Skocz do zawartości

derlis

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    163
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia użytkownika derlis

Entuzjasta

Entuzjasta (5/13)

  • Pierwszy post
  • Collaborator
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca

Ostatnio zdobyte

12

Reputacja

  1. A słyszeliście o SkunkLock?
  2. 10h to była hiperbola (choć koniec końców jego sprawa) - piłem do faktu żeby nie zaprzątał sobie głowy osiągami tylko po prostu jechał Przy następnych próbach może sobie już to i owo śledzić - przy pierwszej jest to według mnie bez sensu, bo się po prostu zniechęci Oczywiście zerkania która jest godzina nie uniknie, wiadomo, obliczyć ile czasu jedzie też i tak podświadomie sobie wówczas obliczy, ale niech po prostu nie przywiązuje do tego jakiejś ogromnej wagi, bo przejechanie danego dystansu pierwszy raz to pytanie "czy", a nie "w jakim czasie"
  3. Od siebie dodam żebyś nie zawracał sobie głowy rzeczami typu ile czasu ci to zajmie, prędkościami itd. - niech ci to zajmie nawet i 10 godzin (oczywiście jeśli masz czas ) W skrócie: myśl o samym przejechaniu, głowa wolna od statystyk to dużo lepszy komfort jazdy I najważniejsze - nie rób tego w wietrzny dzień.... szybko pożałujesz no chyba że tak ułożysz trasę, by jechać jak najmniej pod kierunek wiejącego w dany dzień wiatru
  4. Słucha ktoś utworów w stylu Anjunadeep?
  5. Ja Ci powiem że najważniejsza zasada, to żeby nie wybierać się na taką wycieczkę z jakimiś zahartowanymi typami, jeżeli sam takim nie jesteś - będziesz dla nich piątym kołem u wozu Sprzęt ja zwykle biorę podstawowy - pompka, zapas dętek, komplet kluczy, ewentualnie jakiś smar. Do tego ja zawsze planując trasę staram się ją ułożyć tak, by prowadziła mnie wyłącznie przez drogi po których wolno mi będzie poruszać się rowerem - niby banalne, ale znam takich którzy jechali "na spontanie" i potem musieli kombinować bo wpakowali się tam gdzie nie do końca powinni Odnośnie noclegów, to jeżeli już jestem zmuszony nocować pod namiotem (bo zwykle ogarniam sobie normalne noclegi przez portale społecznościowe, gdzie mogę i schować sprzęt, i normalnie się wyspać - jest wtedy drożej z kosztem takiej wycieczki, ale dla mnie wygodniej), to nie lubię tego robić gdzie popadnie, zawsze szukam jakichś pól namiotowych itd. jak najbliżej danej trasy, lub najlepiej przebiegających bezpośrednio po drodze. Z gadżetów zawsze biorę przynajmniej jeden bardzo pojemny powebrank, kilka naładowanych tylnych lampek, no i kilka, lub nawet kilkanaście naładowanych ogniw do przedniej latarki (ładowarkę jednokanałową do takich ogniw również - na wszelki wypadek) No i tak jak radzi kolega dovectra - rowerowi przyda się "przetrzepanie", w końcu mówimy o tysiącach kilometrów które ma pokonać, a nie o dziesiątkach
  6. No polemizowałbym, bo na samym oparciu da się bezproblemowo przemierzyć nawet nieco bardziej niekorzystne tereny, trzeba to tylko "wymasterować", co wbrew pozorom nie trwa długo. Sam chwytam kierownicę tylko w sytuacjach wyjątkowych że tak powiem Ja zawsze idę w to rozwiązanie zamiast nadmiernie kombinować i przerabiać pół roweru, bo oprzeć oprzesz się bez kłopotu na niemal każdej kierownicy
  7. U góry, po prostu opieraj się na kierownicy zamiast ją chwytać. To takie pójście po linii najmniejszego oporu, ale powinno pomóc u mnie sprawdza się znakomicie
  8. Super sprawa Jaki był szacunkowy koszt żywienia się przez całą trasę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...