W Poznaniu z fitterami jest akurat dość średnio, jedyny dobry (VeloLab) wyniósł się kiedyś do Gdańska. Łukasz parę razy mi sprzęt ustawiał, znalazł parę dysfunkcji, jakieś wady postawy, zawsze wszystko idealnie wstrzelone więc teraz pewnie będę gonił za nim. Kiedyś zdarzało mu się bywać na gościnnych występach w Poznaniu, zadzwoń...może akurat. Podejrzewam, że to nie wina samego siodła tylko kątów górnej części Twojego ciała na rowerze. Może za duże pochylenie, naciągają się ścięgna, mięśnie, powięzi i z tego to wynika...a może zła wkładka w spodenkach. Chociaż fakt jest taki, że miałem kiedyś dziwną sytuację...jeździłem na fabrycznym siodle Gianta slr, było dla mnie idealne, ale chcąc być bardziej pro kupiłem dokładnie takie samo, ale karbonowe (dokładnie zamiast stalowego, karbonowy stelaż). Stare wyleciało do zimówki/szutrówki, nowe zawitało w szosie. Co ja się namęczyłem po 2h jazdy to moje. Ucisk na dupę niesamowity, te same siodło, ta sama budowa niby tylko inne materiały (ale sprawiły, że cała konstrukcja jest sztywniejsza co się nie spodobało moim 4 literom). Latem 3h na tym siodle po płaskim to już wyzwanie, w górach nie ma problemu bo pozycja jednak bardziej pracuje, tu lekko staniesz w korby, na zjeździe lekko się pochylisz w dół i przesuniesz w tył itp.). Jeśli fitter to taki, który jest po fizjo, poza tym przejdź się do osteopaty, fizjoterapeuty ( w Poznaniu np.: Korman, Łamignat- Jeziorski).