Jak moj syn przyjedzie, to bierze moj (188cm, 98kg) rower mtb, a ja jade na zony (170, 70kg). Da sie jezdzic. Moze nie jest optymalnie, ale sie da. To sa mtb enduro, wiec przednie kolo jest wysuniete do przodu i myk-myk. Gorzej jest na gravelu. Mniejszy rower to problemy z zawadzaniem przedniego kola przy skrecie i wysokosc siodelka.
Nawiasem mowiac ostatnio przy zjazdach zauwazylem ze ladowanie na jej mtb jest zdecydowanie 'fajniejsze' niz na moim. Musze upuscic troche powietrza ze swoich damperow, bo sa za twarde.