Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 488
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    52

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Mój max to 302 km i 2390 m przewyższeń ale na trasie były i Góry Sowie i Przełęcz Tąpadła i Park Krajobrazowy Chełmy. Netto 14 godzin, brutto - z 18. Jak wyjechałem o świcie, tak wróciłem o zmroku, głodny i zziębnięty (30 kwietnia 2023 r.). Dość powiedzieć, że padł licznik i kończyłem na zegarku, więc nie mam jednego ładnego zapisu a 3 (jedna próba podładowania licznika na postoju i przejście na zegarek). Ale największa satysfakcja to 250 km ze średnią 24,5 km przy przewyższeniu 875 m. Byłaby średnia 25 km/h ale pobłądziłem w.... Głogowie Moje marzenie to 500 km i do tego się szykowałem ale głowa nie dała rady - takie wyrypy robię samotnie i jakoś przerażała mnie wizja, że gdzieś utknę
  2. Zgłaszam wiatr do zmiennych Wpisujcie miasta
  3. Ja w kryzysie wieku średniego rzuciłem się na bieganie. To było nawet fajne, bo wracałem z pracy i zamiast siadać na kanapie, przebierałem się, krótka rozgrzewka, truchcik na MOSiR, parę kółeczek po tartanie, spokojny truchcik do domu i godzinka z okładem byłem po "treningu". W określone dni miałem wolne i wtedy leżałem na kanapie bez wyrzutów sumienia Ale zaczęło mi to przeszkadzać, że spośród tych kilku osób na bieżni to ja biegam najwolniej więc kupiłem zegarek Garmin Foreruner 45 ale się zepsuł po kilku dniach, to zmieniłem na Polar Vantage V1 i zacząłem szarpać na tej bieżni jak głupi, bez żadnego pojęcia aż wylądowałem u ortopedy 🤣 Drugie podejście to był rower, pierwszy raz w dorosłym życiu Stary trekking. Tym razem na spokojnie - coś tam się kręciło z żoną po pracy po okolicy, a w niedzielę - całodniowy wypad. Taka turystyka rowerowa, kanapki te sprawy... Potem pierwsze 100 km powolutku ale systematycznie. W jakieś próby trenowania "na czuja" bawiłem się dopiero wraz z zakupem trenażera, najpierw takiego na 3 rolki, potem na jedną. Do tego pas z pomiarem tętna, czujnik kadencji itp. Ale to też taka zabawa bardziej. Taki plan kupiony na jednej z platform typu Systm X, Zwift czy Rouvy z jednej strony nie jest głupi, bo ktoś tam coś pogłówkował ale czasami zamiast pocić się w pokoju wolałbym pójść pojeździć do lasu po śniegu na MTB - ale wtedy plan zawalony, bo MTB nie oczujnikowane Wiesz, zupełnie idiotyczny dylemat - pocić się w śmierdzącym pokoju ale zrobić trening z planu albo pojeździć po ośnieżonym lesie z rogalem na ryju i zawalonym dniem treningowym. W sezonie od wiosny do jesieni po prostu jeżdżę na rowerze. Jeden mam z czujnikiem kadencji, drugi bez - i tym jeżdżę w sumie więcej ostatnio. To co wokół komina objeżdżałem asfaltem, to w tym roku zacząłem zwiedzać gravelem opłotkami - polne, leśne, okoliczne pagóry - miłe urozmaicenie. No i raz w roku kilkudniowy wypad na sakwy - w tym roku już piąty. Czasami sobie myślę, że te wszystkie gadżety to kwiatek do kożucha, jak gdzieś sobie na tym rowerze obcuję z naturą ale wciąż je mam, nie pozbyłem się Obcowanie z naturą:
  4. Bielik to orzeł przed nim Bo niebieskim....
  5. Bo tu mnie jeszcze nie było....
  6. Po prostu za dużą moc generujesz 😎
  7. No właśnie ale jak dobrze pamiętam, to będziesz latał tym rowerem po asfalcie i to nie najgorszym. W innym wątku proponowano Ci Road+. Ja mam gravela na grupie szosowej (Tiagra) i z korbą 50/34 i na żadne szutry go nie brałem - latał po asfalcie i finalnie dostał opony szosowe, co prawda trochę szersze ale tylko 32. Do szutrów mam drugi rower, też na Tiagrze ale już z bardziej miękką korbą bo 46/36. Ten jeździ coraz więcej po szutrach i tu włożyłbym oponę 45 bo 40 to trochę mało ale na więcej widełki nie pozwalają. Czy to szybki rower? No nie bardzo, drugi gravel jest szybszy na asfalcie a na dziurach - full. Ale fakt, wolałbym tu GRX ze sprzęgłem - to lepszy wybór na szutry czy dziurawe asfalty. Nie mam nic przeciwko typowym gravelom, tylko zwracam Twoją uwagę, że gravel to bardzo niejednorodne pojęcie, każdy producent ma swój pomysł a taki Marin ma chyba z 5 typów graveli
  8. Już raz w innym wątku ostrzegałem przed tym profilem - masakra i do tego nadkładanie drogi byle tylko przeciągnąć przez piach albo dziury. Dużo bezpieczniejszy jest profil turystyka rowerowa.
  9. Mam dwie pary i bardzo sobie chwalę (dla mnie pielucha nawet w spodenkach to zło konieczne na bardzo długie trasy, unikam jak mogę). Te Kalenji dobrze się sprawdzają teraz, np. wczoraj późnym popołudniem i po zachodzie słońca robiło się już chłodno ale dawały radę. W cieplejsze zimowe dni też są dla mnie ok, bo mam zasadę, że ma być mi ciepło w trakcie ruchu, nie znoszę pocić się jak w saunie pod warstwą ciuchów. W prawdziwie zimowych warunkach specjalnie nie jeździłem, ot. kilka razy po śniegu na MTB i też bez żadnych specjalnych zakupów. ale nie pamiętam czy były to Kalenji czy jednak jakaś kombinacja z warstwami...
  10. Moja żona broniła swego crossa (Trek DualSport ale sprzed zmiany, rocznikowo chyba 2018) i nie chciała słyszeć o baranku. Po zakupie Bianchi Via Nirone7 cross jest na sprzedaż - nagle jest ciężki i zamula 🤣 A na gravelu dało się zrobić Mazury/Podlasie z sakwami a teraz robi za szosówkę na Conti GP5000. Zatem u mojej żony cross idzie na sprzedaż, a w planach zakup szosy, bo pykła jej jazda na slickach, wtedy do Bianchi wrócą opony gravelowe.
  11. Generalnie to prawda, że od kupienia nowego roweru nie schudniesz, że wystarczy mocniej pojeździć na starym ale ja po ludzku rozumiem, że ktoś chce kupić nowy rower Mój full był takim spontanicznym wyborem podpartym argumentacją tu na forum, a teraz więcej stoi jak jeździ, jednak nie moja bajka, chociaż frajdę mi sprawia ale jakoś wolę nawijać kilometry. Teraz bym chyba pieniędzy na fulla nie wydał, w tym sensie, że wydałem wór kasy a mało korzystam - nie był to racjonalny wybór z tego punktu widzenia. Ale to z perspektywy dwóch lat. Z drugiej strony, teraz jeden gravel mam od asfaltu, drugi do turystyki z sakwami albo w niedzielę jeżdżę po znanej do wyrzygu okolicy ale już nie asfaltem. To mnie dopiero teraz wzięło, rok temu zaczynałem na fullu, bo szkoda mi było gravela, teraz na gravelu. Ze 3 lata temu miałem fazę na retro MTB - kupiliśmy sobie z żoną 30-letnie stalowe sztywniaki na 26" kołach na austriackim OLX - jeden sezon mieliśmy na nich świetną zabawę z jazdą po plaży w Łebie włącznie , w tym roku stoją nieruszane Żona kupiła sobie gravela, chociaż twierdziła, że nie ma to jak jej cross i w życiu baranek. To nie jest matematyka, że podstawisz do wzoru i wyjdzie "kupuj" albo "nie kupuj". Dobra rada jest powyżej - jak masz opcję to pożycz, sprawdź. A jak będziesz kupował szosę to taką pod 175 cm, w razie "W" ja odkupię
  12. @kaido2 Audycja zawiera lokowanie produktu 🤣 @sivesgaard Ja zaczynałem od starego trekinga ale chyba pierwszą setkę zrobiłem jeszcze na nim, potem od razu szosa, potem "biedagravel" Triban bo jednak na szosie trzęsło, sprzedałem oba i kupiłem jeden po drugim dwa gravele, potem jeden puchł w opony i bagażniki, a drugi chudł w "biedaszosę" i myślę teraz o porządnej szosie. Kupno roweru to proces ciągły, ciągle się coś zmienia albo poszerza stajnię. Jak masz warunki, to czemu nie? Wygoda na rowerze to kwestia przyzwyczajenia, o ile masz dobrze dobrany i ustawiony rower, sidełko i nie masz jakichś dysfunkcji organizmu. Czasami na niektóre bóle pomaga odpięcie daszka od kasku
  13. Bo asfalt dziurawy:
  14. bliitz - 13254 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 12267 km (szosa + MTB, trenażer) bashey_pl - 11091 km (Cross) provayder - 10435 km (szosa, MTB) SpinOff - 10049 km (szosa, gravel, trenażer) dfq - 9938 (MTB, trenażer) michalr75 - 8050 km (MTB) Cross90 - 6006 km (Szosa, MTB, Cross, trenażer) szczupak56 - 3800 (3074 cross/ 224 mtb/ 381 fitness / 121 gravel) hulk14 - 5408 km (gravel, szosa, trenażer) jacekddd - 4923 km (rower poziomy - velomobil) spidelli - 3751 km (gravel - 3683 km, MTB - 68 km, trenażer - nie liczony - 1562 km) keltu - 3674 km (gravel) TheJW - 2991 km (MTB, szosa) / + 571 km trenażer, ale postanowiłem w tym roku nie liczyć do swoich statystyk kilometrów wirtualnych Strek - 2850km (MTB, Cross, Gravel, Trekking) NerfMe - 2817 km (MTB) Gang - 2795 km (Trekking, Szosa) mpogor - 2351 km (MTB, jazda miejska) Sansei6 - 2222 km (MTB) Zbyszek.K - 2008 km (trenażer/Cross 200 km) - na tę chwilę revolta 1902 km (MTB) Donayo - 288 km (MTB) Coś w poprzednim wpisie namotałem
  15. Bo czasem słońce czasem deszcz
  16. @Sobek82 Chór jakby... Bo chyba nie było:
  17. Bo w cieniu wiekowego dębu:
  18. Bo nie ma, że tylko latem...
  19. Ani z asfaltowych ścieżek rowerowych - np. przepiękne Mazury to często piach i kocie łby, wprost idealne na przyczepki z 40 kg balastem 😎 Masz swoją wizję to ją realizuj, bo jak na razie to piszesz kilometrowe epistoły i nie przyjmujesz żadnych uwag. Jak masz ochotę kupić sobie przyczepkę, to ją kup, tak po prostu, bez dorabiania ideologii i przekonywania wszystkich dookoła....
  20. Polska to taki fajny kraj, że w co drugiej wiosce masz sklep, często czynny w niedzielę, dostępne płatności kartą, a w miejscowościach turystycznych to trudno nie wpaść na sklep. Ile planujesz przejechać w te dwa tygodnie z takim balastem? 100 km? 200? Przyjdzie Ci przejechać kawałek ruchliwą drogą wojewódzką, nie daj borze szumiący pod górkę i zostawisz tę przyczepkę w przydrożnym rowie... Mylisz turystykę z kulturystyką.... Taszczyć 40 kg balastu i nazywać to wygodą 👍 Jakoś dziwnym trafem nikt, nawet Koledzy, którzy jeździli z przyczepkami, nie wpadli w zachwyt nad Twoim pomysłem... No nic, powodzenia! PS. Nie widzę lodówki na liście - jak chcesz wozić tę karkówkę w upale? Za przyczepką mógłbyś przypiąć taki generator, żeby być w 100% niezależnym: Nie mam pomysłu jak przewieźć paliwo ale skoro rezygnujesz z wożenia wody to może nie trzeba będzie kolejnej przyczepki w zestawie
  21. Ja sam wożę namiot mimo że noclegów szukamy na bieżąco pod dachem - domki kempingowe, agroturystyka. Doszedłem ostatnio do wniosku, że to bez sensu, bo np. na Mazurach w czerwcu zawsze znajdzie się nocleg W pełni sezonu może byc trudniej ale ja swoje wypady odbywam w okolicach Bożego Ciała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...