Skocz do zawartości

spidelli

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 945
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Zawartość dodana przez spidelli

  1. Ponieważ polecenie "Napraw" nie naprawiało aplikacji Zdjęcia to dałem "Resetuj", w efekcie aplikacja wyparowała z systemu; w MS Store jest do pobrania, niestety nie mogę jej zainstalować bo wywala błąd 🤣 Print screena też nie zrobię bo nie działa 😂
  2. Kilkanaście lat temu przeszedłem na linuksa; trochę z ciekawości, trochę dlatego, że z reguły nie kupowałem komputerów a dostawałem złomki, z którymi linux dawał sobie radę. W końcu kupiłem własny komputer, na którym pracowałem 10 lat. Przerabiałem wiele dystrybucji, ale ostatnie kilka lat siedziałem na OpenSUSE - bardzo stabilna dystrybucja, a jednocześnie konfigurowalna, a ponieważ nie leżało mi ani nowe Gnome ani KDE, miałem swoje środowisko w oparciu o Mate. LibreOffice, Firefox, Thunderbird, GIMP, VLC, do tego Samba i miniDLNA i wszystko hulało. Z czasem jednak blaszak zaczął niedomagać - najpierw wysiadła zintegrowana karta sieciowa. Kupiłem drugą ale w końcu i ona wysiadła. Kupiłem więc na Allegro Della z leżaków magazynowych - nowy ale nie kuż najnowszy komputer. Miałem na nim zainstalować linuksa ale jakoś nie szło mi specjalnie (Gmnome się wysypywał, a KDE nie lubię), na pokładzie był Windows 10, trochę się nim pobawiłem ale w ogóle mnie nie przekonał, w efekcie po kilku dniach zabawy z dual bootem komputer poszedł w odstawkę na ponad rok, a ja wróciłem do starego blaszaka podłączając komórkę po USB jako modem. Najgorszym problemem w starym blaszaku był jednak stary (darmowy złomek) monitor o zabójczej dla oczu rozdzielczości. Przeprosiłem się z nowym blaszakiem, nowy Windows 11 nie wyglądał już jak kupa po hucznym Sylwestrze, rozpocząłem więc powolną migrację. Niby wszystko działa od strzała, grafika hula, mam filtry światła niebieskiego, no niby cud - malina. Od jakiegoś czasu używam nowego blaszaka, w międzyczasie dokupiłem laptop z Windows 11 i wciąż nie dowierzam, jak komercyjny produkt może być niedopracowany: - co jakiś czas nie mogę otworzyć zdjęć albo filmów zgranych z telefonu, bo wywala jakiś błąd z rejestrem, trzeba "naprawiać" te wbudowane aplikacje; - konto przypisane do imienia i nazwiska - jak u jabola, wiem można obejść; - aplikacja Poczta lubi sobie zniknąć z paska zadań mimo że ją tam przypinam namiętnie; - jest jej następca, testowy Outlook - też lubi zniknąć z paska, poza tym ma reklamy w wersji darmowej; - byłem zmuszony przejść na Outlook, bo aplikacja poczta ma problemy z załącznikami - raz można dodać pdf, a raz nie, na stronie suportu MS wisi od 3 tygodni info, że pracują nad tym, założe się że nic nie zrobią, bo od stycznia Outlook wchodzi jako oficjalny klient poczty w Win. - niektóre aplikacje muszę wywoływać z paska (klikać) po kilka razy, bo nie wstają; - dzisiaj nie zapisałem ani jednego zrzutu ekranu. Generalnie mam wrażenie, że wszyscy idą drogą jabola i lada moment będziemy płacić najpierw za sprzęt, a potem za funkcjonalności albo usługi (ponoć w Audi już tak jest ). Druga sprawa to niedopracowanie systemu, normalnie jak w darmowym linuksie To tak trochę żartobliwie kilka spostrzeżeń. Najważniejsze, że Rouvy działa jak złoto
  3. Ja nie mam wyboru - w poniedziałek po 6 rano wyjazd do roboty, co się da trzeba w niedzielę ogarnąć Najgorsze, że jak pług przejedzie to zbierze z ulicy a skibę odwali na mój wyjazd. Jak to przez noc przymarznie....
  4. Ja dziś jadę Tour de France 2023 | Col de la Loze Oczywiście najpierw rozgrzewka przy odśnieżaniu wokół chałupy.
  5. Napisałem długą ripostę ale odpuszczam. Wątek nie o tym Wszystkim dużo zdrowia, rekordów na Stravie i mniej telewizji
  6. Osobiście nie chorowałem, generalnie od kilku lat nawet przeziębienia się mnie nie imają, owszem miewam katar ale nie taki jak kiedyś. 20 lat temu za to grypa jelitowa mnie położyła na tydzień Miałem typowe objawy grypy, z gorączką, dreszczami + atrakcje toaletowe Żona z kolei przechorowała, 10 dni w łóżku, a potem - męczyło ją nawet wchodzenie po schodach. Jestem natomiast mocno sceptyczny co do szczepień - wprowadzono je w pośpiechu, bez pełnego cyklu badań, w atmosferze nakręconej przez media paniki, zwalniając Big Farmę z odpowiedzialności. Tutaj ktoś zebrał artykuły o niepożądanych dobrodziejstwach szczepień: 1000 recenzowanych artykułów na temat urazów poszczepiennych (drtrozzi.org) Edyta: Wnioski każdy sobie wyciągnie sam, myślę, że w indywidualnych przypadkach lekarstwo okazało się gorsze od choroby. Być może to kwestia wcześniej niezdiagnozowanych chorób, na które szczepienie zadziałało jak katalizator ale to już czyjaś odpowiedzialność za decyzje.
  7. W sumie to dawno nie używałem bukłaka - fakt, że jest bardzo wygodny, zwłaszcza jak trzeba trzymać kierownicę - łatwiej złapać ustnik niż macać za bidonem ale nigdy nie lubiłem płukania bukłaka Strasznie to upierdliwe. Nie trzaskam co prawda długich tras na MTB, z dala od cywilizacji - w przeciwieństwie do graveli, na których lubię się włóczyć ale głownie po asfalcie. Kupiłem taką zwijaną linkę i zacząłem korzystać z wiejskich sklepów i stacji paliw, żeby dokupić wodę w razie potrzeby. Zapinam rower pod sklepem, licznik odpinam i do kieszonki, telefonem i tak płacę - jak na razie żadnych przygód. Nawet jeśli używam plecaka z bukłakiem, to 2 litry wody, jakieś drobiazgi typu dętka czy multitool - to zupełnie co innego niż pakowanie się w plecak na wyprawę, raczej nie stanowi to dużego obciążenia. Autor wątku w sumie też pyta o plecak na drobiazgi... Ale i tak wolę nerkę. Mam taką symetryczną Camelbaka - po dwie kieszenie - z jednej strony narzędzia, dętka, z drugiej - telefon, a pośrodku jest miejsce na bidon.
  8. Powiem Wam, że się wkręciłem. Do przyszłej soboty mam skończyć 3 z 4 jazd górskich Jutro robię jedną, w niedzielę najtrudniejszą i coś zostaje na przyszłą sobotę Kupiłem stację dokującą na laptopa i dziś pierwsza jazda z obrazem na TV. A propos lam, to też czasami mijam, jak jadę na przełęcz Tąpadła, chociaż to właściwie chyba alpaki. A dziś koleżanka mi zwróciła uwagę, żebym uważał na strusia:
  9. Możesz też rozważyć plecaki biegowe, mam Asicsa (akurat był w przecenie) i używam go w czasie pieszych wycieczek i na rowerze, w zasadzie tylko na MTB (bo gravele mam albo otobołkowane albo używam kieszonek w koszulce) i wtedy, kiedy nerka to za mało. Salomon ma sporo plecaków i kamizelek do biegania, tylko ceny trochę dziwne - im mniej materiału tym drożej 😉
  10. Ja niestety nie dałem dziś rady, musiałem walczyć ze śniegiem
  11. Zapomniałem dodać, że kupuję je na okrągło - na przecenach czy outletach. Może teraz jest dobry moment żeby takie letnie buty kupić.
  12. Ja generalnie kupuję biegówki - do chodzenia na co dzień. Koniecznie czarne i przewiewne (udają półbuty). Te bardziej sfatygowane używam na rowerze, również pod dachem.
  13. Jak wrócę względnie wcześnie do domu, to spróbuję dziś pojechać. W czwartek wolne a na piątek - sobotę - niedzielę zostawiam maraton czyli pozostałe 3 trasy z wyzwania górskiego 🙂
  14. Pozwolę sobie ożywić wątek. Wpiąłem mojego bardziej szosowego gravela (Gestalt) w trenażer i zacząłem się zastanawiać czy to aby nie dobry moment żeby kupić zatrzaski. Rower postoi pod dachem przynajmniej 4 miesiące, byłby czas do przyzwyczajenia. Myślałem o jakimś podstawowym ale przyzwoitym pod względem jakości zestawie. Rower to wciąż gravel, więc pewnych rzeczy nie przeskoczę, sam również nie mam ambicji do ścigania. Dość długo i skutecznie wzbraniałem się przed zmianą pedałów ale chyba jednak się przełamię. Drugi gravel jest moim rowerem turystycznym, pod sakwy, tam zostanę przy platformach, bo będzie chodzone. Co ciekawe, Marin Cortina to taki mix gravela i przełajówki i w komplecie były platformy z noskami Mógłbym na trenażerze powalczyć z noskami tak z ciekawości bo na drodze sobie jakoś tego nie wyobrażam Rower, w którym naprawdę przydałyby mi się zatrzaski to MTB - błoto, śnieg, jakieś lądowanie i nietrudno spaść z platform - raz omal nie zaliczyłem solidnej gleby w lesie, kiedy przesmrodziłem z hopką i przy lądowaniu na stojąco stopa mi uciekła. Na marginesie - ta przygoda to przez brak doświadczenia, nie wykręcam podniebnych ewolucji Dlatego myślę, że może taniej i niespecjalnie gorzej będzie pójść w jeden system w obu rowerach, przynajmniej zaoszczędzę na jednej parze butów.
  15. Brawo Panowie, jak dostanę link to też dołączam
  16. Ponieważ zależało nam na pętli, to wykreśliłem ją za pomocą Broutera; część północna wypadła po różnych drogach, oto losowa próbka: Dystans to 98 km. Baza turystyczna nie jest zbyt mocno rozwinięta, czasami nawet trudno o sklep we wsi ale generalnie na takiej trasie można i coś kupić i zjeść. W Rudzie Sułowskiej jest Gospoda 8 ryb, fanem ryb słodkowodnych nie jestem, poza tym była kolejka do stolików więc skorzystaliśmy z alternatywy - Zajazd Głowaczówka: Też mają rybę w ofercie, dania kuchni polskiej i spory wybór piwa. A przed restauracją są stojaki rowerowe...
  17. Z "głowy" mogę napisać jedynie, że wzory malowania sprzętu zmieniały się w czasie. Ale po szczegóły muszę udać się do źródeł Niemiecki kamuflaż pancerny (panzerworld.com) Na początku wojny był to dunkelgrau (oraz dunkelbrau - tego nie wiedziałem); - od 1943 r. - dunkelgelb z oliwkowozielonymi i czerwono-brązowymi wzorami, z tym że przez pewien czas nakazano malować kamuflaż bez podkładu z dunkelgelb a bezpośrednio na czerwonej farbie podkładowej, by potem wrócić do podkładu z dunkelgelb. Dla Afryki i południa Europy był oddzielny schemat - w 2/3 gelbbraun, w 1/3 graugruen (pojęcia nie miałem). To tak w ogromnym uproszczeniu - co do teorii. Ten PIV został wydobyty chyba w Zachodniopomorskiem, więc to nie jest weteran z Afryki. Podejrzewam, że Muzeum w Kołobrzegu wybrało z jakiegoś powodu czysty dunkelgelb (chyba że coś poprawili po moim pobycie w Muzeum), natomiast na Twoim zdjęciu już jest w innym kamuflażu. Muszę wrócić do filmu na YT bo być może była o tym mowa Ale obecny wygląd zgadzałby się z wymogami na lata 1943 - 45 (dunkelgelb, olivgruen, rotbraun). Może po prostu dokończyli projekt malując wzory na podkładzie z Kołobrzegu Awantura w Afryce zakończyła się w maju 1943 r. a od kwietnia zaczęto produkować dopiero wersję H. J wystartowała w 1944. Wg niemieckiej Wikipedii - od lutego.
  18. Zmieszałrm z błotem na tym forum zegarek Polar Grit X za podawanie bzdur zamiast odczytu tętna - można sobie poczytać. Do tego skopany barometr (odczyty wysokości od czapy) i parametry mojego treningu równie dobrze mogły pochodzić z generatora liczb losowych. Kopałem się z firmą Polar ws. Grita, kopałem się o bzdurne odczyty testu ortostatycznego (inny wynik w aplikacji w telefonie, inny w Flow). Sporo żółci wylałem też na Reddit 🤣 Sorry ale większość tych urządzeń to tylko drogie zabawki.
  19. Dlatego zależało mi na podłączeniu równoległym aplikacji pod trenażer i licznika/zegarka Polar Zabawa zabawą, a tętno z pasa + prędkość i dystans z koła + kadencja lecą sobie do Polar Flow Zobaczymy jak to w Zwifcie wygląda ale te 12% mojego Snapa to jest słaby punkt
  20. bliitz - 15532 km (szosa, gravel, trenażer) Zigfir - 15076 km * (szosa, MTB, trenażer) provayder - 11655km (szosa, MTB) bashey_pl - 9178km (Cross) SpinOff - 8199 km (szosa, gravel, trenażer) michalr75 - 8064 (MTB) TheJW - 7602 km (szosa, MTB, trenażer) Cross90 - 7002 km (Szosa-4867 km/Cross-1369 km/MTB-766 km) dfq - 6706 km (MTB, trenażer) spidelli - 5816 km (MTB - 420 km, trenażer - 465 km, gravel - 4931 km) ernorator - 5510 km (szosa, gravel, trenażer) Jacekddd - 5240 km (rower poziomy) szczupak56 - 4242km (cross 3523/fitness 719) NerfMe - 4207 km (MTB) revolta - 2703 km (MTB) Sansei6 - 2255 km (MTB) JWO - 1258 km (MTB) Kasia1976 - 1244 km (MTB) Greg1 – 889 km (szosa/gravel, MTB) marcesco - 880 km (gravel) Zbyszek.K - 335 km (cross/szosa) CoolBreezeOne - 101,8 km (MTB) iks - 100 km (MTB) Hulk14 - 94 km sznib - 52.8 km (MTB) PJ4cK - 41km
  21. Pojechane, chyba druga co do trudności trasa w tym wyzwaniu: Tour de France (najtrudniejsza) - przyszła niedziela, pozostałe dwie muszę rozplanować między środę, a sobotę Taka ciekawostka - tak wyglądają odczyty wg Rouvy. Pisałem już o tym, że mój trenażer symuluje podjazd tylko do 12%, przy większej wartości nie zwiększa już oporu, a obniża prędkość. To powoduje rozjazd w odczytach z Polar Flow (prędkość ale też dystans, dodatkowo na Polar Flow rejestruję też rozgrzewkę i schłodzenie ale Rouvy niezależnie od tego "manipuluje" prędkością na swoje potrzeby Dla Polar Flow był to trening na rowerze stacjonarnym: Na "zjazdach" z kolei Rouvy dodaje prędkości - do 72 km/h przy 58,5 km/h wg czujnika. Bardziej serio (ale nie na poważnie) traktuję Polar Flow.
  22. Ja się tu podniecam P IV a on ma tam jedyną Panterę w PL A to jest Panzer IV ausf. J - wypożyczony z Kołobrzegu (oczywiście wiem to z filmu na YT ale mam kilka zdjęć tego czołgu - urlop w Trzęsaczu 2021 😞 Został przemalowany i pozbawiony tych imitacji osłon bocznych ale to ten sam czołg - po prawej stronie, w miejscu gdzie blaszana listwa na zapasowe ogniwa gąsienicy łączy się z kadłubem, widać odprysk po pocisku. Wybaczcie jakość moich zdjęć ale musiałem kadrować tak, żeby mi ludzie nie włazili, stąd obcięte ujęcia Mam nadzieję, że mi wybaczysz ten militarystyczny wtręt, generalnie to z grubsza się orientuję w tematyce. Ciekawi mnie sprzęt wojskowy, ale nie wojsko Muzeum jest względnie nowe, w czasie urlopu w Jastrzębiej Górze w 2019 r. trochę pojeździliśmy na rowerach po okolicy ale jak widzę jest potrzeba pilnego powrotu w te rejony Dzięki za kolejną inspirację! Aha, i ktoś zajumał karabiny z wieży i z jarzma w kadłubie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...