Skocz do zawartości

marvelo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 787
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez marvelo

  1. https://allegro.pl/oferta/rekawice-ze-skory-koziej-08-m-lahti-pro-l270208k-11175278718?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_content=wybrane&utm_content=ps&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_dio_narzedzia_pla_ss_ps&ev_adgr=narzedzia_ps&ev_campaign_id=14937753748&gclid=CjwKCAjw8KmLBhB8EiwAQbqNoCpLIPaLTJDyqwOUu65TADhUmxiDOc3gTr_1Q0IQI7FWo2q07arnFxoCy9QQAvD_BwE W temperaturach 5-15C zdają egzamin. Szkoda, że białe i szybko się brudzą, ale za stówę to będziesz miał kilka par. Skóra po paru jazdach się ładnie układa i moim zdaniem są wygodniejsze i dają pewniejszy chwyt niż wiele z tych typowo rowerowych.
  2. Tak mnie zassała ta muzyka grupy Light In Babylon (i osobowość jej charyzmatycznej wokalistki), że nie mogę się oderwać. Oprócz charakterystycznego, bardzo emocjonalnego głosu MIchel, tym co nadaje ten specyficzny koloryt ich muzyce jest także instrument o "rowerowej" nazwie santur, na którym gra Turek Mete. To takie cymbały strunowe, wywodzące się z indyjskiego instrumentu o podobnej nazwie (santoor - ma chyba nieco więcej strun, ale jeśli jest tu jakiś znawca, to chętnie się dowiem czym dokładnie się różnią). Poniżej krótka prezentacja (i znów kobieta o perskiej urodzie): No to teraz niech zagra na nim wirtuoz Mete (Metehan Ciftci): Light in Babylon - Gypsy Love
  3. Light in Babylon - Ya Sahra (oryginalny tekst po hebrajsku) Nawet jeśli nie wszystkim podoba się taka muzyka, to chyba nikt nie odmówi zjawiskowej, perskiej urody wokalistce tego zespołu. Zespół Light in Babylon ma bardzo ciekawy skład, bo tworzą go wychowana w Izraelu wokalistka (ale pochodząca z Iranu, skąd uciekli jej rodzice gdy zaczęła się islamska rewolucja), Francuz i Turek. Żyją głównie z koncertowania na ulicach Stanbułu i sprzedaży płyt. Ach, te oczy i ruchy...
  4. LIGHT IN BABYLON - Hinech Yafa Light in Babylon - Baderech El Hayam
  5. Myślę że niektórym tu na forum już ślinka cieknie na jego widok. To całkiem zacny sprzęt - rama na ładnych mufkach, podobny widelec, zapewne dość lekkie. No i osprzęt też raczej z wyższej półki, jeśli to taki jak tu: https://store.bicycleczar.com/61cm-HANS-LUTZ-Shimano-600-Ultegra-Lugged-German-V-p/06180023.htm A jeszcze możesz zmierzyć rozmiar, najlepiej wszystkie wymiary: długość rury podsiodłowej od środka suportu do końca, długość górnej rury od środka do środka i wysokość główki ramy (bez misek sterów, samą rurkę). Na korbie też powinna być wybita długość (170, 175 mm?). Rowerem w takiej postaci, czyli bez klamkomanetek i z manetkami na ramie już mało kto będzie chciał jeździć, no i pewnie rozstaw tylnych haków ramy jest węższy niż współczesne (125 mm), ale dla fana retro lub jako baza do przeróbek to całkiem fany rower, o ile nie ma jakichś ukrytych wad typu wgniotki, podbita rama, zapieczona sztyca czy wspornik kierownicy (warto sprawdzić i o tym napisać).
  6. Jeszcze zdjęcie od strony napędu by się przydało, aby było widać co to za korba i przerzutki.No i jaka piasta z tyłu i ile zębatek. Handlarz pewnie by go rozebrał na części, wypolerował i sprzedawał po kawałku. Na pewno w cenie złomu to tego nie oddawaj. Coś fajnego można na tym zbudować, np. hybrydę z prostą kierownicą.
  7. A taka od biedy może być: http://e-bmx.pl/opis/9040240/klamkomanetka-shimano-ultegra-st-rs685--br-rs785.html ?
  8. Flowers in the Morning · Ragnheiður Gröndal Sissel - Hymne à l`amour (If You Love Me)
  9. Hljómfélagið og Ragnheiður Gröndal – Himinganga Ragnheiður Gröndal - Bella
  10. Przecież to są namalowane cętki. Tak się kiedyś malowało. Tam gdzie lakier jest pęknięty i jest trochę korozji zeszlifować drobnym papierem ściernym na mokro, by było gładko i tyle. Po nawoskowaniu to nie będzie rdzewieć.
  11. Jaki dramat? Ta rama po wypolerowaniu i okresowym nałożeniu wosku będzie jeszcze dwadzieścia lat jeździć. W ostateczności można dać warstwę klaru i tyle. Osobiście preferuję zachowanie oryginalnego malowania i naklejek - rower ma wtedy historię, a każda rysa przypomina, że był używany zgodnie z przeznaczeniem. Tempo to wcale nie jest taka zła pasta - i to nawet ręcznie bez narzędzi da się przy jej pomocy uzyskać dobry efekt.
  12. Elvis byłby dumny: Sissel - Crying in the chapel Artystka ta jest wystarczająco dobrze kojarzona po samym imieniu (mam nadzieję, że trochę się do tego przyczyniłem;-)), ale nazwisko ma trudne, więc poniżej pokazuję poprawną wymowę:
  13. Sissel lepsza na depresję niż Prozac i Zoloft. Ja łykam garściami. Sissel - Tom Pillibi Nawet takie z pozoru smutne pieśni radują mojego ducha, gdy śpiewa je Sissel. Sissel Kyrkø - Synnøves sang
  14. Ta piosenkarka z Japonii nazywa się tak: ちあきなおみ A utwór nosi tytuł: ネオン川 . I wszystko jasne;-). Bardzo łatwo zapamiętać. I jeszcze jeden piękny utwór: 逢いたかったぜ
  15. Miały być rowery, a nie wieszaki na ubrania. Właśnie wytłumaczyłem. Dla chcącego nic trudnego. Przez ładnych parę lat jeździłem na takim rowerze (rama 57 cm, mostek chyba 60 mm): Siodełko (Selle Italia) miało wyraźnie podniesiony tył i w tym przypadku aż tak bardzo go nie pochylałem. Klamkomanetki Alivio były zamontowane na stalowym baranku z Rometa o średnicy 22.2 mm i dawały wygodę obsługi z dolnego chwytu, gdzie spędzałem większość czasu.
  16. A co ma wspólnego moja "damka" z tą damką? U mnie kierownica jest tylko minimalnie powyżej siodła, a odległość jego czubka od środka kierownicy wynosi 55.5 cm (przy wzroście 170 cm). Do tego dochodzą długie rogi. Zapewniam Cię, że potrafię przyjąć na tej swojej "damce" pozycję aero (i bardzo często z niej korzystam), przy której poziomo ustawione siodło będzie się wbijać w przyrodzenie. Sama wysokość kierownicy to nie wszystko, bo pozycja możliwa do uzyskania w równej mierze zależy od odległości kierownicy od siodła. Może jestem nieproporcjonalny (krótkie nogi, długi tułów), bo lubię długie ramy i/lub długie mostki. Nie jestem też już młodzieniaszkiem o gibkości kota, mam problemy z kręgosłupem l/s (dyskopatia) i takie ustawienie siodła pozwala mi jeździć rowerem z akceptowalną wygodą i przy dość pochylonej pozycji (jakkolwiek nierealne Ci się to wydaje, tak, nawet na damce).
  17. https://osf.io/a7c9q/download/?format=pdf https://www.sportsperformancebulletin.com/endurance-injuries-and-health/cyclists-know-your-place/ Israeli researchers found that tilting the saddle angle downwards by 10° to 15° increased the pelvic angle and decreased the forces at the lumbar spine and pelvis(5). When tested on 40 cyclists in the field over a 6-month period, the downwards tilting saddle position resulted in a significant drop in the incidence of back pain. Moreover, those who were still experiencing pain reported a significantly decreased incidence and intensity of pain. Although back pain often resolves in time anyway, these results are more significant because fluoroscopy scans of the cyclists also showed that tilting the seat angle by 10-15 degrees increased the pelvic angle, and decreased the forces at the lumbar spine and pelvis.
  18. No chyba że wszyscy zawodowcy, fizjoterapeuci i Bike Fitterzy się mylą, a Ty ponownie odkryłeś prawdę oglądając filmiki z żółtymi napisami na YT. Ja tą prawdę odkryłem, gdy Ciebie mogło jeszcze nie być na świecie, a na pewno nie było wtedy internetu i "filmów z żółtymi napisami" (to jakaś szczególna kategoria, bo nie jestem w temacie?) . W swoim pierwszym rowerze z barankiem tak ustawiłem siodełko już 1987 roku, gdy zauważyłem, że po przesiadce z Wigry 3, na którym siedziało się całkiem wyprostowanym, w Romecie Pasacie na poziomym było po prostu niewygodnie. Przód siodełka mocno uciskał, więc go obniżyłem i od razu było lepiej. Więc mylisz się, że to ja kopiuję kogoś. Po prostu ustawiam tak, jak mi jest wygodnie i tyle, od bardzo dawna. A ten Kulhavy to nawet nie wiedziałem, że też tak ustawia. W każdym razie przed rozluźnieniem tych durnych reguł o kącie ustawienia siodła przez UCI bardzo żałowałem kolarzy, że muszą się tak męczyć. Obecne 9 stopni +/- 1 to już daje spore pole manewru i powinno wystarczyć. U mnie też chyba nie ma więcej. W dodatku, ten kąt widoczny w rowerze bez obciążenia przecież się zmienia pod ciężarem kolarza. Ugina się skorupa siodła, jego pręty, sztyca, a nawet rama. W fullu jeszcze sag zawieszenia, ale i ugięcie opony (może być większe z tyłu niż z przodu, w zależności od rozkładu masy i ciśnienia w kołach). Siodła mają też różną konstrukcję. Te z podniesionym tyłem zwykle nie wymagają aż takiego pochylenia, a te z zaokrąglonym wcale nie spychają mocno do przodu, jeśli siedzisz na ich końcu. Dochodzi jeszcze ugięcie wyściółki i przyczepność wynikająca z tarcia względem materiału pokrycia - są mniej lub bardziej śliskie. Niektóre wręcz kleją się do tyłka. Dlatego ta teoria o zsuwaniu się przy byłe pochyleniu siodełka jest mocno wyolbrzymiona. Czepiasz się jakiejś wrzutki na końcu ze strony, która zrobiła sobie żart primaaprilisowy na temat aplikacji na smartfona pozwalającej dobrać siodło przy jego pomocy? https://flowmountainbike.com/post-all/new-anuss-app-claims-help-find-perfect-saddle/ Ja niczego celowo nie wyszukuję, po prostu zakładam, że większość może się mylić. To bardzo zdrowe założenie, w każdej dziedzinie życia. Ależ proszę bardzo, droga wolna. Chętnie obejrzę i skonfrontuję ze znaną mi rzeczywistością i być może w jakiś sposób zmieni to moje jej postrzeganie, albo i nie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...