Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4 265
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Bo 4 koziołki: Przyszedł pekaes... Oj, też znam ten ból... Ani rury bez końców... 😉
  2. Ja tylko 85 km. Pogoda nie pozwoliła jechać w naprawdę wysokie góry ale była nagroda pocieszenia:
  3. Może jednak za mało pijesz i wszystko usuwasz z potem. Proponuję wdrożyć oba środki na raz czyli coś pod kask + więcej picia. Ja na jakieś 5 godzin jazdy biorę 2 bidony 650 ml i dwukrotnie je tankuję na trasie w sklepach. No i sikam oczywiście 😉🙂
  4. Mam bidony w różnych kolorach 😎
  5. Ja leje wodę po prostu przez kask na głowę. Biorę 2 bidony, w jeden mineralną, w drugi - izotonik. A może boli Cię głowa, bo się odwadniasz? Dużo pijesz? Sikasz w czasie jazdy?
  6. Lekkie, przewiewne, z majtkami w środku Luźne ale jeszcze nie przeszkadzające. Nie są to spodenki kolarskie, więc nie mają pieluchy, przez to, że mają wszyte majtki użycie własnej pieluchy nie wchodzi w grę. Niemniej, jak ktoś nie jeździ z pieluchą, to ciekawa propozycja.
  7. No to jak się lżej nosi po schodach, to po co się ważyć? Co do oporów, to większe znaczenie ma raczej pozycja na rowerze, wymuszona geometrią ramy. Generalnie nie krytykuję Twoich prób, ale trochę chyba przesadzasz - pewne ograniczenia wynikają po prostu z konkretnego roweru, ciężko to przeskoczyć (bo geometrię ramy niby jak?) i pytanie - czy to ma sens? Chcesz szybko jeździć - może inny rower (jeśli masz możliwości)? Mój jeden gravel jest obwieszony torbami i najczęściej ma założony bagażnik, bo to rower do turystyki, drugi - ma trochę mniej wyposażenia, węższą oponę - jest lżejszy i nieco szybszy. Zastanawiam się nad zamleczeniem turystyka ale raczej pod kątem komfortu niż wagi, bo nie wyobrażam sobie nie zabrać na kilkudniowy wyjazd sakwiarski zapasowej dętki... Czyli redukcja masy byłaby połowiczna Jeśli masz jeden rower, no to jest trudniejsze zadanie, żeby był taki uniwersalny; można wymieniać elementy na karbony, ale jak pisał @ChuChu - jaki to ma sens? Ogranicz liczbę klamotów, które wozisz na co dzień, te które masz wymień na markowe - lżejsze, np. porządny, minimalistyczny multitool, pompka, lampka... Ale jak chcesz się bawić, to polecam uśmiechnąć się do Kolegi @FalconHeavy, on w swoim Tribanie 100 wymieniał wszystkie elementy (albo prześledzić gigantyczny wątek o Tribanie 100 na konkurencyjnym forum).
  8. Ja unikam takich odcinków, dlatego koła pompuję mocniej ale... czemu miałbym nie sprawdzić? Z szerszą oponą to może cudem 45 wejdzie ale to już max.
  9. Takie odcinki psują mi nie tylko średnią ale i przyjemność z jazdy na grawelu. A wcześniej miałem szosę 😎 Tak wyglądają drogi tsm gdzie wozi się drewno albo kruszywa ciężarówkami... ... Albo jeśli w pobliżu jest duża budowa - żeby powstała piękna ekspresówka to najpierw sprzęt rozjeżdża drogi lokalne... Wybaczcie dublowanie zdjęcia ale byłem pewny, że wklejałem je w innym wątku.
  10. Na 40 mm przy przy mniej niż 4 barach, waga jakieś 70 kg. Owszem, da się przejechać ale mnie taka jazda męczy, zwłaszcza jak jest to 3 czy 4 godzina przejażdżki. Może spróbuję na niższym ciśnieniu, nie mleczyłem też nic, może spróbuję. Ale generalnie jazda po gruzie na grawelu to nie moja bajka. Wcześniej w tym wątku wrzucałem to zdjęcie: Po czymś takim to mi roweru szkoda...
  11. Po tej drodze jeździłem gravelem z oponą 40 mm. Wczoraj wracałem nią na fullu, na oponie 2,35. Chyba jednak bardziej się tam umęczyłem na gravelu... Full Nie namawiam Cię broń boże na fulla tylko ostrzegam, że szosa/gravel może Cię wymęczyć.
  12. Nie mam swojej 300-ki w jednym zapisie, bo zdechł mi licznik, reanimowany z powerbanka pożył jeszcze parę km ale w końcu i tak przeszedłem na zegarek. To najdłuższy etap - okolice Wałbrzycha, Góry Sowie, Tąpadła: 500-kę kręcę po płaskim 😉🤣
  13. Spojrzałam na wynik swojej zeszłoniedzielnej wycieczki MTB po okolicznych wzgórzach - 380 metrów na 32 km i to tylko dlatego, że chciałem dokręcić dystans 😉 Ale wynikowi to w niczym nie umniejsza, gratulacje @Cross90 👍🙂
  14. Bo smak dzieciństwa - dziczki przy miedzy: Smutne, że niemal wszystkie mijane wczoraj drzewa to próchno i niebawem znikną... I moje smaki "za łebka" razem z nimi ..
  15. Oj tak... Trzeba uważać na siebie... A niby Friela czytam
  16. Ja jeżdżę 3 dni w tygodniu wtorek - środa albo czwartek - piątek po 15 - 30 km (niestety praca nie pozwala na więcej), sobota - dzień gospodarczy, niedziela - 100 km albo jakieś wyzwanie; poniedziałek - regeneracja. W tym tygodniu złamałem schemat (bo skoro dzień długi, to przecież mogę jechać dłużej), w czwartek 55 km przy średniej 25 km/h, wczoraj - 65 km przy średniej 24 km/h czyli jak dla mnie dość szybko. Wczoraj umarłem, odcinka, ale najbardziej byłem rozbity psychicznie. Musiałem się też odwodnić, bo dziś się czuję jakbym miał kaca... Przesmrodziłem ewidentnie... Nie tyle z dystansem co z tempem... I zgadzam się z przedmówcą co do psychiki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...