Chyba udało się rozwiązać problem.
Codziennie dłubałem przy hamulcach i kole bo problem nie dawał mi spokoju.
Wyjąłem klocki i zauważyłem, że wewnętrzny tłoczek jest "leniwy" tzn. wychodził ~30% tego co zewnętrzny.
Wyczyściłem oba tłoczki, przesmarowałem delikatnie Brunoxem Deo (bezpieczny dla gumowych uszczelek, nic lepszego nie miałem) i starałem się rozruszać leniwy tłoczek.
Nie pracują idealnie równo ale jest dużo lepiej.
Wypaliłem klocki, przetarłem lekko papierem ściernym, potraktowałem tarczę palnikiem (nie zdejmowałem jej z piasty) celem wyczyszczenia i złożyłem to do kupy.
Na koniec ustawiłem jeszcze zacisk metodą "na zaciśniętą klamkę".
20 km po mieście/lesie i nie ma śladu bo jakimkolwiek obcieraniu podczas jazdy.
Nie wiem czy pomogło samo rozruszanie tłoczka czy złożyło się na to wiele czynników ale działa.
Patrząc z perspektywy ma to sens bo na początku problem nie występował, zaczął się po w miarę intensywnej jeździe w lesie podczas deszczu, widocznie nawaliło syfu w zacisk.
Dziękuję wszystkim za rady i sugestie. '
Ostatecznie rozwiązanie okazało się błahe (w porównaniu do wizji o pękniętej ramie lub uszkodzonej piaście ) ale przy okazji sporo się nauczyłem.