Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 463
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Na filmach słychać jak sapię ale jakichś drastycznych objawów nie miałem - nie wiem czego się spodziewać - żadnych mroczków czy zwrotów głowy. W czasie podjazdu i dzień po - na spacerze, kiedy wyszliśmy na te 3000 m. - nie forsowaliśmy się, turystyka, żeby nie rzec - rekreacja. Rozkładaliśmy siły, może oddech przyspieszony, może szybsza zadyszka. Na pewno w drugiej części podjazdu częściej przerwy robiliśmy, takie na kilka chwil, już bez piwa Tak jak pisałem - miałem stresa, że się nie wypnę z SPD-ków na czas jak mi siły braknie, dlatego bardzo uważałem Na pewno wpływ otoczenia był ale przez bardzo lajtowe podejście do tematu (wjechać, nie ważne kiedy) nie było żadnych dramatycznych momentów. Gorzej się czułem jak kiedyś na kacu (z naście lat temu) wchodziliśmy na podwiedeński Schneeberg (lekko ponad 2000 m) - tam mnie ewidentnie odcięło, co kilka kroków musiałem postój robić na ostatnim odcinku Nasza runda trwała brutto (z postojami) ponad 8 godzin, podczas gdy netto (w ruchu) - ponad 4 i pół
  2. Najlepsza była babka, tak na oko 40+, która wjeżdżała na trekingu z sakwami (nie, nie elektryk). Zapadła mi w pamięć bo ją ze 3 razy mijaliśmy przez nasze piwkowanie 🤣 A pod koniec, po lewej stronie odpoczywał taki jegomość przy kości na MTB, on tak sapał, że myślałem że zawał ma czy co. Ale na koniec dostał takiego speeda, że wjechał przed nami. Chyba widać też gościa, który wprowadził rower - nie wiem czy awaria, też ze 2-3 razy go mijaliśmy - i wprowadził.
  3. Bo nagle pojawiła się mgła, a temperatura spadła z +5 do 0....
  4. @szsz Ten hotel dziwne miejsce, wszędzie poniżej niemiecki nie był problemem a tu - głuchli, pewnie jacyś południowcy albo wręcz przeciwnie - miejscowi nacjonaliści Sam wystrój to schyłkowy PRL, taka kapsuła czasu, wszystko już mocno zużyte. Za to sprzątali Rachunek z restauracji był słony, dobrze, że pierwszego dnia zjedliśmy jeszcze po austriackiej stronie... No ale hotel na samej przełęczy więc rozumiem, że może być drogo. Jak popracują nad niemieckim i wpiszą ceny do menu to złego słowa nie powiem Temperatura - rano było chłodno, do tego zjeżdżaliśmy, wszyscy dość ciepło ubrani. Ale już w Val Mustair długie rękawy i nogawki poszły w podsiodłówki. Przez większość czasu świeciło słońce, było potwornie gorąco, moją ekipę poznasz, że pościągaliśmy kaski Kilka razy robiliśmy też przerwy na piwo (właśnie tam Tyrolczycy płynnie przechodzili na niemiecki). Końcówka była już znośna, zrobiło się chłodniej, zaszło słońce ale nie było potrzeby ubierać się na powrót we wszystkie warstwy. Stronę wcześniej są wykresy z PolarFlow, jest też temperatura. Pomiar na kierownicy a więc w słońcu, rozrzut temperatur od 13 do 34 stopni. Może tych 34 nie było ale naprawdę gorąco, pot lał się strumieniami przez pierwszą część podjazdu, a naprawdę nie szarpaliśmy, tempo było spacerowe, to my byliśmy wyprzedzani przez innych Z filmami to jeszcze pół biedy, gorzej z relacją pisaną - jednak emocje i wspomnienia też ulatują. Ja nie mogę się zmobilizować, żeby skończyć na blogu relację z Nysa - Odra 2022, a w kolejce czekają jeszcze Pasawa - Wiedeń 2023, tegoroczne Mazury i kilka jednodniowych wypadów, np. Łeba i okolice... Są tylko zdjęcia, wprawdzie wspomnienia wracają ale chyba już nie tak wyraźnie... Zgodzę się też z tym, że każda wtopa zmienia się z czasem w romantyczną przygodę
  5. Akurat ten wpadł mi teraz w ucho, chociaż uwielbiam R.E.M.
  6. @Marinbiker Może to Ściółka Maja?
  7. Mam Whatsapa ze sklepu i wolę pisać na klawiaturze przy 27 calowym ekranie Poza tym - to o czym pisałem na początku - sypią się te systemowe aplikacje, a że korzystam z Print Screena to mnie wkurza, że "nagle nie działa"
  8. Dziś podjąłem decyzję - na nowy sezon nowy kask, a Abus - tak, nie stary Rockrider - leci w kosz na śmieci
  9. Ok, rozumiem teraz dramatyzm sytuacji Na szczęście da się zalać na zaś
  10. To jeszcze kilka fotek - z dnia odjazdu, spacerek ponad 3000 m: Upamiętnienie I Wojny Światowej: Fragment umocnień: Po lewej nasz hotel, w którym nie mówi się po niemiecku a w menu nie ma cen
  11. @CoolBreezeOne Końcówka 1 części, Val Mustair - autobus ma przyczepkę z MTB
  12. Ja się z reguły bardziej boję szutru na wirażu ale w tym roku konwertowałem na hydraulikę dwa rowery i w pierwszym miałem wyciek (zacisk był wadliwy i lało po tarczy) więc był dodatkowy stres. A tam są też trasy MTB - wprawdzie nie jeździłem ale jak my się zbieraliśmy do odjazdu, to się zaroiło od rowerów MTB. A narciarze byli non stop
  13. Aż sobie perfidnie spreparowałem tendencyjną fotę: 😎 😁
  14. Bo mam tu ambonament na popasy:
  15. @CoolBreezeOne Zacznę od tego, że jestem cykor więc ekstremalnie szybko nie zjeżdżałem. Sam układ - cóż, na za 5 dwunasta wymieniłem hamulce na hydrauliczne GRX, właściwie to testowałem je dzień przed wyjazdem do Włoch, jeszcze w Austrii, w dodatku wymieniłem klocki na metaliki z radiatorem. Był to drugi powód, dla którego zjeżdżałem zachowawczo Chociaż zestaw hamulcowy był plug & bike - zalane i zaślepione przewody, jedyny myk to połączyć w takiej złączce specjalnej i odpowietrzyć. U mnie było trochę traumy, bo jak zwykle rozlałem płyn ale koniec końców wszystko poszło pomyślnie - hamulce wytrzymały. Najbardziej bałem się, że na jakiejś ściance pod koniec braknie mi sił a ja nie zdążę się wypiąć z tych kretyńskich SPD-ków Miałem stresa, zwłaszcza, że potem te auta i motocykle puścili i bałem się, że padnę na bok pod auto wpięty w pedały 🤣Ale i to się nie wydarzyło. Warto pojechać, trzeba zmontować ekipę, wziąć urlop, trochę pieniędzy odłożyć na paliwo, noclegi i wyżywienie ale frajda jest, teraz jak te filmy montowałem to wspomnienia odżyły
  16. Ostatecznie można podmienić lampkę, jeśli ładowanie w trakcie świecenia nie wchodzi w grę. Czasami tak robię - jak aku w lampce klęka, to wymieniam lampkę i jadę dalej.
  17. @zekker Wolałbym użyć zestawu naprawczego w 99% przypadków.... Nawet jeśli to jednorazowa naprawa. Ostatnio musiałem podpompować koło (jeżdżę na dętkach) - zimno, błoto, wszystko u...lone jak swego czasu stół w studio TVN... Sam przekładałem w zeszłym tygodniu opony w gravelu, te Schwalbe G-One są tak ciasne, że nakładałem ostatni etap łyżkami, myślałem że połamię te plastikowe... Ale co do zasady się zgodzę - trzeba umieć. @smw44199 Po prostu kup ten zestaw naprawczy i pokaż, jak go użyć. Ewentualnie w Decathlonie albo każdym innym sklepie rowerowym
  18. Też uważam, że trzeba patrzeć "do przodu". Kupisz coś w założonym budżecie, a za pół roku okaże się, że mało - i wydasz kasę jeszcze raz. Oczywiście to nie jest żelazna reguła ale chyba się nie pomylę pisząc, że większość z nas przez coś takiego przechodziła - w miarę jeżdżenia dochodziły kolejne "potrzeby" - monitoring "ciała" i funkcje treningowe, zegarki, trenażery.... Ja wspomnę jeszcze o Polarze, chociaż nie ma on już komputerków w ofercie, poszli tylko w zegarki - oferują jedynie uchwyt na kierownicę do zapinania zegarka. Ale w pakiecie jest darmowa platforma. Czasami jak mnie złość bierze, to oglądam zegarki Suunto - podobna historia, chociaż to raczej outdoroowe klimaty. Najbardziej kompletną platformę, ma niestety Garmin Wahoo każe sobie płacić za dostęp do Systm X, a poza tym - przynajmniej rok temu, kiedy korzystałem - nie mieli platformy analizującej wyniki, tylko rejestracja. Owszem, można to przerzucić do Training Peaks ale ten też nie jest darmowy..... Warto wiedzieć o tym zanim się kliknie "Kup" @pecio Można wiele złego o Polarze powiedzieć, ba sam im tu markę obsmarowałem na kilka stron (Grit X - dlaczego nie polecam) ale nie robią niespodzianek w oprogramowaniu
  19. Chyba na tej zasadzie działają te zestawy naprawcze, które ja nazywam "smarkami w spayu" - kiedyś na sakwach w przedostatni dzień złapałem gumę, nie chciało mi się bawić w zdejmowanie sakw do wymiany dętki, użyłem smarków i dojechałem do domu. Dętkę potem wymieniłem na nową, stara poszła pod nożyczki na różne podkładki (np. jak gdzieś zaciskam trytki na ramie to z gumką) i była zababrana takim zaschłym mlekiem....
  20. Raz jeszcze w rozdziałce 1440p - z górki na pazurki: I do góry:
  21. Dopiero dziś zatrybiłem miejscówkę w stopce
  22. Dzisiaj nie działa mi sklep M$. Po kliknięciu na pasku ikona zniknęła. "Napraw" nie zadziałało, nie zadziałał fix 3: Zwrócił mi coś takiego: Nie mogę w to uwierzyć, że Windows 11 to system za który się płaci 🤣 Powoli zaczynam wywalać ze swoich komputerów New Outlook. Nie chce mi się babrać z Thunderbirdem, będę testował Mailbird.
  23. Zgadza się, za to oferują długi czas działania, transreflektywny wyświetlacz i zazwyczaj ekosystem, który pozwala rozbudować nasz własny o kolejne elementy - w razie potrzeby (zachcianki). Temat jest o nawigacjach, nie komputerkach sportowych (chyba że to "przejęzyczenie"), jeśli kogoś interesuje ten aspekt, w dodatku lubi połazić po górach lub popływać kajakiem to ciekawą opcją są ręczniaki Garmina. Mnie zdarzyło się rysować już kilka razy trasy po rzekach pod kajak. Zazwyczaj służy to kontroli czasu przybycia (z reguły wypożycza się kajak na "etapy" i można zdecydować czy kończyć czy przedłużać spływ) ale raz pomogło nam znaleźć przesmyk z jeziora do jeziora wśród trzcin Coraz bardziej kręcą mnie kilkudniowe spływy z namiotem Ale pewnie zdecydowana większość wybierze komputer rowerowy z opcją nawigacji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...