Ma to do wiatraka, że obydwa rowery mam tak ustawione by zachować podobny kąt pochylenia pleców na siedząco, czyli istotna jest odległość kierownicy do siodła. Implikuje to sytuację, w której w xc korbę mam wysuniętą bardziej do przodu, a w trailowym bardziej "pod siebie".
Na XC zrobiłem w roku 2020 ~2300km, na trailowym ~750km z tą różnicą że na XC jeżdżę na codzień odcinki dwa razy po 30-35km (do pracy/do domu), a na trailowym dłuższe wycieczki w weekend.
Mimo istotnie różnej orientacji suportu względem siodła na obydwu rowerach nie odczuwam w żaden sposób skutków dla kolan. Być może są ludzie, którym by to robiło, ale osobiście mogę sobie dowolnie manewrować siodełkiem w kontekście eTT. Istotniejszy jest dla mnie balans między przednią a tylną osią.
W każdym razie odeszliśmy znacznie od tematu, więc nie będę dalej ciągnął dyskusji i życzę owocnego wieczoru :-)