Cześć,
macie może jakieś patenty na obładowanie bagażem roweru z pełnym zawieszeniem i myk-mykiem? Skok 130 z przodu, 120 z tyłu.
Wydaje mi się że z racji sztycy regulowanej oraz tylnego zawieszenia, wszystkie torby podsiodłowe odpadają (bo opona będzie ocierać o torbę na zjazdach...) - zatem w grę raczej wchodzi tylko szpej montowany z przodu roweru - bo w główny trójkąt ramy też nic nie wejdzie.
Widziałem, że gdzieś w tym wątku zostało już wspomniane coś takiego:
https://bikecenter.pl/p50595,topeak-versacage-koszyk-na-bidon-uchwyt-na-bagaz.html
Używał ktoś tego, ma to sens, gdyby załadować na golenie amortyzatora dwa małe drybagi?
I co z torbami montowanymi na kierownicę? Do tej pory na dwóch wyjazdach używałem drybaga 10L z Deca przyczepionego paskami do kiery. Słabe rozwiązanie ze względu na stabilność oraz upierdliwość mocowania. Widziałem że istnieją dedykowane uprzęże na drybagi - i to chyba byłoby najlepsze rozwiązanie. Tylko jak teraz wygląda sprawa tego typu produktów na rynku? Widziałem trochę dobrych opinii o uprzęży z Bikepack.pl - ale może na rynku pojawiły się jakieś ciekawsze rozwiązania? :)
No i zastanawiam się, czy takie obładowanie przodu nie zaszkodzi Revelationowi 35mm z 2019...
Dzięki serdecznie za odpowiedzi.
Pozdrawiam.