Skocz do zawartości

gyrill

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    311
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Dodatkowe informacje

  • Imię
    CCCP
  • Skąd
    POZ

Ostatnie wizyty

1 986 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika gyrill

Stały bywalec

Stały bywalec (7/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Conversation Starter
  • Od tygodnia
  • Od miesiąca
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

118

Reputacja

  1. Ale muszę przyznać że wątek zrobił się mmmega ciekawy. Dobrze jest wiedzieć, że nie jestem jedyny w takiej sytuacji, jakoś lżej z tym. Fajną mamy tutaj ekipę świrów, pozdrrrower!
  2. @Marek199 Trochę czasu minęło od pierwszego wpisu i momentami wątek dryfował ale teraz mogę coś odpowiedzieć. Mam te kettle teraz no i to jest sztos muszę powiedzieć. Mięśnie średnio rosną, ale jest po tym dobre przewietrzenie mózgu i ciała i ten efekt co po dobrym MTB jest w nogach tu po kettlach jest w całym ciele, to na plus. No i kettle mam w domu i 1 godzinę robię robię taki upał jakiego nie jestem w stanie zrobić na rowerze bo zwyczajnie nie zdążę dojechać w teren xD Ale ma to swoje przełożenie na rower też. Ogólnie taki rodzaj ruchu (trochę siły, trochę cardio) trochę zmienia perspektywę, bo jakoś lepiej się panuje nad witkami więc od razu ta chęć wejścia na rower też się pojawia, no i ogólnie codzienna sprawność też jest lepsza. Z kolei fakt, że treningi robię w 1-1.5h powoduje że robię ich 3-4 w tygodniu więc forma rośnie tak czy inaczej. A jednocześnie nie zabiera to tyle czasu co rower więc ogarniam równolegle inne życiowe tematy. Bo rower to przebieganie, mycie, szukanie gratów itp + serwis. Ale nie odpuszczam, rower odpalę w ten weekend bo jest już trochę cieplej, w tym tygodniu robię brakujące szlify serwisowe w rowerze Chyba pogodziłem się że rower na razie nie będzie pierwszym rodzaje aktywności.
  3. była tu taka odpowiedź jedna, ale łatwo poznać bo leje wodę
  4. Ja w sumie nie pytam o radę, bo wiadomo, życie nie jest jak rower, że wymienisz jedną przerzutkę na inną i działa to lepiej. Bardziej byłem ciekaw jak w oryginalnym pytaniu, jak inni sobie to wewnętrznie poukładali. Wiecie, taka zwykła rozmowa. Zdjęcia Sobka chyba najlepiej to oddają jak to zrobić dobrze bo wszystkie mordki uśmiechnięte 😁😁😁 To chyba nie jest narzekanie a stwierdzenie obiektywnego faktu: chciałbym więcej niż realnie mogę czasowo ogarnąć. Skoro pracuję to w kwestii sportu muszę starać niwelować efekty siedzenia w pierwszej kolejności. Za nic bym tej mojej rodzinki nie zamienił
  5. Nie wiem czy to do mnie, bo ja na brak czasu nie narzekam. Jak mówiłem, zamiast roweru częściej robię kettle i kalisteniczne fbw. Ale jak musisz gardzić, to współczuję, ja staram się nikim nie “gardzić” bo to raczej toksyczna sprawa, pogarda. Ogólnie chciałem wymienić doświadczenia. czy każda rozmowa na forum musi się sprowadzać do oceny źe ktoś ma ch*nowo albo że Ty masz ch*jowo? Dokładnie. Życie bywa różne, czasem chcąc być odpowiedzialnym trzeba mocno nagiąć swoje oczekiwania, a to trudne. Dobrze że można czasem o tym pogadać po prostu. Ja również zajmowałem się ostatnio chorą osobą, bardzo trudne doświadczenie. A ja nazwałem to kryzysem bo właśnie dochodzę do tego punktu źe muszę te oczekiwania przewartościować, coś wybraćc, ale to nie jest łatwe i jestem ciekaw jak inni z Was do tego podeszli, bo wygląda na to że nie jestem jedyny 😉
  6. Czołem. To będzie luźny upust myśli, może coś będziecie chcieli dorzucić od siebie. Od lat mniej więcej 10 jeżdżę rowerem. W 2012 kupiłem miejski rower, w 2013 zbudowałem sobie single speeda typu vintage, potem poszło: szosówka, potem szosówka na Columbusie, potem przełajka, potem XC, potem trailówka, potem znowu przełajówka przerobiona na gravela... Zawsze miałem 2 czynne rowery, nieużywane sprzedawałem. Nie wyobrażam sobie generalnie życia bez roweru. Jarało mnie bardzo jeżdżenie daleko, mocno, w dzikie miejsca i na nowo złożonych rowerach. Bo sam je składałem. Tak się złożyło że w 2017 urodziło mi się dziecko. No i już tego czasu tyle nie było więc rower poszedł w kąt. Do dziś nie mogę wrócić ani do formy ani tej radości z jazdy. Tak jak to wspominam zawsze lubiłem tę swobodę jaką daje rower i dlatego te rowery z szosowych przeszły w bardzie terenowe. Jak miałem zajawkę żeby pocisnąć "trening" - brałem coś szosowego. Jak poeksplorować - MTB. Trochę się ścigałem, ale napinka na wyścigach to nie moja bajka. Jeździłem z grupką, ale tam też napinka. Sporo patrzyłem w Stravę ale głównie dla własnej radochy że cośtam szybciej przejechane. Był też aspekt zdrowotny. Od studiów w zasadzie miałem i mam pracę siedzącą. Forma zaczęła rosnąć, choć przyszły inne problemy - alergia, drogi oddechowe. No ale jeździłem dużo, w szczytowym sezonie pod 10 000 km rocznie. Ale znów, taka forma ruchu jest fajna, ale jednostajna. Nie jest wskazane żebym po pracy dalej siedział. Powinien raczej chodzić i raczej dźwigać i dbać o mobilność, siłę i sprawność. Wszedłem mocniej w kalistenikę i trochę w kettle i to jest me-ga-dob-re dla mnie. Takie 2-3 treningi w tygodniu, ale bardzo ciężko utrzymać regularność. Ale bez tego od razu czuję że organizm domaga się ruchu. Niestety, dużo częściej jestem przeziębiony bo mi dzieciak przynosi regularnie jakieś mikroby. Poza tym, czas leci, mam prawie 37 lat. Formy już nie mam takiej jak w 2015 choć jeżdżę codziennie bo to mój jedyny transport. Organizm nie regeneruje się też tak szybko więc i jeżdżenie musi być utemperowane. No i tu dochodzimy do punktu w którym jestem dziś. Chciałoby się jeździć więcej, ale forma nie ta a są inne priorytety. A dodatkowo, jak wsiadam na rower, to wiem, że zaraz muszę wrócić na chatę, a jednocześnie takie zajeżdżanie się bez treningu powoduje że następnego dnia będę zombiakiem. Nawet nie mam pewności że uda mi się wyspać bo do tego nie mam warunków w mieszkaniu. Żona ma inny tryb życia trochę, dzieciak mnie budzi w nocy jak przychodzi chociaż ma 6 lat. A jeszcze jest robota w której też trzeba ruszać głową, więc każde niedospanie powoduje duże straty w efektywności. Jestem ciekaw czy któryś z zacnych weteranów to przerabiał i jak z tego wybrnęliście. Ja najbardziej liczę, że jak się niedługo przeprowadzę to i miejsce do spania będzie lepsze. Ale czy jeżdżenia będzie z tego więcej? To może czas na nowy rower?
  7. Czy ktoś z Was z tym jeździł? Jaki to ma sens? Bo że jest nietypowe to chyba jasne https://togs.com/collections/togs-1/products/road-togs
  8. Ok, zrobiłem swój research, może komuś się przyda #monstercross #gravel #allrounder moja lista na dzień dzisiejszy obejmuje następujące rowery: Kona Sutra 2017,18 - QR, PM Kona Sutra 2019, 2020 - nowsze ośki - PM Radar Breezer - QR, PM Surly Straggler (do 50mm) - post 2020 ośki sztywne Surly Disc Trucker (do 50mm a jak się popieści...) - post 2020 ośki sztywne Surly Bridge Club - 2.0 I to na QR! Radar Breezer X ma "upgrejdy" - taperowana główka, sztywne osie Zaczynam nawet dojrzewać żeby sprzedać mojego tłuściocha bo go użyłem 2 razy w górach jak na razie i nie zanosi żebym często tam gościł... Zamiast n+1 będę miał rowerów n-1...
  9. Śledzę twórczość, widziałem je wszystkie Sobek, ale drugiego takiego Breezera ciężko dorwać a to ten kierunek dla mnie chyba.
  10. W Surly Straggler spełnia wymagania. Tylko kto normalny mi sprzeda używaną ramę
  11. Nie zamykam się na nowe, racja. Też mogą być. Po prostu wydało mi się, że przy standardach typu "post mount" i miękkie osie będzie ciężko o nową... a masz jakieś ciekawe modele w głowie?
  12. Słuchajcie, szukam ramy monstercrossowej na oponę około 47mm - 50mm do przeszczepu szpeju z przełaja, ale takiej którą da się kupić z drugiej ręki. Opisałem to trochę w osobnym wątku, może będziecie mieli jakieś wskazówki za czym patrzeć? Coś się zmieniło w ciągu ostatnich 5 lat w dostępności takich ram używanych?
  13. Czołem Panie i Pany. Czy w dzisiejszych czasach da się kupić jakąś starszą ramę w rozmiarze 54-55 (mam 182, długie nogi - 51% ciała) która nada się na monstercrossa i spełni takie wymogi: Prześwit do 47mm a może i 50mm jak się popieści, najlepiej, w 28 calach bo nie chce kupować nowych kół. Obecnie mam oponę 40mm i to trochę mało. Mocowanie Post Mount lub IS (nie flat) Geometria pod baranek - zbliżona do CX / Szosy w tym klimacie ale się nie upieram Koła mocowane pod QR Kiedyś marzyłem o rowerze w stylu jak na zdjęciu (Soma Wolverine), potem się okazało że w 2016 roku sprowadzenie tego to droga impreza i kupiłem przełajówkę Meridy. Pomimo różnych okresów nie pokochałem tego roweru za bardzo. Ale to było 6 lat temu. Kuż tak nie jeżdżę - ani tak szybko ani tak dużo. Aaale raz na jakiś czas mnie ciśnie, wsiadam, jeżdżę, a pare razy w roku robię jakąś wyprawę. Może się zestarzałem? No i chodzi za mną przebudowa roweru. Z tym, że najlepiej byłoby zmienić tylko ramę bo cele budżetowe też mam inne Pomyślałem, że może dziś te ramy w klimacie monstercrossowym są już do dostania z drugiej ręki? Bo wtedy to w zasadzie tylko nówki i to bardzo rzadkie bo zza granicy. Coś się może zmieniło? Da się coś kupić używanego w budżecie w naszej części świata (Polska, może Niemcy)?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...