45% dni rodzinka razem, 20% dzieci z Tatą, 20% dzieci z Mamą, 15% dzieci z Dziadkami... co przekłada się na dajmy na to 5 godzin tygodniowo na indywidualny rower, 1 godzina basen plus dajmy na to 1,5 godziny siłownio-rehabilitacji i 0,5 godziny biegania.
Do tego dochodzi nielimitowany czas na wycieczki z przyczepką https://photos.app.goo.gl/rZmeBUCVjzANTLKx7 i 2 godziny chodzenia z dziećmi na ich "treningi" do szkoły pływania. Sportu mi nie brakuje*.
*choć pierwsza jesień Syna w przedszkolu sprawiła że od października do grudnia byłem w zasadzie ciągle chory, więc dopiero zaczynam nadrabiać.
Dzieci 1 i 3 lata, po zakończeniu karmienia Żona sobie pojechała z koleżanką w góry i wiosną planuje powtórkę, ja mam ustawione dwa wyjazdy w góry na rower bez dzieci. Da się żyć 😉