Heja,
po długiej przerwie od nowa zaczynam jeździć. Jakoś nie mega szybko, ale dostaję ogromnych bóli w przedniej części ud. Na początku jak zaczyna boleć zaczynam kręcić wolniej robię 15 sek pauzę, przechodzi. I tak 3-4 razy potem ból znika całkiem albo ledwo go czuję. Od +/- października katuję rower stacjonarny po godzinę dziennie 5 razy w tyg, zmienne obciążenia. Liczyłem że wystarczy żeby zrobić formę na wypady na zewnątrz jak zacznie się robić ciepło ale chyba nie Siodełko ustawione metodą długość krocza * 0,885, przesuniecie w gore lub w dol o centa nie pomaga.
Co polecacie ? Rozciąganie ? Ew. jakieś ćwiczenia z obciążeniem na czworogłowy ?