marvelo
Użytkownik-
Liczba zawartości
2 779 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez marvelo
-
Ale jak bez testu to się nie liczy? Ja w ogóle rzadko choruję. Jako dziecko (do 15-go roku życia) byłem bardzo częstym gościem w przychodniach i jakieś anginy, zapalenia oskrzeli czy przeziębiania (grypa pewnie też) zdarzały mi się kilka razy w roku, a kończyło się to zwykle jakimś antybiotykiem w zastrzykach. Po skończeniu podstawówki zacząłem uprawiać więcej sportu (choć w dzieciństwie też nie stroniłem od roweru, grania w piłkę czy jazdy na sankach i nartach na okolicznych pagórkach). Zacząłem biegać, jeździć rowerem na dużych kołach (wcześniej tylko składak na 20" kółkach) po kilkadziesiąt kilometrów, a czasem ponad sto, ćwiczyć pompki, podciągnięcia, z ciężarkami i nawet trochę ze sztangą. Przez całe liceum miałem 100% frekwencję, czyli nie opuściłem z powodu choroby nawet dnia w szkole. Oczywiście jakieś katary, gorączki, kaszle, bóle gardła i gorsze samopoczucie się zdarzały, ale nie na tyle by iść do lekarza i na zwolnienie. Zwykle trwało to parę dni, często nawet nie rezygnowałem z treningów (nawet z lekką gorączką). Leczyłem się zwykle domowymi sposobami plus jakieś leki OTC z apteki na złagodzenie objawów. Pamiętam jedną sytuację (miałem wtedy ze dwadzieścia parę lat), że miałem jakąś infekcję oskrzeli czy płuc (znów bez wizyty u lekarza) i choć ostre objawy minęły dość szybko, kaszel utrzymywał się jeszcze przez kilka tygodni i czułem to podczas biegania. A jeśli chodzi o okres "okołokowidowy", to pod koniec grudnia 2019 roku miałem znów jakąś infekcję (prawdopodobnie oskrzela). Kaszel jeden z najgorszych w życiu, prawie nie mogłem mówić, bo od razu pojawiał się odruch kaszlowy. Oczy wychodziły na wierzch i aż głowa bolała od tego kaszlu (nie mówiąc o mięśniach brzucha). Gorączki praktycznie nie było i ogólnie innych objawów (utrata węchu czy smaku, katar) nie miałem. Pierwszy raz lekarz przepisał tylko jakiś skorbolamid, syrop od kaszlu itp. Po kilku dniach kaszel dalej był, więc poszedłem drugi raz (trafiając na innego lekarza) i dostałem w końcu jakiś antybiotyk i po dwóch, trzech dniach zaczęło przechodzić. Na zwolnienie nie poszedłem, a lekarz na siłę mnie nie wysyłał. Być może miało to już jakiś związek z "tym" wirusem. Mój szwagier (były mojej siostry) mieszka w Londynie i przyjechał wtedy na święta. Jego matka wkrótce potem trafiła do szpitala z diagnozą "zapalenie płuc", a wyjechała z niego na wózku z ewidentnymi objawami udaru (wcześniej całkiem dobrze chodziła). Jakieś dwa miesiące potem zmarła. Nikt jeszcze testów na covid nie robił. Potem, do września 2022 roku nie miałem nawet kataru, nic. Dopiero po Maratonach Kresowych w Krasnymstawie (18.09.2022, trzy godziny w chłodzie, błocie i deszczu) "coś" mnie wzięło, tak ze dwa, trzy dni po. Ale tym razem (miałem akurat dzień wolnego w pracy) zaczęło się od silnego bólu głowy (w skroniach) i gorączki (jakieś 39C) i ogólnego "rozbicia", łyknąłem pyralginę i następnego dnia poszedłem normalnie do pracy. Przez kilka dni mocno bolało mnie gardło. U lekarza jednak nie byłem. Na rowerze jeździłem i żyłem normalnie. Nie zauważyłem jakiegoś dużego osłabienia po tym. Nigdy nie szczepiłem się przeciwko grypie, szczepionki przeciwko C19 też nie przyjąłem. Wciąż żyję, panie Gut. Niezaszczepieni koledzy z pracy też. Naciski odgórne na szczepienie były wyraźne, a dla nowych pracowników w tym okresie praktycznie był to warunek zatrudnienia. W pracy (duża firma produkcyjna, kilkaset osób w sumie, na jednym dziale kilkadziesiąt, na jednej zmianie przynajmniej kilka - kilkanaście w bliskim kontakcie, zbiorowa szatnia) przez cały okres kowidowy też nie zauważyłem, by jakoś więcej ludzi niż zwykle było w tym okresie na zwolnieniach, chyba że doliczyć tych na przymusowym areszcie domowym (tzw. kwarantannie), bo ktoś ich podał jako kontakt (często za ich zgodą lub nawet namową, bo chcieli sobie posiedzieć w domu) lub przechodzili chorobę "bezobjawowo", ale testy wyszły im pozytywnie. Załoga nie została zdziesiątkowana, kilka osób trafiło do szpitala, podobno "z tego powodu", parę osób skarżyło się na utratę (zwykle przejściową) węchu i smaku. Jeden dość młody (około 35 lat) pracownik zmarł prawdopodobnie z powodu C19, ale z innego działu i nie znam szczegółów. Oczywiście była panika, zwłaszcza na początku, zakaz podawania ręki (tylko żółwik, łokieć), maseczki, jakieś przyłbice, ale szybko przeszło. Nie wszystkim, bo niektórzy nawet pod prysznic szli w maseczce, ale to wyjątki.
-
-
Może jednak trzymajmy się twardych osiągnięć nauki, a nie "oświeconej" szarlatanerii. Kto jest nauką a kto szarlatanerią okazuje się często dopiero po latach.
-
Wolisz czytać, to proszę bardzo: Bhattacharya Transcript (cuw.edu) Jak widać, argument z "antyszczepionkowcami" jest również chybiony, bo "mój ekspert" do nich nie należy, ale po co wnikać, jak można od razu zaszufladkować. Tylko że nie wszystkie szczepionki są takie same i trzeba brać pod uwagę realne korzyści i realne zagrożenia, zwłaszcza gdy się do takich szczepień nakłania (w bardziej lub mniej uczciwy sposób) lub wręcz wprowadza obowiązek. Cytując z powyższego wywiadu (str. 11): He later shared that “[he thinks] that vaccines are the single most important scientific [medical] discovery in history; they’ve saved countless lives, and I’m a big advocate of them but you have to understand what the science is saying about them and the proper use of them.” He admitted, “I’ve served as an expert witness on—I’ve lost track of how many—cases opposing the vaccine mandate. I think the vaccine mandate is an enormous public health mistake…I think a mandate is justified when you have a vaccine that stops transmission…[so] if I [were to] get vaccinated with a vaccine that stops transmission, I not only benefit myself but [also] you all. I’m…posing less of a threat to you all…there’s a public benefit…on the other hand, if you have a vaccine that mainly provides a private benefit but not a public benefit, it’s a very different situation.
-
Ale właśnie w większości przypadków, ci głoszący "prawdę" zostali właśnie zweryfikowani przez naukę, poddani krytyce naukowej i przepadli z kretesem, więc głoszą swoje tezy w internecie, bo tam nie muszą przechodzić weryfikacji publikacji. Dr Jay Bhattacharya (jeden z autorów Deklaracji z Great Barrington - Deklaracja z Great Barrington - Great Barrington Declaration (gbdeclaration.org) ) nie tylko nie "przepadł z kretesem", ale także wygrał w sądzie w sprawie przeciwko cenzurze prowadzonej przez administrację Bidena: How Dr. Jay Bhattacharya beat Biden administration censorship (nypost.com)
-
Naprawdę, od osoby inteligentnej spodziewałem się jakiejś inteligentnej riposty. Filmy, które wkleiłem miały pokazać, jaka atmosfera towarzyszyła całemu temu zamieszaniu z covidem i że nie było otwartej debaty naukowców, gdyż jedni byli promowani przez polityków i media, a inni cenzurowani, wyciszani, ośmieszani, szykanowani a nawet karani odebraniem prawa wykonywania zawodu (np. Dr Martyka w Polsce). Na czym polega według Ciebie weryfikacja naukowych teorii? Teoria, która boi się zadawania pytań i krytyki stoi na glinianych nogach. Co to jest obiektywizm? Cała kampania szczepionkowa została oparta na wywołaniu strachu, odwołaniu się do odpowiedzialności zbiorowej i wzbudzeniu poczucia winy ("zrób to dla mamy, babci, sąsiada"), a nie na przesłankach medycznych dla indywidualnego pacjenta. O konieczności przyjęcia i bezpieczeństwie preparatów zapewniali opłaceni celebryci. W głównych mediach na okrągło przewijały się te same gęby ekspertów, którzy wieszczyli "pełzającą epidemię i wymieranie niezaszczepionych" (profesor Gut). Tu na forum dzieje się dokładnie to samo. Jeśli ktoś wyrazi tylko jakiekolwiek wątpliwości co do słuszności obranej strategii (testy, lockdowny, maseczki, kwarantanny, szczepienia) to od razu zaczyna się gadka o płaskiej ziemi i tropieniu teorii spiskowych. To już nawet nie jest śmieszne. To po prostu żałosne, że niektórzy postrzegają świat w tak czarno-biały sposób i że od razu wszystkich i wszystko szufladkują. Co masz na myśli, zekker, mówiąc "tymi bzdurami"? Z którą częścią wypowiedzi np. Dr Bhattacharii się nie zgadzasz?
-
Zweryfikowane przez kogo? Przez sam system?
-
Wszystko to oczywiście dla naszej wygody, naszego dobra i wspólnego bezpieczeństwa.
-
[humor] czyli brak sztywności na forum :)
marvelo odpowiedział next → na temat → NIERowerowe forum na max!
-
Montowałem kiedyś koleżance podobny mostek (dokładnie taki: Mostek EXE TDS-C533-8 regulowany 110/25,4 GAZELLE - TDS-C533-8 - 12758547406 - Allegro.pl , nieco tańszy niż te Promaxy) i tam była długa śruba (widać na jednym ze zdjęć), więc nie było problemu z sięgnięciem do gwintu w gwiazdce. Do sceptyków powiem, że działało to wygodnie i sprawnie, a konstrukcja była całkiem sztywna i nic nie skrzypiało podczas jazdy. Okupione jest to tylko dużą masą (ten z linku 555g). Taki jak ten można postawić nawet całkiem do pionu (nie wszystkie regulowane tak się da).
-
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
marvelo odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Buty zimowe] Bez wpinania / Platformowe
marvelo odpowiedział shimaserduszko → na temat → Pytania i porady odzieżowe
Ja przez cały rok (a w zimie jeździłem nawet przy temperaturze -18 st.C) na platformach jeżdżę w takich tanich butach z Deca: Buty turystyczne męskie Quechua NH100 QUECHUA | Decathlon Poniżej zera zakładam podwójne skarpetki lub jedne grubsze. W zimie na rowerze spędzam zwykle nie więcej niż 90 min jednorazowo, a na dużym mrozie nawet nieco mniej i na taki okres taki zestaw u mnie wystarcza. Ogólnie stopy i palce dłoni marzną mi dość szybko, ale to też zależy od ogólnego ubioru i tego, jak długo minęło od ostatniego posiłku. Ja zawsze wolę się ubrać nieco za grubo niż za lekko, a przed wyjściem na mróz muszę zjeść jakąś kaloryczną przekąskę (np. chałwę). Wtedy zauważalnie później zaczynam marznąć. -
Nie, ale słucham dużo tureckiej muzyki. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale w temacie "[muzyka] czego słuchacie" jest kilka moich propozycji artystów z tego kraju: Burcin Cingoz, Fazil Say, Can Gox. Nie mam żadnych uprzedzeń do narodu tureckiego, ale jaki wpływ choćby na wolność wypowiedzi w tym kraju ma islam (zwłaszcza za rządów Erdogana) doświadczył nawet sam Fazil Say, który został skazany za bluźnierstwo, bo zacytował na Twitterze jakiś wiersz kpiący z islamu. Ostatecznie, po czteroletniej batalii sądowej został jednak uniewinniony. Turkish composer and pianist convicted of blasphemy on Twitter | Turkey | The Guardian The 43-year-old went on trial in October accused of denigrating Islam in a series of tweets earlier last year. In one message he retweeted a verse from a poem by Omar Khayyám in which the 11th-century Persian poet attacks pious hypocrisy: "You say rivers of wine flow in heaven, is heaven a tavern to you? You say two huris [companions] await each believer there, is heaven a brothel to you?" In other tweets, he made fun of a muezzin (a caller to prayer) and certain religious practices. Turkish pianist Fazıl Say acquitted of blasphemy charges after four-year legal battle - Türkiye News (hurriyetdailynews.com)
-
Historia de un Amor - Guadelupe Pineda Cover by Burçin
-
[widełki] Co się dzieje gdy widełki stalowe są ciągle rozszerzone sprężyście?
marvelo odpowiedział daro0 → na temat → Rowery/ramy
-
Ach, jacy ci terroryści z Hamasu dobrzy, machają uwalnianym zakładnikom na pożegnanie, a dzieciom dają cukierki. A opinia publiczna daje się nabierać.
-
Tak się zakochałem w tym utworze Legranda, że szukam wciąż różnych wersji i oto kolejne dwie: The Windmills of Your Mind · José Feliciano The Windmills Of Your Mind · George Benson I jeszcze jedna: Omar Kamal - Windmills of Your Mind
-
The Windmills of Your Mind - Wikipedia Poniżej dwie jakże odmienne, ale równie piękne wersje tego utworu: Legrand: Windmills Of Your Mind · Elan Catrin Parry Tom Jones - The Windmills Of Your Mind - Live @ Shepherd's Bush Empire London Coś czuję, że Elan Catrin Parry to będzie mój nowy żeński wokal do dalszej eksploracji. Proszę, co to to dziewczę potrafi: Elan Catrin Parry - Anfonaf Angel
-
Continental ma jeszcze jeden ciekawy model, czyli znany bieżnik Speed King w mniejszej szerokości: OPONA CONTINENTAL TERRA HARDPACK SHIELDWALL 28 29 X 2.0 ZWIJANA 700X50 - CO0150565 - 14527138371 - Allegro.pl Tu na asfalcie powinno być szybko, a na niższym ciśnieniu, dzięki większej szerokości, może nawet lepiej niż na Terra Trail w lekkim terenie.
-
[Koła 26"] Jakie koła 26'' wybrać do 700-1000zł
marvelo odpowiedział Ysiek → na temat → Koła rowerowe
Mam dwie tylne piasty XT (już te z aluminiową osią, jedną w crossie, drugą w góralu), tyle że wersje pod v-brake i żadnych problemów z zapadkami nie miałem, a mają już po jakieś 15 000 - 20 000 km każda. Tej w crossie nawet jeszcze nie rozbierałem. -
[Koła 26"] Jakie koła 26'' wybrać do 700-1000zł
marvelo odpowiedział Ysiek → na temat → Koła rowerowe
W e-bmx mają sporo piast Shimano pod CL, ale i jakieś Novatec też się znajdą. Spokojnie do 1000 zł coś się złoży. Ja na tył wziąłbym chyba XT (mają w dobrej cenie), a na przód SLX, LX lub nawet Alivio. -
[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18
marvelo odpowiedział Odi → na temat → NIERowerowe forum na max!
A ja wczoraj właśnie założyłem zimowe, mocne koła (oczkowane obręcze Rigida Zac19, 36x DT Alpine) z oponami z kolcami (DIY) bo u mnie już zima i wygląda na to, że śnieg trochę poleży. Tuż przed północą odbyłem też jazdę po tym świeżym puchu i było super. Trochę po łąkach, trochę przez miasto, przedmieścia i trochę po lesie. Lekki mróz (-4 st.C), ale subiektywnie ciepło, bo suche powietrze i bez wiatru. Wyszło 20 km w 1h20min, ale śniegu już miejscami kilkanaście centymetrów, więc opory jazdy spore. -
Moim zdaniem nie. Zbyt duże zadziory na większych zębatkach.
-
[Suport] Miska suportu - jak wykręcić
marvelo odpowiedział Asinek → na temat → Renowacje rowerów i części rowerowych
Niestety, ale taka robota brzeszczotem to będzie bardzo mozolna (miski, zwłaszcza te z dawnych lat, były bardzo twarde) . Najlepszy byłby jakiś "dremel" (szlifierka szybkoobrotowa z małym kamieniem). Można zrobić dwa wgłębienia (poszerzyć ten otwór w środku miski) i wbić (zaklinować) jakiś sztywny metalowy element, który można solidnie złapać np. kluczem nastawnym. Ja tak kilka razy odkręcałem wbijając tam mały młotek (tą ostrą stroną). Podczas szlifowania wytwarza się też wysoka temperatura, co również nieco ułatwia późniejsze odkręcenie. Jak to nie pomoże, to szlifujemy to samego gwintu, choćby w jednym miejscu i próbujemy ścisnąć miskę od zewnątrz, by odkleić ją od gwintu w mufie.