Siemanko maniacy jednego śladu.
W ubiegłym roku ponownie stałem się posiadaczem, mojego roweru którego dostałem jakieś hmmm... 20+ lat temu
Miałem wymienić w nim dętki i opony, ale okazyjnie nabyłem całe koła z węższą oponą i inny rodzaj felgi już.
Zrobiłem nim w ubiegłym roku kilka kilometrów i obyło się bez awarii
Pomyślałem, że może dać mu szansę na drugą młodość. Nie chcę inwestować nie wiadomo jakiej kasy. Do pracy jeżdżę autem a rowerek miałby służyć na krótkie wypady kilku km.
Ostrzegam, że zdjęcia są drastyczne, także tylko dla odważnych (ogólnie to się nadają wszystkie do tych "kwiatków serwisowych"), albo "janusze naprawiajo"
Jak myślicie ? Ratować, czy się w to nie pakować ?
Widoczny na zdjęciach twór roweropodobny to z tego co kojarzę "Over the top" czy jakoś tak. Napęd nie wymieniany chyba od nowości. Generalnie dosyć wygodnie mi się nim jeździło, a już na pewno wygodniej niż na żony mtb.
