliście po kilkunastu sekundach. Ten utwór powoli się rozkręca, ale potem to już aranżacyjny majstersztyk.
  4. Trochę teorii muzyki. Ja tam lubię takie normalne, staroświeckie pieśni i piosenki, z rozbudowaną melodią, czysto prowadzoną głosem, dlatego tak lubię słuchać Sissel.
  5. Mam w domu kilka rowerów na bardzo różnych ramach, a pozycję mam na wszystkich ustawioną bardzo podobną (nawet na damce). Jedynie szosa z barankiem znacznie odbiega pozycją, ale to głównie ze względu na kierownicę (baranka), która diametralnie zmienia rower (dlatego szosówką już praktycznie nie jeżdżę, bo coraz bardziej lubię proste kierownice z rogami, a baranka znienawidziłem). Nie wierzę, że tego Krossa 4A nie da się ustawić bardziej komfortowo, a tego z pozycją wyprostowaną na bardziej sportowo. Na rynku jest wiele mostków i kierownic i sporo tu można zmienić. Chyba że ten Kross ma dużo za małą ramę (z bardzo niską główką), a ten drugi rower to jakaś skrajna, holenderska damka.
  6. Przy wściekliźnie ten słynny wirus, którym nas tak obecnie straszą, to jakaś zwykła popierdółka.
  7. A mi kiedyś takie bydlę wylazło na drogę (gdzieś na szlaku w Bieszczadach):
  8. Piękny jest. Niby jak żółw błotny, ale to ubarwienie skorupy ma nietypowe dla tych żyjących u nas. Kiedyś też w lesie widziałem, wiosną, normalnie w lesie na ścieżce, dość daleko od stawu (samice wychodzą wtedy by złożyć jaja). Miał żółte cętki, ale nie na skorupie. Ten wygląda bardziej jak terapena karolińska. To w Polsce czy jesteś gdzieś na wakacjach za oceanem? https://pl.wikipedia.org/wiki/Terapena_karolińska
  9. Z setek wykonań tej piosenki jednak niezastąpiony jest Elvis:
  10. Ciekawie zaaranżowany i zaśpiewany standard: Pozostając w kręgu muzyki chrześcijańskiej / gospel - zwykle nie lubię, jak znani artyści wykonują takie standardy - to trochę sztuczne i nudne, jakoś często nie ma w tym ducha. Np. z "Amazing grace" zmierzyła się promowana tu przeze mnie (ale chyba nie do znudzenia?) Sissel i tu chyba całkiem ładnie wyszło.
  11. Współbrzmienie głosu Sissel z instrumentami smyczkowymi to najpiękniejsza rzecz na świecie. Chyba żaden kobiecy głos mnie tak nie wzrusza. Mistrzyni. Z fortepianem też brzmi pięknie (a jakie solo na saksofonie). Kompozycja Jacquesa Brela.
  12. Mam słabość do wokalistek z Norwegii:
  13. https://allegro.pl/oferta/pedaly-vp-components-567-platformowe-9-16-bmx-dx-8334507102 https://allegro.pl/oferta/pedaly-giant-platformowe-tworzywo-czerwone-8064207137
  14. Wielu zna zapewne zespół The Moody Blues z piosenki "Nights in White Satin". Ja zaprezentuję ich mniej znaną kompozycję (napisał ją Mike Pinder), ale jakże wciąż aktualną w wymowie: Twórca "Nihgts in White Satin" i chyba najbardziej rozpoznawalna twarz w zespole - Justin Hayward, nagrywał też solowe płyty. Oto jeden z ciekawszych jego utworów: Z kolei inny członek The Moodies, nieżyjący już Ray Thomas też miał w swoim dorobku piękne, liryczne piosenki:
  15. Zostańmy jeszcze w szkockich klimatach:
  16. Zanim kupisz jakiś droższy produkt proponuję spróbować podstawowy model nylonowy (oczywiście bez pinów), na łożyskach kulkowych (typu konus -kulka), jakiegoś znanego producenta (VP. Wellgo). Takie pedały zwykle kosztują 15-20 zł, ważą 250-300 g, a niekiedy nawet mają uszczelnienie i szeroki kołnierz wokół gwintu (nie wrzynają się w korbę). Oczywiście przyczepność będzie gorsza od takich z wkręcanymi pinami (z korpusem alu lub nylonowym), ale waga niższa od takich jak używałeś o te 300-400 g, przypadkowy kontakt goleni praktycznie całkowicie bezbolesny (także z powodu mniejszej masy, no i nie zniszczą spodni pinami), uderzenie w jakiś kamień czy korzeń spowoduje najwyżej pęknięcie ramki, a zahaczenie w zakręcie o asfalt po prostu je zeszlifuje nieco (bez groźnego pirueta). Moim zdaniem taki nylonowe pedały i tak dają lepszą przyczepność w mokrych warunkach niż takie ze stalową czy aluminiową ramką, a takie z gumowymi wstawkami biją na głowę (te gumowane to najbardziej niebezpieczny typ pedałów z możliwych). Dla mnie to bardzo rozsądny kompromis. Większości kolegom, gdy widzę u nich jakieś ciężkie aluminiowe klocki lub takie gumowane polecam właśnie takie nylony za dwie dychy (a nawet za dychę). Jedynie w przypadku cięższych osób (powiedzmy powyżej 100 kg) nylony mogą być za słabe. Ja mam w większości rowerów właśnie takie nylony. Spokojnie wytrzymują kilka sezonów. https://allegro.pl/oferta/pedaly-vp-893n-rowerowe-uszczelnione-odblaski-9-16-8517682396 https://allegro.pl/oferta/pedaly-vp-895-rowerowe-uszczelnione-odblaski-9-16-7891966393
  17. Chopin po raz trzeci. Tym razem wgniotło mnie w fotel i nie mogę się podnieść Nie wiem, co oni biorą, ale ja też chcę.
  18. I jeszcze Etiuda op.10 Chopina w wykonaniu Sissel.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...