Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 522
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    53

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Niekoniecznie przykład ale propozycja do rozważenia - Marin DSX 2. Gravel z płaską kierą, albo wg marketingowców "wyjątkowy górski charakter, możliwość szybkiego przemieszczania się, długie sobotnie wycieczki po szutrach i bulwarach oraz możliwość wyskoczenia na lokalne single tracki". Moim zdaniem, fajny rower, który śni mi się po nocach, odkąd przestały mi się śnić gołe baby
  2. Fakt, wyścig rządzi się innymi prawami... Dodatkowe bidony mogą nie zdać egzaminu. Nie sprawdzałem, jaka jest najmniejsza pojemność bukłaka, ale chyba poniżej 1,5 l jeszcze coś znajdziesz? Te półtora kilograma wody rozłoży się jednak inaczej, niż U-lock. Poza tym, z czasem wody będzie ubywać. Możesz też nie zalać do pełna. Nie wiem, ile trwa przejazd tych 55 km, bo to nie mój świat ale może ten niewygodny plecak nie będzie aż taki straszny? A jeśli jednak, to pozostaje nerka. Patrzyłeś na jakichś forach dla biegaczy? Oni pewnie maja podobne dylematy... Masz rację, że paski z plecaka stabilizują ale z drugiej strony, jak ktoś biegnie z plecakiem, to ten plecak mocno "pracuje" mu na plecach, więc kwestia rozłożenia ciężaru powinna być tam równie ważna co stabilizacja. Ciekawie wyglądają takie kamizelki biegowe - Salomon ma w ofercie, tylko to pieruńsko drogie. Udanego wyboru!
  3. Tłuszcz pod skórą izoluje, nie grzeje. Grzeje dopiero jak jest spalany Sądzę, że można nad swoim komfortem termicznym pracować. Tak ogólnie. Ja zacząłem w zeszłym roku - najpierw się wymarzłem na wyprawie nad Bałtyk - przełom maja i czerwca był chłodny, poranki po prostu zimne. Potem tradycyjnie - wakacyjny urlop nad Bałtykiem i codzienne moczenie w zimnej wodzie, na maksa długo chodziłem w krótkich spodenkach; nawet jesienne wypady w góry - czapka na głowie ale krótkie spodenki. Na morsowanie się jeszcze nie zdecydowałem ale czasami kończyłem prysznic zimnym strumieniem, kilka razy nacierałem się śniegiem. Efekt jest taki, że (subiektywnie) wzrosła mi tolerancja na chłód. Nie lubię przeciągów ale w domu i w firmie śmigam w krótkim rękawie. Jednocześnie przez dietę zjechałem z wagą z 72 kg do 68, więc tłuszczu do izolacji mam mniej No i w domu mam około 19 stopni. Ale to element szerszej układanki - przejścia na zdrowszy tryb życia i podniesienia odporności w sposób naturalny. Podsumowując - mam wrażenie, że przesunąłem komfort termiczny w dól - większa tolerancja na chłód, za to ciepło staje się problemem. Wciąż jednak stosuję zasadę, że grzeje mnie ruch, zakładam coś na siebie jak stoję (ew. zjeżdżam). Na rowerze wolę jak jest mi chłodno niż jak się zapocę - mowa oczywiście o przejściowej porze roku - a chłodno nie znaczy, że mam dreszcze z zimna (to już jest groźne). Mimo tego i tak pocę się na plecach czy pod kaskiem - tego uniknąć się nie da.
  4. Ja miałem coś takiego: https://www.decathlon.pl/p/plecak-rowerowy-z-buklakiem-500/_/R-p-10188 Natomiast "Twój" Camelbak https://www.decathlon.pl/p/plecak-na-rower-mtb-z-buklakiem-camelback-scudo-13-l-3-l-wody/_/R-p-X8539528?mc=8539528 bardziej przypomina mój obecny plecak (to raczej nie jest 1:1 mój ale coś w ten deseń): Rockrider jest długi i wąski a - moim zdaniem - wygodniejszy będzie taki "obejmujący" pas - chyba lepiej przylega do pleców, w końcu to propozycja dla biegaczy ale może sprawdzi się też w MTB. Co do wentylacji pleców... cóż. Ja używam go sporadycznie. BTW - a nie masz opcji dołożenia bidonów? Jeśli masz możliwość to na widelcu z powodzeniem można dwa koszyczki zamocować - są specjalne adaptery. W moim starym rowerze pod sakwy miałem tylko jeden fabryczny uchwyt na rurze podsiodłowej, w dodatku niefunkcjonalny po zawieszeniu torby pod ramę. Dlatego umieściłem tam narzędziownik , a dwa bidony po 650 ml na stalowym widelcu. Sięganie po nie było nawet wygodniejsze niż pod ramę. Widziałem też taki uchwyt, który podwajał mocowania na koszyczki - wkręca się go w mocowanie a on się rozdwaja na boki i możesz dwa koszyczki zamocować. Opcja raczej na skośną rurę niż na podsiodłową, bo jednak wystaje to na boki.
  5. Bo to na bank gdzieś między Paryżem a Roubaix...
  6. A palenie ognisk jest passe, szczególnie rozpalanych przy użyciu zanieczyszczonej nafty
  7. Na dziurawy asfalt - Marin Gestalt 2. Tiagra 2x10. Jakbyś potrzebował to ma oczka na błotniki i bagażnik, nawet z przodu Z drugiej strony - ani w tym rowerze, ani w tych, które proponuj dalej, nie da się raczej pogodzić torby pod rurę z bidonami Na szutry - DSX2 albo droższa (i gorsza?) wersja z barankiem i napędem Microshift Advent - Gestalt X10 (1x10).
  8. Ja kupiłem kiedyś jakiś tani plecak z Deca, z bukłakiem. Plecak mi się nie spodobał, odsprzedałem, bukłak został. W sklepie dla biegaczy kupiłem na jakiejś przecenie plecak biegowy Asicsa - duuuużo lepszy niż tani rowerowy plecak z Dekla - w mojej ocenie lepiej się trzyma i jest rzekomo wodoodporny. Stary bukłak pasuje, więc czasami używam ich łącznie na rowerze. Ale przede wszystkim mam fajny, malutki i trzymający się pleców plecaczek na jednodniowe, piesze wypady w góry. Nawet Decathlon ma serie dla biegaczy. Nie wiem czy są lepsze od typowo rowerowych ale może to też jest jakaś opcja do sprawdzenia?
  9. Zgadzam się z przedmowcą - bukłak jest wygodniejszy do picia w trakcie jazdy, o ile nie przeszkadzają nam mokre plecy. Ale utrzymanie go w czystości....
  10. Dwa razy wynajęliśmy domek z robalami - w jednym była cała hodowla nasoszników a w drugim - kątnik mutant Żona bała się sama do wc chodzić Na armyworld zaglądałem, ciekawa propozycja, ta norka to sztos - jeszcze w takich pieniądzach. Trzeba zapolować. Na razie jednak chyba wymienimy śpiwory na lżejsze. Mam już dość wożenia swojego, który po kompresji i tak przypomina mały keg na piwo...
  11. Namiot mam i nie wydam raczej krotności jego wartości na lepszy model, żeby go wozić na bagażniku 😁 A najchętniej to i bagażnika bym nie kupował 😉 Poza tym - nie nocuję na dziko - o tym nie wspomniałem - raczej pola namiotowe wchodzą w grę. A tam - komary głównie...
  12. Hamak raczej nie 🙃 Dobry śpiwór - tak coś czułem że to właściwie podejście 😀 Są nawet śpiwory z moskitierą - ciekawe czy to wygodne. Co do tarpa - może się przydać w czasie ulewy - rozbijasz tarp, a pod jego osłoną rozpakowujesz bivi, śpiwór, dmuchasz materac .. Jakoś nie widzę tego w ulewnym deszczu bez jakiegoś zadaszenia... Sam tarp może słabo chronić przed zacinającym deszczem czy poranną rosa, więc może właśnie podstawowe biv .. Ale też nie jestem zaprawionym podróżnikiem, raczej turystą.
  13. @Nil Gdybym dzisiaj decydował, nie kupowałbym Convoya, tylko lampkę z odcięciem. Z tym, że jeżdżę głównie po drogach. Z pewnością zainteresowałbym się tym Luminotopem. Nie pytasz o to, ale dla mnie ciekawy jest jeszcze jeden aspekt - zasilanie. Ogniwa wymienne są bardzo wygodne, natomiast np. przy jeździe z z sakwami chyba lepiej mieć jeden typ ładowania na wszystkie urządzenia - duży powerbank i dwa kabelki (chyba ze lampka jest na ogniwa ale ma wejście na USB). A ja wożę ładowarkę do ogniw, do paluszków do nawigacji... Mimo zapasowych ogniw zawszę się boję, że mi nie wystarczy i przy każdej okazji ładuję. Zazwyczaj pewnie przy jeździe "wokół komina" wystarczy jedno zapasowe ogniwo - i to lepsza opcja niż ładowanie z powerbanka lampki na USB. Ale to takie moje refleksje - może Ci się przydadzą, może nie Edyta: wymienne ogniwo ma jeszcze taką zaletę, że lampka nie staje się bezużyteczna jak padnie akumulator. Chociaż nie wiem czy to jest faktycznie rzeczywisty problem czy raczej teoretyczny...
  14. Cześć, doszliśmy z moją lepszą połową do wniosku że bez sensu wozimy ze sobą namiot. Na jednej wyprawie użyliśmy go awaryjnie, na drugiej - wcale (udawało się rezerwować noclegi z trasy w domkach). Namiot jest solidny, dwuosobowy ale nieporęczny na rower. Uznaliśmy, że - jak na awaryjny nocleg - może lepiej wozić ze sobą tarp i bivi. Ewentualnie sam tropik ze szkieletem od namiotu, zamiast tarpa (o ile próby ogrodowe wypadną pomyślnie). Ponieważ dobieraliśmy sprzęt po trosze na czuja, bez doświadczenia, a czasami kierując się promocjami, weszliśmy w posiadanie (za dużych i za ciepłych) śpiworów oraz dmuchanych materacy (tym akurat nic nie mam do zarzucenia). Podsumowując - zastanawiam się nad zakupem bivi, tarpa i ewentualnie lżejszych śpiworów. Zastanawiam się czy lepiej kupić porządny śpiwór czy bivi ale sądzę, że lepiej zainwestować w śpiwór - aby był lekki i kompresowalny, skoro i tak coś rozciągnę nad głową. Z drugiej strony - dobry sprzęt kosztuje a skoro ma być stosowany awaryjnie, to szkoda topić w nim kasę. A może jednak źle podchodzę do tematu?
  15. I jeszcze jeden z wielu: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4967730/ Chyba zbyt pochopnie, na podstawie wpisu, który tu linkowałem, uznałem glukoneogenezę za coś złego
  16. @Sobek82 Skreślaj Pan 6 liczb 🤣
  17. Bardzo ciekawy artykuł: https://www.metabolismjournal.com/article/S0026-0495(15)00334-0/fulltext
  18. Zamówiłem, odebrałem ale raczej zwrócę - jest za gruba i za ciepła jak na moje potrzeby - od środka ma "misia". Wolałbym cieńszą - na chłód włożyłbym koszulkę termo pod spód.
  19. @bzyk69 Mojemu zdarza się głupieć (ale ja generalnie nie mam szczęścia do Garminów: reklamacje, reklamacje...). Długo na mrozie i pół ekranu stało się ciemniejsze. Ale i tak wolę go od telefonu.
  20. Cześć, co powiecie na coś takiego: https://www.centrumrowerowe.pl/kurtka-rowerowa-northwave-reload-pd27510/?v_Id=166416 Typowo rowerowa, z kieszonkami, w dobrym kolorze...
  21. Uzupełniam dokumentację zdjęciową: Po przełożeniu do pozycji górnej, jak założę torbę Frontloader, będę musiał odrobinę pokombinować, żeby się lampka z Garminem pomieściła. Jako plan awaryjny dokupię ewentualnie taką grzędę przed/nad kierownicę i na niej założę osprzęt.
  22. Zegarek można zapiąć na kierownicy na specjalnym uchwycie. Ja tak robię jak ćwiczę na trenażerze - zakładam pas do pomiaru tętna. Łatwiej mi wtedy klikać na zegarku, trenażer mam rolkowy i trudno na nim utrzymać równowagę. Natomiast jazda w terenie to zegarek zapięty na ręce - używam go jako "monitora funkcji życiowych" - czy jadę treningowo, czy z sakwami - zegarek służy mi tylko do tego (+ bieganie, piesze wycieczki). Jak jadę treningowo, to zerkam częściej na zegarek sprawdzając tętno albo prędkość, jak jadę "podróżniczo" - to tylko sprawdzam czy robią się autopauzy i czy zegarek potem po skończonej przerwie rejestruje trasę. Nie mam Garmina ale na mój zegarek mogę wgrać trasy w postaci "kreski" - i robię to czasami, jako wyjście awaryjne ale nigdy nie nastawiałem się na takie nawigowanie. To się może sprawdzić na zawodach triathlonowych ale "cywilnie" - niekoniecznie. Do nawigacji - moim zdaniem - lepiej użyć albo telefonu albo dedykowanego narzędzia, ja mam "ręcznego" eTrexa na paluszki - jeżdżę na nim po uprzednio przygotowanych trasach. Wolę mieć dwa urządzenia - jedno do monitorowania, a drugie do nawigowania. Ale gdybym nie miał już wcześniej zegarka, to może kupiłbym jakiś bardziej zaawansowany licznik Garmina (sport i nawigacja w jednym). Z drugiej strony - paluszki - akumulatorki, ręczny eTrex i zero stresu związanego z ładowaniem. Czasami, jak się za bardzo skupiasz na ładnych widoczkach, zamiast na nawigacji, to trzeba potem zawracać Pytanie, jakiej nawigacji potrzebujesz?
  23. Przesyłka dotarła, dwa zdjęcia na sucho + dwa odwrócone dla lepszej wizualizacji montażu pod kierownicą: - małe oczko: Sprawdzi się w szybkim rowerze. W drugim dam ramię - w mocowaniu górnym powinno sprawdzić się z torbą na kierownicę + śpiwór - będzie świeciło ponad bagażem: a na co dzień - może być w dolnym:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...