Ja Ci powiem że najważniejsza zasada, to żeby nie wybierać się na taką wycieczkę z jakimiś zahartowanymi typami, jeżeli sam takim nie jesteś - będziesz dla nich piątym kołem u wozu
Sprzęt ja zwykle biorę podstawowy - pompka, zapas dętek, komplet kluczy, ewentualnie jakiś smar.
Do tego ja zawsze planując trasę staram się ją ułożyć tak, by prowadziła mnie wyłącznie przez drogi po których wolno mi będzie poruszać się rowerem - niby banalne, ale znam takich którzy jechali "na spontanie" i potem musieli kombinować bo wpakowali się tam gdzie nie do końca powinni
Odnośnie noclegów, to jeżeli już jestem zmuszony nocować pod namiotem (bo zwykle ogarniam sobie normalne noclegi przez portale społecznościowe, gdzie mogę i schować sprzęt, i normalnie się wyspać - jest wtedy drożej z kosztem takiej wycieczki, ale dla mnie wygodniej), to nie lubię tego robić gdzie popadnie, zawsze szukam jakichś pól namiotowych itd. jak najbliżej danej trasy, lub najlepiej przebiegających bezpośrednio po drodze.
Z gadżetów zawsze biorę przynajmniej jeden bardzo pojemny powebrank, kilka naładowanych tylnych lampek, no i kilka, lub nawet kilkanaście naładowanych ogniw do przedniej latarki (ładowarkę jednokanałową do takich ogniw również - na wszelki wypadek)
No i tak jak radzi kolega dovectra - rowerowi przyda się "przetrzepanie", w końcu mówimy o tysiącach kilometrów które ma pokonać, a nie o dziesiątkach