Przejechalem kilka kilometrow na swoim elektryku. Kilka refleksji
1. Twierdzenie 'jestem aktywny fizycznie, bo jezdze na e-bike' to duzy eufemizm i oszukiwanie samego siebie. W elektryku trzeba tylko krecic korba, a reszte zrobi silnik. Ja mam taki 2km podjazd. Na zwyklym rowerze jede na przelozeniu 32/45 z max predkoscia 10km/h, na elektryku nawet nie czulem ze jest pod gore
2. Jazada elektrykiem jest pozytywna dla zdrowia, bo czlowiek ruszy sie sprzed monitora i poodycha swierzym powietrzem. Na ogolna kondycje fizycyna wplywa podobnie jak siedzenie na lawce w parku lub spacer po lesie.
3. Dla kogos kto ma problemy zdrowotne (lub jest juz w podeszlym wieku) jest to bardzo dobre rozwiazanie. Inaczej ci ludzie byliby zamknieci w domu.
4. Rower elektryczny to zamienik spacerow. O tyle lepszy ze mozna robic dluzsze i ciekawsze trasy niz na pieszo.
5. Jakbym jeszcze raz kupowal, to kupilbym fula enduro, a nie HT. Nie traci czlowiek czasu na podjazdach. W terenie jest wygodniejszy, a starty na 'pompowanie amora' i tak ida z akumulatora.