Miałem jedną parę, przez którą mało nie spowodowałem kolizji - koleś włączył kierunkowskaz w prawo, ja nie zwolniłem i mało brakło a wjechał bym mu w bok.
Potem stojąc na światłach zobaczyłem, że jest czerwone, potem za chwilę zielone. Po tym zrozumiałem tamtego, co skręcał bez kierunkowskazu, on miał kierunek, ja go nie widziałem. Mam je nawet na "pamiątkę", straszny bubel ( dobrze ściemniają, UV mają, ale to co robią z kolorem to szok dla mnie był ).