Bry,
Mam dylemat i liczę że coś podpowiecie albo się zdecyduję po dyskusji. 3 lata temu kupiłem MTB XC jako rower uniwersalny, doszedłem jednak do wniosku że jest dosyć ociężały i po dwóch latach przesiadłem się na gravela. Teraz wiem że to była lekka wtopa ale na pierwszy rower gravele wydawały mi się za drogie. W zeszłym roku postanowiłem spróbować jazdy w górach i spodobało mi się, z tym że trochę mnie irytuje brak droppera i blokady amora na kierownicy. Co do stylu jazdy to spokojna jazda szlakami, żadne wyścigi czy bike parki. Tak więc dylemat jest następujący:
1) sprzedać to i kupić coś all mountain/trail w HT - jak na razie zupełnie się nie rozglądałem i do wczoraj nie brałem tej opcji pod uwagę, ma sens? wiem że pytanie bez sensu i każdy inaczej na to patrzy ale za ile kupi się coś z jakimś w miarę sensownym osprzętem? 5k, 7k, 10k? od tego też uzależniam ewentualne pójście w fulla
2) zmienić napęd w XC - pacjent kellys spider 90, obecnie najlżejsza kombinacja to 24:36, na grubszych podjazdach jest za ciężko, wydaje mi się że może to być nieopłacalne, bo taka zabawa wyjdzie pewnie ponad połowę wartości roweru, natomiast dalej nie mam droppera i blokady amora na kierownicy 🙁
3) kupić jakiegoś fulla - pewnie zaraz powiecie że za 10k to nie ma sensu a moja wewnętrzna cebula opiera się większej kwocie, ale dobre argumenty może by mnie przekonały 🙃
Pomóżcie dobrzy ludzie bo za każdym razem jak się zastanawiam to dochodzę do innych wniosków i nie mam pojęcia w którą stronę iść.
Z góry dzięki za odpowiedzi