Chyba nic nowego nie dodam - jak prosty rower, to koszty względnie niewielkie, czy to w serwisie czy samodzielnie. Z tym, że samodzielne dłubanie wymaga narzędzi. I podobnie jak w osprzęcie czy wyposażeniu typu lampki, sakwy, podsiodłówki itp., itd. zazwyczaj kupuje się dwa razy - najpierw po taniości, bo jakże to, 150 zł za klucz? A potem przychodzi czas, że kupuje się nieco lepsze wyposażenie, klucz dynamometryczny, stojak albo drugi, bo hit cenowy z Jula okazał się sh*tem...
Druga sprawa to czas, bo czas to pieniądz
Ale są znacznie głupsze sposoby na marnowanie czasu i pieniędzy, niż cykloza...
Czasami warto sobie podliczyć, ile człowiek wydaje na browara...
... i można się złapać za głowę...
... a potem...
...dodać do tego koszty żeli, izotoników, batoników - bo na to też kasa idzie
Sporo wydaje się na gadżety typu liczniki, zegarki. Jak się wkręcisz to dodatkowo odzież zimowa, kurtki przeciwdeszczowe, porządne okulary.. Z tym że to nie są wydatki na raz, raczej stopniowo. Warto też - wg mnie - od razu kupić coś porządnego - buy once, cry once....