Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 253
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Dlatego jak ktoś przebrnie przez te 30 stron to może wyłapie - jak rodzynki - te cenne informacje
  2. @pecio Sam już ze 2 razy pisałem, jak ktoś pytał o licznik i zegarek - że to trzeba rozpatrywać w szerokiej perspektywie tzn. ekosystemu, bo na zegarku czy liczniku zazwyczaj się nie kończy Wątek jest o wyborze trenażera - i tu podoba zasada dlatego staram się pokazać zarówno plusy dodanie, jak i ujemne
  3. @Zigfir Błąd w aplikacji czy jakieś kombinacje użytkowników? U mnie tydzień regeneracyjny, już jest zjazd na słupkach - poniedziałek wolny, wczoraj 35 minut kręcenia w ślimaczym tempie. Jak na razie nogi ciężkie i nie mam ochoty ani mocy dokręcać ale wczoraj pomyszkowałem w garażu, sprawdziłem ciśnienie w zawieszeniu, podpompowałem koła w MTB, naładowałem lampki - w piątek na Systm X mam wolne ale jadę do lasu na pobliską górę trochę się upodlić Swoje najwyższe tętno wykręciłem nie na szosie ale na tej górze, na podjeździe Zostały 4 tygodnie planu. Mała refleksja albo wskazówka dla kogoś, kto tu zajrzy (i przebrnie) - na pewno minusem planów trenażerowych jest przywiązanie do trenażera. Jednak niektóre jednostki można spokojnie wykonać outdoor, np. takie jazdy, jak u mnie wpadają w sobotę albo niedzielę: To można bez problemu pojechać na jakimś względnie płaskim odcinku na bocznej drodze. Trzeba tylko mieć pomiar mocy w rowerze Oglądałem nawet te pedały z jednostronnym pomiarem od Wahoo tylko minus jest taki, że oni mają swój własny system (Speedplay). Nie jestem pewien czy aplikacja w telefonie uciągnie taki trening czy trzeba dodatkowo zainwestować w ich licznik. A wtedy impreza robi się już w stylu Apple - złota klatka... Chyba Garmin jawi się tu jako sensowna alternatywa - wszystko na jednej platformie: zegarek lub licznik, pomiar mocy w rowerze... Ewentualnie pozostaje opcja budżetowa, jak u mnie - po prostu dorzucić jazdę outdoor. Jechałem dwa razy tylko na aplikacji w telefonie (po stronie Wahoo) - tylko GPS i pomiar tętna - dlatego że komunikacja odbywała się po BLE a chciałem mieć w pierwszej kolejności obsłużony licznik Polara. Na liczniku miałem więc komplet informacji, na Systm X - tylko tętno + dane z GPS. Finalnie do aplikacji webowej Systm X trafia taki nieopomiarowany trening. Ale Polar Flow otrzymuje dane kompletne i takie też eksportuje do TrainingPeaks. Podsumowując - takie jazdy outdoorowe nie wnoszą nic do planu, bo musiałby być jego częścią - tzn. trzeba byłoby jazdę dodać do planu przed faktem ale z ich Biblioteki (własnej chyba nie można ale nie weryfikowałem tego) - np. takie Endurance jak na obrazku, a potem je pojechać. No i mieć pomiar mocy, tętna i kadencji. W przeciwnym wypadku pozostaje Polar i eksport do TP.
  4. A czy Thule lub Westfalia to jakaś dramatyczna różnica? Czy jeden pies?
  5. Przeklikaj OFC @pecio nie ma słupków na razie, jest faktura celna do zapłaty 😎 Kolarstwo zawsze ma pod górę...
  6. Jest opcja zawieszenia subskrypcji. W tym czasie można chyba przejechać za free 20 km. Dokładnie nie pamiętam, ale Rouvy próbowało mnie przekonać, żebym nie zawieszał. Była chyba jeszcze jakaś opcja z większym limitem kilometrów niż 20 i jakaś skromniejszą opłatą niż pełna (ja mam plan Duo). Przeklinaj sobie, może na niepewne pod względem pogody pojedyncze dni wystarczy Ci taka zawieszona albo półzawieszona subskrypcja.
  7. Niestety nie pamiętam czy QMapShack czytał z Garmina. Na pewno pobierał własne mapy z serwera, instalacja tego programu wymagała trochę uwagi, chociaż jest instrukcja.
  8. @zekker A czemu Ci tak zależy na BC? Jeśli tylko rysujesz kreski, to nawet QMapShack to za dużo, wystarczy aplikacja webowa typu Brouter. Bonusem stosowania spójnego oprogramowania są chyba mapy - jeśli wytyczę trasę na tej samej mapie, którą mam w eTrex, to mam prawo przypuszczać, że wszystko zadziała. Ale to chyba jednak bardziej kwestia map niż softu?
  9. @dfq Niestety (albo stety) nie noszę zegarka cały czas, więc nie monitoruję tzw. aktywności. Zakładam go na noc ale w pracy ściągam na kilka godzin, bo czasami po nocy ręka jednak puchnie - mimo że wieczorem zapnę luźniej to rano jest opięty i skóra świerzbi. Wytrzymuję więc na czas dotarcia do pracy i potem ściągam. Zakładam przed wyjściem, w domu ściągam po powrocie, zakładam po wieczornym myciu Tak samo w weekend - daję odpocząć skórze, a jak mam jakieś prace czy to przy aucie, czy przy rowerze albo inne to też ściągam bo nie lubię stukać nim po metalowych częściach Na chomika/rower zapinam licznik, więc wtedy zegarek zostaje w domu. Nie zlicza mi się więc machanie łapami czy kroki, generalnie i tak uważam że to bzdety i śmieszy mnie to przeliczanie wszystkiego na korki w najbardziej zaawansowanych zegarkach (no dobra, jest już Vantage 3). Takie "ficzery" są ok dla ludzi mało aktywnych, w jakichś podstawowych modelach ale w topowych, integrujących się z pomiarem mocy (czy biegowej czy kolarskiej)? Większe znaczenie przywiązuję do testów ortostatycznych, robię je w środy i w niedziele. Nie chwaliłem się dzisiejszym, bo znowu był na czerwono A potem były 2 godziny ze słupkami, które wybiły mi z głowy pomysł dokręcenia na MTB Wracając do sprzętu - mam nadzieję, że dociągnę na tym co mam do końca sezonu, potem może jakąś rewolucję zrobię Czarny piątek dobra okazja do zakupów
  10. No proszę, czyli przyjemne z pożytecznym Czasami aż szkoda tej energii z chomika, aku w aucie by podładował Jeśli o sprzęt chodzi to mnie się chyba kończy czujnik kadencji/prędkości - fakt, że zdarza mi się go zaczepić piętą ale wystarczy ręką poprawić i pomiar wraca. Jednak dziś nie mogłem w trakcie treningu go ustawić - prędkość mierzył a kadencji nie chciał, odżył dopiero po wyjęciu i ponownym włożeniu baterii.
  11. Podsumowanie z tygodnia: Jest najwyższy CTL w tym roku TSS tydzień do tygodnia ledwo z górką, a czeka mnie tydzień Recovery. Jutro zamiast wolnego wcisnę jakąś lekką jazdę, w piątek i w niedzielę dołożę MTB, bo znowu wszystko zjedzie
  12. @pecio Bo już rozpocząłeś sezon startowy
  13. Nieprzyjemny jest boczny wiatr albo jazda po dziurawych drogach - kiedyś mnie nawigacja ściągnęła "bo szybciej" - jakaś droga powiatowa, łata na łacie, te rowery pracowały tak na boki, że się bałem czy mi się słupki nie odkształcą
  14. @zekker BaseCamp pod Windows. Linuksa odpuściłem sobie przynajmniej na razie. Za leniwy się zrobiłem, chociaż irytują mnie te niedoróbki Windy. Pod linuksa jest QMapShack - straszna kobyła ale BaseCamp ma też grację wozu z węglem Ja też siedziałem na Mate, bo Gnome czy KDE średnio mi się podobały, a nawet jak chciałem się zaprzyjaźnić, to coś się sypało, chyba za słaby komputer miałem. Moja Mama jeszcze używa linuksa - dostała kilka lat temu jakiś stary laptop i wciąż śmiga na Mint. Zawsze ją nastraszą jakąś reklamą Chrome albo ostrzeżeniem o wirusach i muszę jej tłumaczyć, że nikomu się nie chce pisać wirusów na linuksa Wszystko podlega chyba prawu Kopernika - Grishama: pieniądz gorszy wypiera lepszy. Zniknęła stara dobra Nokia (fińska, nie chińska), zniknęło BlackBerry. Poznikały chyba nawet takie niszowe projekty jak OpenWRT - nie wiem czy się bawiłeś we wgrywanie alternatywnego softu do routera? Jak miał USB to szło podpiąć pendrive i dograć alternatywne oprogramowanie. Mój np. miał odtwarzacz muzyczny mocp i grał muzykę przez kartę na USB i jacka do mini-wieży. Można też było odpalić rtorrenta i ściągać pliki na router - np. wyklikać sobie z poziomu kompa, rozpocząć ściąganie, wyłączyć, iść spać a rano zgrać na blaszaka Może jeszcze Raspberry Pi się trzyma (nie bawiłem się nigdy w to). Zresztą, ja tylko przepisywałem/przeklejałem komendy albo skrypty, nic ponad to Ale nikomu się już nie chce, Ci ludzie pewnie piszą aplikacje na Androida, bo i można coś zarobić na tym i jest popyt na "smart" fony
  15. Niedawno sprzedałem Wingbary z przedostatniego auta (Ibiza), wraz ze stopkami, być może belki by pasowały ale nie przewidziałem że za kilka tygodni moja Fabia zostanie skasowana... Woziłem i na Ibizie i na Fabii rowery na dachu i na razie raczej podziękuję - w aucie z silnikiem 80 - 90 KM, na dystansie powyżej 500 km to średnia przyjemność. A kolejne takie wozidło kupiłem. Fakt, że w razie stłuczki rowery bezpieczne a i zawsze mam kartkę na desce przyklejoną, żebym pamiętał o rowerach na dachu ale spróbowałbym czegoś innego
  16. @dfq Bardzo ładny opis 👍 A kto go skrzywdził? Sam się skrzywdził Ale ciekawie pisze, chyba ma sporo dystansu do siebie bo pisze o swoich słabościach Wracając do słupków - myślę że mam już jakąś kilkusezonową podstawę zrobioną, chcę czegoś więcej, bo mam wrażenie, że mnie dopadła stagnacja. Ścigać się nie zamierzam, chcę te swoje 500 km przejechać, takie wyzwanie. Bardziej ogólny cel to rowerowa turystyka, może w tym roku wpadnie 10 dni z Warmii do Wilna i z powrotem? O ile robota pozwoli, oczywiście. Tak czy siak jakiś czerwcowy wypad z sakwami i tak będzie. Zawsze jeździłem z żoną więc jej tempem ale w zeszłym roku było nas pięcioro, więc można się było pogrupować i jechać szybciej albo wolniej - takie kilka kilometrów po płaskim ale z sakwami, powyżej 30 km/h to też ciekawe doświadczenie Wreszcie, najbardziej ogólnym celem jest zdrowie i kondycja, wiadomo. Człowiek się bardziej pilnuje uprawiając jakiś sport. Golić nóg nie zamierzam, nawet nie wiem czy w tym sezonie się na zatrzaski zdecyduję, chodzi mi to po głowie ale waham się też nad pedałami z pomiarem mocy, tylko że to koszt już na tyle wysoki, że raczej nie w tym sezonie. A rocznik '76 to jeden z lepszych Widzę, że moje słupki mogą jeszcze urosnąć
  17. Z powodu zmiany samochodu odżył temat bagażnika. W poprzednim były relingi, więc mam bagażnik dachowy. Obecny nie ma relingów, nie chcę już wozić rowerów na dachu (choć ma to plus w stłuczkach). Do przewozu 2 rowery. Docelowe auto to segment B, moc symboliczna, przewóz rowerów czy bagaży to wyzwanie logistyczno - filozoficzne Zastanawiam się nad bagażnikiem Thule Outway Platform - model na tylną klapę. Mam takiego bzika, że i tak oklejam newralgiczne miejsca folią, więc nie obawiam się specjalnie porysowania klapy. Na plus: + uniwersalność, wprawdzie żona stanowczo nie pozwala nawet wizualizować tej opcji ale jeden bagażnik obsłuży w razie "W" oba samochody; w zeszłym roku nasz główny wół roboczy miał awarię, więc na urlop pojechaliśmy bez rowerów; + nie zasłania tablic, świateł itp. + w razie stłuczki z osobówką rowery mogą wyjść bez szwanku. Przy ciężarówce rowery będą najmniejszym zmartwieniem ) In minus: - żeby otworzyć bagażnik, trzeba odpiąć rowery; pasjonująca jest wizja wyciągania koła zapasowego w drodze na urlop - mam zamiar wozić dwa aluminiowe gravele, więc wagowo bez dramatu ale jeden full już jest, a przy drugim jednak (jak się pojawi) waga wzrośnie z okolic 20 do 30 kg (doliczając błoto ). Druga opcja to dokupienie haka: + chyba bez stresu przewiózłbym i dwa fulle, + dostęp do bagażnika, Minusy: - cena, - trochę chodzenia wokół tematu (montaż, przegląd, wbitka w DR), - tylko jedno auto, - trochę strach o rowery - piszę to dlatego, że poprzednie auto skasował mi ślepy dziadek na drodze krajowej - wyrżnął mi w tył. Zrobiłem się nerwowy, widząc teraz w lusterku jełopa jadącego na moim zderzaku...
  18. Używałem takich plecakoworków - ściągany sznurek robił za szelki plecaka - dokładnie w tym samym celu. Możliwe, że i czteropak wiozłem, jedynie te sznurki mało wygodne ale na trasie sklep - biwak do zniesienia. Worki od Martesa i chyba z Dekla, firmowane przez adidasa. Żadne kosmiczne technologie 😉 Coś w ten deseń: https://www.decathlon.pl/p/mp/keeza/worek-na-buty-i-akcesoria-keeza-15-l/_/R-p-5bab75dc-bb0e-44ae-8d5a-8838d242fc86?mc=5bab75dc-bb0e-44ae-8d5a-8838d242fc86_c1
  19. Co wydaje mi się ważne w treningu kolarskim, oprócz samego treningu - Wttz Cycling Blog
  20. Przez pewien czas to jest 9 z 42, więc bez wątpienia ma wpływ na średnią (średnia krocząca) To coś jak moje tygodnie recovery - zbyt dużo zbyt lekkich "jednostek" Na wykresie Polara pewnie tąpnięcie jest jeszcze większe, bo tam odniesieniem jest średnia z 28 dni (Tolerancja).
  21. Wielu amatorów jest w podobnej sytuacji - brak czasu. Ale to nie powinna być wymówka tylko motywacja do lepszego nim zarządzania. Piszesz o odczuciach - każdorazowo oceniam poziom wysiłku w aplikacji Polar (skala od 1-10) oraz samopoczucie po. Przyznałem się i tu publicznie, że niektóre treningi były trudne a inne - za trudne, skoro musiałem złapać oddech Monitoruję też zmienność tętna 2x w tygodniu. I ciągle czuję ten wysiłek skumulowany w udach Nikt też mnie tu do niczego nie namawiał, za to wielu ostrzegało, no dobra, ktoś mnie namawiał na przejście na stronę Garmina Dzisiaj mam wolne, może tak jedno pszeniczne?
  22. @pecio Spoko, nie obrażam się, wal śmiało Ale tak jak Ty jesteś zwolennikiem periodyzacji klasycznej, tak jest periodyzacja odwrócona, @Zigfir linkował fajne artykuły, @dfq też o tym wspominał. Oczywiście nie będę udawał, że wiedziałem to 2 miesiące temu układając plan ale czegoś się też nauczyłem dzięki temu wątkowi. Cały ten plan i pisanie tu to taka zabawa, dzięki niej dowiedziałem się, że stosuję periodyzację odwróconą i jak czytać wykresy. Każdy wniósł coś do tego wątku ale Kolega @Zigfir chyba jednak wskazał jakiś kurs dla tej łajby Jestem mu wdzięczny, że zechciał się podzielić wiedzą Dociągnę plan do końca, z tym że dodam jakieś jazdy w tygodniu recovery, bo jednak zjazd jest za mocny. 7 kwietnia pewnie będzie za duży ruch na drogach więc zrobię tylko test 4DP na Wahoo, taki sam, jak robiłem 14 stycznia. Zrobię też test mocy kolarskiej wg Polara, bo robiłem chyba 7 stycznia. Jak w kwietniu pogoda pozwoli, to mam taką fajną trasę 100 km, jeździłem ją wielokrotnie, raz udało mi się zejść poniżej 4 godzin chociaż sporo zależy od wiatru. I tu się pościgam. A w tygodniu pewnie jakieś ćwiczenia z Wahoo, jakieś interwałki, coś na kadencję. Gdybym nie wykupił dostępu do Wahoo, to bym jeździł na Rouvy. I tak nie byłoby spokojnego budowania bazy tylko szarpanie - jak nie jakieś urojone wyścigi, to bym sobie wziął górskie wycieczki. Fakt, że na Rouvy można jechać własnym tempem, jak słabnę to zwalniam, a Wahoo trzyma opór na zadanym poziomie mocy i jak słabniesz, to stajesz. I nie skończysz przed czasem, bo mimo że pojedziesz "szybciej" to nic to nie wniesie. Zatem wybór był między szarpaniem na Rouvy i szarpaniem na Wahoo, i pewnie tak samo bym wklejał wykresy i dumał nad nimi
  23. @hulk14 Jeśli chodzi o sam wygląd to Wahoo jest ok, bardzo przypomina Rouvy. Zwift w ogóle mnie nie porwał wizualnie. Oczywiście nie o to tu idzie jednak @Zigfir Tak sobie wczoraj pomyślałem, że gdybym tej przerwy nie zrobił w okresie świąteczno - noworocznym to już w ogóle nie miałoby z czego rosnąć Ale ja bym padł, to pewne. Taka jest cena braku doświadczenia i wiedzy Wracając do wykresu - fakt, że nie zinterpretowałem tego jak Ty, że jednak CTL należy rozpatrywać też w związku z ALT, a nie tylko patrzeć czy się pnie czy opada Znowu braki w wiedzy Jeszcze 2 obrazki: Przygotowując plan zrobiłem chyba 2 błędy: 1) wybrałem najmniejszą możliwą liczbę godzin w tygodniu (były jeszcze 2 możliwości); 2) może trzeba było wziąć mezocykl 3-1 zamiast 2-1 3) trzeba było po przerwie pocieszyć się 2 - 4 tygodni jazdami na Rouvy, żeby te pierwsze treningi nie były takim szokiem, jak na wykresach. Generalnie nie wiedziałem czego się spodziewać po tym planie a ze względu na pracę bałem się jednak brać większe obciążenia w środku tygodnia. Może jednak nieco dłuższe jednostki byłyby mniej intensywne, chociaż chyba już na tyle znam Wahoo, że i tak byłyby "sprinty" i wyczerpujące interwały bo oni uważają, że trening powinien być kompletny (gdyby ktoś chciał zgłębić to linkowałem ze 2 podcasty, jest ich więcej dostępnych w sieci, są też transkrypcje). Faktem jest, że niektóre jednostki był dla mnie potwornie męczące, nie raz i nie dwa musiałem je przerywać żeby chwilę odpocząć. Bałem się jednak planować zbyt ambitnie, żeby nie okazało się, że muszę plan przerwać. Na razie dorzucę coś do tygodnia recovery, jakąś jazdę na MTB - na pewno w niedzielę, może coś w tygodniu - w zeszłym roku bawiłem się jeżdżąc po zmroku po lesie W kwietniu na pewno będą długie niedziele w siodle, a w tygodniu coś sobie wrzucę z repertuaru Wahoo. @pecio Miło mi widzieć Pana, ja wiem, że tu strasznie przynudzam i każdemu się w końcu uleje ale zaczynałem się już martwić o Pańskie zdrowie, Panie Kolego Kolega @dfq wrzucił kiedyś wykres z Garmin Connect, Pan żeś wspominał, że ma sprzężenie zwrotne - potrafi skorygować plan w zależności od tego czy jest się niedotrenowanym czy zmęczonym?
  24. Ech, ja już widzę, że spektakularnych efektów nie będzie: Fioletowa linia to średnia z 7 dni, niebieska - z 28. Na początku miało z czego rosnąć, bo zahaczało o okres nieróbstwa. Teraz już średnia się ustabilizowała a nie ma czym jej podbić, chyba że dodam coś od siebie do planu. Może w tygodniu recovery dodam niedzielne przejażdżki outdoor. Natomiast po zakończeniu planu trzeba będzie spróbować tej odwróconej periodyzacji i pojeździć w kwietniowe niedziele jakieś 100+ Potem w majówkę jakaś próba bardziej ambitna Tutaj w zasadzie widać to samo - początkowo wzrost i de facto falującą stagnację: Wróciłem kilka stron do tyłu, gdzie @dfq wrzucał wykres z Garmina - tam jest coś a'la powyższy wykres z TP. Wygląda na to, że Garmin jest najbardziej kompletny - można mieć zegarek, licznik i do tego sensowną aplikację bez dodatkowych opłat. Ja teraz płacę 14,99$ za Wahoo Systm X i 19,99$ za TP I hieny ze skarbówki chcą VAT za ośki z USA
×
×
  • Dodaj nową pozycję...