Pozbądź się tego szajsu jak najszybciej, wstyd na tym jeździć.
Na takie badziewie potrzebujesz albo licznika, który połączysz z czujnikiem żyroskopowym (mocujesz na piastę jeśli się w ogóle da) albo licznika z gps. Biorąc jednak pod uwagę, że wartość takich liczników przekroczy wartość dramatu na kołach to kup sobie po prostu zwykły licznik i zamiast magnesu na szprychę z zestawu ogarnij sobie jakąś "pastylkę" neodymową, którą przykleisz (czy tam w inny sposób przymocujesz) do "alufelgi"