-
Liczba zawartości
4 545 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
54
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Blogi
Kalendarz
Collections
Zawartość dodana przez spidelli
-
[gravel tłuczeń] Proszę o opinie o amortyzacje gravela
spidelli odpowiedział jasmin → na temat → Sprzęt rowerowy
Zgadzam się z przedmówcami, gravel to nie MTB, jak dla mnie to modyfikacje kończą się na oponach. Dodawanie elementów amortyzowanych to już - moim zdaniem - za daleko idące zmiany, nie lepiej kupić po prostu trekkinga albo MTB? Osobiście mam dwa gravele, jeden został uszosowiony - opona szosowa 32 mm, korba 50/34 - może szosówka to nie jest ale fajny, responsywny rower, lubię nim wykręcić niedzielną setkę walcząc o poprawę czasu. Wadą jest to, że rower jest twardy i mimo że trzymam się asfaltów to na dziurawej nawierzchni nie jest komfortowo. Jak nie zamierzam bić rekordów, to biorę drugi rower, miększa korba 46/36, opony założyłem 40 (może wejdą 45 ale to max). Do tego niższe ciśnienie. Tym rowerem zjeżdżam czasami na szutry. Jest to też rower turystyczny, pod sakwy, gdzie nie zawsze mam wpływ na jaką nawierzchnię trafię. Ale i tu po kilku dniach ręce bolą. Z siodełkami nie mam problemów bo kupiłem po pomiarze i testach ale dłonie cierpią. A na totalne dziury biorę po prostu fulla -
[Zdjęcia] Codziennie Jedno Zdjęcie
spidelli odpowiedział klon → na temat → Rowerowe forum na max - ogólna dyskusja
-
[Pomorze Zachodnie] Szlak Zalewu Szczecińskiego - Polska/Niemcy
spidelli odpowiedział szy → na temat → Turystyka rowerowa
"2 - 1" spotkałem koło Gryfina i na Mazurach, fajne rozwiązanie Ja mam niecała pętelkę bo z Nowego Warpna do Ahlbeck i Świnoujścia i chętnie ją domknę Na mnie zawsze piorunujące wrażenie robią te upiorne, martwe drzewa stojące w wodzie, idealna sceneria do horrorów; mimo że zwykle trafiam na takie widoki za dnia i w słońcu- 3 odpowiedzi
-
- 1
-
- wokół zalewu szczecińskiego
- wolin
- (i 9 więcej)
-
Mam i SDD i HDD. Te drugie na backupy czy przechowywanie zdjęć się nadają. W blaszku mam 3 SDD i miejsce na 3 HDD. HDD mam w starym blaszaku zaszyfrowane na linuksowych systemach plików. Też calkiem dobry backup danych 😉 Ostatecznie chcę je przełożyć do nowego blaszaka ale niekoniecznie je sformatuję, może dual boot, może maszyna wirtualna a może WSL - zainstalowałem w nim Open Suse ale sprawdziłem czy działa i porzuciłem.
-
39,99 zł kompletny zestaw naprawczy (cały zestaw pasków, śrub i klamer), wprawdzie potrzebuję tylko od strony żeńskiej klamry ale w zasadzie nie mam wyboru. Stealth auxiliary closure strap QL2.1, black (ortlieb.com) < linka do strony producenta. Ortlieb - można narzekać ale trzeba lubić
-
@zekker Zobacz w ofercie SKS - mają bagażnik Infiniti na tylny widelec - prawie go kupiłem, tu chyba jeden z Kolegów na forum go ma i chwali. Tzn. pewnie kupię tego SKSa ale na razie nie planuję nic większego na fullu.
-
@gof Wygląda na tyle ciekawie, że moja żona nie może zobaczyć tego wątku Mocowanie na pasy, dociągane i zapinane tymi klamerkami?
-
@gof A co powiesz na tę torbę: YVES 2.0 - racktime SYSTEM BAGS < link do strony. Kupiłem żonie na prezent, czekamy teraz na adapter (niestety niemal wszyscy producenci mają swoje patenty wymagające adapterów, alternatywą są rzepy, o których piszesz albo ten system Ortlieba z mojego wpisu). Oglądaliśmy też torby Ibery ale ich adapter wymaga bagażnika długości 24,5 cm a Quick-Rack to by było może na styk i nie chcieliśmy ryzykować. Ten fragment to do @zekker, byłem chwilę poza domem i pisałem w telefonie, a zwykle wtedy moje wpisy tracą na wartości Chodzi oczywiście o bagażnik Thule.
-
Co do zasady to tak ale rzuć okiem na fragment instrukcji bagażnika - dolna poprzeczka jest dość wąska, a na górną mocowany był E-Trunk. Znowu masz rację ale hak w dół się nie sprawdził - szukaliśmy najlepszej stabilności metodą prób i błędów. I niestety trzeba było po założeniu sakwy dopasowywać i dociągać hak. Zobaczymy jak to wyjdzie z dwoma hakami + owijka. Byłem swego czasu napalony na ten bagażnik ale z ramkami to już się robi droga impreza ale ostatecznie zniechęcił mnie film na YT - gościowi pękła ramka bo coś tam stukało o siebie. Może znajdę ten film to podlinkuję. A czy Ty coś takiego zauważyłeś?
-
I jeszcze raz sakwa BRP - urwało mi się mocowanie tego paska na zewnątrz sakwy, który pozwala przytroczyć coś do niej po zewnętrznej stronie - ja chciałem przytroczyć niepotrzebną mi już kurtkę mocno przeciwdeszczową - chciałem ją porządnie ściągnąć bo takie miękkie tobołki lubią się wymykać - i niestety urwałem ucho mocujące: Będę starał się sprawdzić, jak działa ta legendarna gwarancja Ortlieba, bo było to w ramach "zwykłego użytkowania" zgodnie z przeznaczeniem - nie jest to rozcięcie, przetarcie itp.
-
Jak wspominałem, żona ma bagażnik Quick Rack: W drugim dniu mieliśmy przygodę - ten pręt mocujący bagażnik do sztycy wysunął się z mocowania i bagażnik poleciał z sakwami do tyłu. Oczywiście mój błąd - trzeba to było sprawdzić przed wyprawą (ale miałem problemy z bagażnikiem na samochód i to mnie pochłonęło przed samym wyjazdem). W każdym razie konieczna była szybka naprawa "na trasie" i problemem okazało się umiejscowienie śrub mocujących: Dostęp do tej po lewej stronie jest utrudniony - jeśli zwolnimy zapięcie ze sztycy, wówczas jest możliwość obrotu na pręcie poprzecznym bagażnika i dostęp robi się łatwiejszy ale generalnie, moim zdaniem, te śruby powinny być od góry. Zauważyłem teraz, że mam pręt odwrotnie względem instrukcji, przełożę i zobaczę czy jest poprawa. Chociaż nie, instrukcja dopuszcza oba warianty:
-
@chrismel Dzięki za materiał, tak - pakowanie to sztuka, zawsze zabieramy za dużo ale są pewne postępy. Z jednej strony wieźliśmy namiot, śpiwory i materace, tak zupełnie "na wszelki wypadek", bo spaliśmy pod dachem ale w "okolicy" długich weekendów czasami trudno złapać nocleg, a nigdy ściśle nie trzymamy się planu, np. na Mazurach jakość dróg i ćwiczenia wojskowe nas wybiły z marszruty; z drugiej zaś - narzędziownik ograniczał się do małego blaszanego pudełeczka po cukierkach (zapasowa linka, hak przerzutki, kilka śrubek itp.) + multitool + najmniejsza możliwa do kupienia buteleczka oleju do łańcucha. Powiedzieliśmy sobie, że następny wypad zaplanujemy już tak, żeby nie brać suportu biwakowego tylko z góry nastawić się na noclegi pod dachem, z możliwością przeprania odzieży (tak teraz robiliśmy). Odpadnie też wożenie malutkiej kuchenki gazowej. Z drugiej strony, jak nas najdzie ochota na biwak, to wtedy zabierzemy ten cały majdan, który ostatnio okazał się zbędny. @WaGiant Tak, zapomniałem, że mi się na wybojach hak wypiął - potwierdzam. Nawet żonie, która pożyczyła ode mnie GP w pierwszy dzień się wypięły dwa haki, później już doszła do wprawy w mocowaniu. Potwierdzam też fakt "obrabiania" prętów bagażnika przez haki - na to mam patent ze starą owijką ale tym razem po prostu nie zdążyłem tego zrobić. W GP też jeden hak się zgubił/wyłamał - stąd potrzeba dokupienia, a przy okazji pomyślałem, że czemu nie kupić ich więcej? To zamykanie bez paska też żona mi proponowała i pewnie dlatego, że ma sakwy Crosso @Brombosz Temat zakładałem z myślą o turystycznych dodatkach do rowerów typu sakwy, torby, bagażniki - stąd jego umiejscowienie w tym dziale, jak zresztą zauważyłeś Nie chodzi też tylko o biczowanie, również o edukacyjny charakter, tak aby ktoś szukający sprzętu mógł przed zakupem poznać zastrzeżenia ze strony osób użytkujących dany przedmiot. I wreszcie - tak byśmy się mogli wymieniać patentami, bo czasami właśnie błąd konstruktora można naprawić w prosty sposób albo znaleźć jakieś dobre obejście.
-
Cześć, ponieważ w czasie ostatniego wypadu rowerowego trochę sobie poprzeklinałem na swój sprzęt turystyczny, postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami. Od dwóch lat/dwóch wypadów używam sakw Ortlieb Back Roller Plus. Kupiłem je, ponieważ byłem bardzo ale to bardzo zadowolonym użytkownikiem sakw Gravel Pack, tego samego producenta. Dlaczego tak? Bo Gravel Packi są świetne ale ich pojemność to 25 litrów. W sumie czyli 2x 12,5 litra. Czasami trochę brakowało mi pojemności, nawet mimo wieszania u kierownicy torby Topeak Front Loader, która mogła pomieścić śpiwór i część odzieży (ograniczenia związane z kierownicą typu baranek nie pozwalały na wykorzystanie całej szerokości torby). Troczenie części bagażu w wodoodpornych workach, albo do sakw albo do bagażnika, było dość frustrującym doświadczeniem, bo ciągle coś trzeba było poprawiać, dociągać, przytwierdzać… Tymczasem moja żona po prostu pakowała swoje sakwy, zakładała na rower i irytowała się moją walką z sakwami, tobołkami, paskami... Postanowiłem więc kupić większe sakwy, które pozwolą mi spakować wszystko co potrzebuję bez irytującej improwizacji. Wybór padł na BRP – 2x20 litrów, możliwość dokupienia różnych dedykowanych dodatków jak wewnętrzne organizery czy zewnętrzne kieszenie albo dodatkowa torba na bagażnik spinana z sakwami - i wreszcie – dobre doświadczenia z sakwami GP. Tymczasem jedyną przewagą BRP w stosunku do GP była większa pojemność. Dwie kwestie zostały kompletnie spaprane przez Ortlieba, jakby powierzył projektowanie tych sakw praktykantom: 1) tylko 1 hak dolny, przez co sakwa nie przylega całą powierzchnią do bagażnika i „telepie” na wybojach: Znacznie mniejszy GP ma dwa haki: Na szczęście Ortlieb ma w sprzedaży haki zapasowe. Wyjąłem je dziś z paczkomatu i postaram się dołożyć je do sakw, żeby był po dwa na sakwę. 2) Idiotyczny system zapinania za pośrednictwem paska. Sawkę roluje się, po czym zapina się oba końce do paska. Do zapięcia potrzeba dwóch rąk, więc w tym samym czasie drugi koniec się „rozlata”: Owszem, można to ogarnąć pomagając sobie łokciami, kolanami czy nawet językiem ale w GP było prosto, łatwo i przyjemnie – „żeńskie” końcówki zatrzasków są z boku sakwy, „męskie” mają oczko idealnie pasujące do kciuka – w tej sakwie można zapiąć (przy odrobinie wprawy) jednocześnie oba zatrzaski. Do tego ucho mogłoby służyć do zapięcia paska (o tym w dalszej części tej niby-recenzji). Ucho w GP: Pasek w zamyśle projektantów BRP miał ułatwić noszenie sakw na ramieniu ale jeszcze ani razu nie czułem takiej potrzeby, w dodatku ten ochraniacz na ramię, który ma zabezpieczać przed wrzynaniem się paska w ramię po prostu przeszkadza albo w zapinaniu sakwy albo koliduje z tym haczykiem, który przytrzymuje pas przy sakwie (patrz wyżej): Jest to upierdliwe, jeśli w czasie biwaku zmieni się Wam objętość sakw, bo wypakujecie zakupy albo zjecie wiezione ze sobą liofy i zmniejszy się pojemność sakw, przez co liczba "rolek" do wykonania i trzeba na nowo ustawić długość paska. Niby drobiazg ale jak się jest w niedoczasie, to wszystkie takie pierdoły irytują i opóźniają. Dużo sensowniejszym rozwiązaniem – moim zdaniem – byłoby oferowanie akcesoryjnych (dodatkowych) pasów, dopinanych gdzieś w te "oczka na kciuk" jak w GP - dla tych, którzy noszą sakwy na ramieniu. Mój werdykt: BRP powinien mieć taki sam system zapinania, jak GP + dodatkowe pasy do kupienia. Tyle o sakwach. Ale to nie koniec, jest jeszcze torba Ortlieb E-Trunk. Osobiście nie jestem fanem takich toreb ale żona ma, używa i – jeśli użyję całego uroku osobistego, jaki posiadam – przewozi w niej czasem jakieś puszkowane wyroby 0,5 l nabyte w drodze kupna w napotkanym sklepie. Torba ta ma jednak bezsensowny system montażu. Najpierw jednak rzućmy okiem na system mocowania sakw – jest on pomyślany w taki sposób, że sakwa ma „ucho” do podnoszenia, zupełnie jak siatka na zakupy. Podniesienie sakwy za ucho powoduje jednocześnie otwarcie uchwytów: Po umiejscowieniu sakwy na bagażniku wystarczy puścić uchwyt i odpowiednio wyprofilowane elementy zamykają się na prętach bagażnika: Odczepianie sakwy jest łatwiejsze, bo przy mocowaniu trzeba celować hakami w pręty, a przy demontaży wystarczy po prosty złapać sakwę za ucho i zdjąć z bagażnika (ucho otworzy „zamek” i sakwa wyjdzie bez oporu). Do tej pory - brawo Ortlieb, tak trzymać - intuicyjne, proste, wygodne... Tymczasem, w przypadku tej torby, zastosowano rozwiązanie odwrotne – aby otworzyć „zamki” uszy trzeba dociskać do dołu. Co to oznacza? Zakładanie torby jest proste – celujemy w pręty i nakładamy ją na bagażnik. Pomagają w tym plastikowe uszy, które w naturalnym odruchu naciskamy do dołu, co jednocześnie otwiera zamki i umieszcza torbę we właściwej pozycji na prętach bagażnika; puszczamy uszy, zamki zamykają się, a torba zostaje stabilnie przytwierdzona do bagażnika. Poniżej pozycja „otwarte” (przy czym robimy poprawkę, że zdjęcia wykonano techniką „dogóramynogi”, co oznacza odwrócenie kierunków – widzicie to, co widzi bagażnik patrząc w górę): i „zamknięta”: Do tej pory szło łatwo. Ale demontaż torby bywa już trudniejszy. Jeśli nie macie na bagażniku sakw – jest równie prosty jak zakładanie, chociaż nieco nienaturalne jest otwieranie zamków przez naciskanie uszu do dołu, by potem unieść sakwę. W przypadku demontażu wygodniej byłoby, gdyby system działał identycznie jak przy sakwach – odczepiając ciągnę do góry za uszy, zamki otwierają się, a torba daje się łatwo unieść. Większy problem jest przy sakwach na bagażniku. Być może moja żona ma niewłaściwy bagażnik ale jest to Ortlieb Quick Rack, a więc wszystko w rodzinie i nie powinno być nieporozumień. Jeśli chcecie mieć na bagażniku combo składające się z sakw i tej torby, to musicie sakwy przenieść na dolne poprzeczki bagażnika, tak aby E-Trunk można było zapiąć do górnych. Nie da się inaczej. Ale mimo tego, przy odpinaniu E-Trunka będziecie musieli wykonać nienaturalny ruch naciskania ku dołowi w celu otwarcia zamków, by płynnie przejść do użycia siły w przeciwnym kierunku czyli ku górze - w końcu chcecie torbę zdjąć. I wreszcie czas na sakwy – utrudniają one naciskane uszu ku dołowi, bo Wasze ręce muszą dosłownie wciskać się w sakwy, żeby dało się odblokować "zamki" E-Trunka. Nie jest to ani rozwiązanie optymalne, ani wygodne. Raczej idiotyczne. W tym wypadku wygląda to tak, jakby każdą funkcję E-Trunka i sakw Ortlieba projektowała inna osoba/zespół i wszyscy oni spisali się świetnie ale finalnie wszystkie elementy nie współpracują ze sobą harmonijnie, tak jak nie współpracowali projektanci. Wreszcie nadszedł czas na puentę - cenię sobie Ortlieba, rzekłbym że warto zapłacić nie małe pieniądze za ich wyroby ale jednak trochę poprawek byłoby wskazanych...
-
W Win 11 Home niby jest BitLocker ale żadnych opcji ustawiania, jedyne co jest w Panelu sterowania to możliwość utworzenia kopii zapasowej klucza odzyskiwania: Tak z czystej ciekawości - czy VeraCryptem albo czymś podobnym się bawili się?
-
Idąc w dygresję, to do przechowywania już bardzo niejawnych danych to sprzęt powinien być dedykowany, choćby w postaci starego blaszaka z paranoicznym poziomem bezpieczeństwa, który jednak nie przeszkadza, bo to nie jest komputer do codziennego użytku; no i raczej bez dostępu do neta Ja na Linuksie miałem szyfrowane partycje ext3 i to jest chyba dla przeciętnego matoła nie do obejścia - a zakładamy, że nie ukrywamy nic przed organami - do tego część partycji montowana tylko na żądanie, przy czym wymagane jest podanie hasła do odszyfrowania dysku i zamontowania partycji. Nawiasem, czy można coś takiego w Windowsie ustawić, żeby montował tylko na żądanie? Mój blaszak to biurowy model Della, w którym jest miejsca na kilka dysków, aż szkoda nie wykorzystać. Owszem, przed złodziejami trzeba się chronić robiąc kopie zapasowe na zewnętrznym dysku, przechowywanym w innym miejscu. Ad meritum: W Ustawieniach Windows miałem aktualizacje odkliknięte, a w Dell Suport Assist - zakliknięte. Jak będę miał chwilę to odinstaluję ten soft i zobaczymy czy pomogło.
-
Chyba tak zrobię bo braki mi pomysłów Lepsze to niż oranie dysku i stawianie na nowo... @kaido2 Aż tak tajnych danych nie trzymam ale jeśli to chyba robiłbym to na Linuksie Miałem swoje ustawienia, które zastosowałem na Fedorze - mieli swego czasu fajną dokumentację i był tam rozdział o szyfrowaniu partycji, wpisach w GRUIBie, montowaniu itp. Ponieważ Fedora miała jedną wadę - zbyt częste aktualizacje (była poligonem dla RedHata), przeszedłem na Open Suse, zachowując pliki config i ten sam system montowania partycji - wiele lat go stosowałem i to było piękne. Ale stary blaszak zaczął się sypać, kupiłem nowy, był w nim Win10 i próbowałem się przekonać ale bez rezultatu, przekonała mnie dopiero 11-ka. Trochę męczył mnie ten brak sterowników na Linuksie, Gnome i KDE uważam za nieużywalne, a Mate nie chciało mi się ciosać pod siebie, więc miałem kilka miesięcy równolegle dwa kompy - stary z Linuksem i nowy z Windowsem. Gnome i KDE nie działały u mnie stabilnie, Gnome nie podoba mi się wizualnie, KDE jest przerośnięte, mają wbudowane aplikacje, które są zbędne i tak wolałem Thunderbirda do poczty niż jakieś Kmaile, a tego właśnie bardzo nie lubię - aplikacje systemowe uzupełniane/zastępowane innymi, przez co robi się bałagan. I widzę że Windowsa też to dotyczy, ten nowy Outlook mnie nie przekonuje jako program do poczty, mimo że ma więcej funkcji, które na Thunderbirdzie mogą nie działać dobrze (typu kalendarze).... Ale ciągle mam dobre zdanie o Linuksie i nie najlepsze o Wndowsie, biorąc pod uwagę, że się za niego płaci... No ale faktem jest, że dwa moje pozostałe urządzenia Surface nie mają takich problemów jak blaszak, co najwyżej w tym mniejszym często przestaje działać odblokowywanie twarzą więc nie mogę wszystkich moich krytycznych uwag przypisać Windowsowi w ogóle..
-
O widzicie, dziś rano odpalam komputer a Notatnik zmienił się w Notepad, sam z siebie. Nawet aktualizacji systemu nie zdążyłem zrobić: Oczywiście plików tekstowych nie da się otworzyć, błąd ten co zwykle. Jak znajdę chwilę, to wrzucę to na jakieś windowsowe forum a w końcu na suport M$... Aktualizacja oczywiście w niczym nie pomogła...
-
Sprawdziłem na laptopie, tam mam też foldery użytkowników na innej partycji, ale wszystko działa, mimo że w AppData\Local też mają po 0 kB. Przy czym na laptopie Nie mam Snipping Tool tylko Narzędzie Wycinanie - wygląda na to, że tu ten problem w ogóle nie występuję ale laptopa używałem tylko zimą do sterowania chomikiem a blaszaka codziennie i miałem więcej okazji coś spartaczyć....
-
Przypisałem: @pecio @zekker wszystko robiłem zgodnie z tym poradnikiem: Profil użytkownika na oddzielnej partycji w Windows 10 — Tomasz Gąsior (tomaszgasior.pl) - opcja najczystsza czyli przy instalacji systemu; wymagająca zmiany rejestru z palca. Ja tego Windowsa nie zainstalowałem wczoraj ani przedwczoraj, mam go co najmniej rok. Nie kojarzę, żeby na początku tak się sypały te aplikacje - poza Whatsappem są to aplikacje systemowe - Notatnik, Mail, Wycinanie, Sklep.... Ja staram się do tego podejść jakoś racjonalnie, a to oznacza, że znaczenie mogą mieć określone okoliczności: - sypią się w kółko te same aplikacje, a nie wszystkie - sypią się te zaszyte w systemie; np. ani BaseCamp ani Systm X ani Rouvy mi się nie wysypały (do treningu odpalam je na laptopie ale żeby coś sprawdzić to robię to na blaszaku); często korzystam ze skanera i oprogramowania Brother - też bez niespodzianek, podobnie Gimp czy LibreOffice - używam niemal codziennie; - psują się losowo i nie kojarzę, żeby było tak od samego początku; jakbym nie ustawił ścieżki to chyba w ogóle bym nie odpalił albo odpalił ale bez spersonalizowanych ustawień; - dokonałem dwóch zmian w rejestrze - dotyczącej BitLockera i tej z dyskami - co sugeruje moim zdaniem, że problemem jest moja specyficzna instalacja - mój błąd albo jakaś aktualizacja coś zmieniła, przez co moje modyfikacje się wysypują. Naprawdę muszę mieć poważny powód, żeby zaorać system, bo i tak będę dążył do tego, żeby mieć pliki użytkowników na osobnej partycji a dyski szyfrowane, więc nie bardzo mam ochotę siedzieć przed komputerem Zresztą @zekker to ładnie ujął I jeszcze raz powtórzę - dzisiaj jest Notatnik a jutro Notepad z zamazaną ikoną, tak jakby system nie miał dostępu do lokalizacji (spolszczenia systemu). Klikam Napraw i z reguły pomaga, czasami konieczny jest restart: Tu Narzędzie wycinanie nazywa się Snipping Tool. A Napraw to jakby czyszczenie cache aplikacji... Kilka wpisów wyżej jest zrzut z tego folderu WindowsApp - i one tam wszystkie mają po 0 kB a do tego te angielskie nazwy, czyli Notepad a nie notatnik, więc to jest problem z jakimś dowiązaniem czy odpaleniem lokalizacji...
-
Ja pisałem o kurtce z Dekla. Mam wiatrówkę Northwave ale to raczej średnio trafiony zakup - za droga jak na to co reprezentuje. Zabieram ją na przejażdżki wokół komina a na sakwy chciałem mieć coś, co zatrzyma ulewę i nie wyziębi; pal sześć buty i spodenki ale górę chciałbym mieć suchą. I ta kurtka robi to, sprawdza się też na błocie i zimą, chociaż wtedy są to tylko wypady wokół komina polnymi drogami i po lesie. Ma słabą oddychalność i przy wyższej temperaturze spowoduje zapocenie ale ja ją oceniam w kontekście ceny - nie kosztowała majątku a robi robotę. Inaczej mówiąc - Northwave nie kupiłbym drugi raz, a tę z Dekla - tak.
-
Stary linuksiarz jestem, więc wkurzam się i owszem ale jakoś chcę to naprawić Myślę, że to właśnie przeniesienie plików użytkowników na inny dysk powoduje jakieś problemy z dostępem do plików aplikacji.
-
Restorehealth też ok. @pecio tylko czemu to dellowskie badziewie psuje wyłącznie aplikacje systemowe? Taki BaseCamp się nie wysypał... Sprzętowy trop też mnie nie przekonuje, bo sypią się określone aplikacje a nie wszystkie. To jest problem z moją instalacją Windowsa, coś może przesmrodziłem. Jeszcze jedna istotna sprawa - system jest na C a pliki użytkowników na H i jak widać na zrzucie > on szuka terminala w moim katalogu użytkownika. Tu coś skrzeczy.... Dokładnie aplikacje z tego katalogu się sypią: Ja korzystam z terminala, snipping tool, notepad; wsl nie odpalałem już z rok ale też mi się opensuse wysypał; nie wiem czy zdjęcia tu są olk = outlook Konto nie jest lokalne i mam uprawnienia administratora. Tu jest naćkane coś...
-
Już to wrzucałem raz, dziś znowu terminal nie działa: Na szczęście Napraw działa Skanowanie nie wykazało błędów.
-
@TheJW Dzięki, wiesz że PowerShell też mi się wysypał kiedyś? @pecio Oprócz zdjęć z wakacji mam różne dokumenty, wyciągi, PITy, umowy itp. Są różne sprawy w życiu... Koledze niedawno oczyścili mieszkanie, blaszaka też wynieśli. Straty materialne są do powetowania ale zawartość komputera może być znacznie cenniejsza.
-
Ok, nie zaszkodzi sprawdzić ale czemu sypią się tylko aplikacje systemowe? Libre Office, BaseCamp, Polar FlowSync - działają bez problemu. Whatsapp jest jedynym wyjątkiem ale jest ze sklepu MS więc to może być przyczyna....